Polska i Rumunia stają się liderami w dynamicznym rozwoju zdolności dronowych w Europie Wschodniej, napędzanym lekcjami płynącymi z wojny Rosji przeciwko Ukrainie. Jak donosi portal Defense News, oba kraje intensyfikują zakupy bezzałogowych statków powietrznych (UAV), a lokalne firmy, takie jak polski WB Group czy rumuńskie Carfil SA i IAR Ghimbav, rywalizują o kontrakty nie tylko dla własnych armii, ale i na rynki zagraniczne – pisze Defence News.
Polskie Ministerstwo Obrony Narodowej ogłosiło w maju podpisanie rekordowej umowy ramowej z WB Group na zakup 10 tysięcy sztuk amunicji krążącej Warmate, z dostawami planowanymi do 2035 roku.
– To inwestycja na dużą skalę – 10 tysięcy dronów Warmate staje się faktem – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i minister obrony, podczas ceremonii podpisania kontraktu. Polska rozwija także nową gałąź wojska – dronowe – uruchomioną na początku 2025 roku, która ma integrować drony na wszystkich szczeblach armii.
WB Group, jeden z kluczowych graczy na polskim rynku, poszerza swoje portfolio o nowe modele, takie jak system rozpoznawczy Warmate TL-R, minidrony taktyczne FT5, amunicja krążąca Warmate 20 o zasięgu kilkuset kilometrów oraz Warmate 50 o jeszcze większym zasięgu. Remigiusz Wilk, szef komunikacji WB Group, podkreślił, że od początku wojny na Ukrainie obserwuje się gwałtowny wzrost zainteresowania dronami w regionie.
– Drony są teraz uważane za ważny środek ochrony żołnierzy. W połączeniu pozwalają tworzyć złożone systemy powietrzne – stwierdził.
Polska inwestuje również w większe platformy bezzałogowe. W grudniu 2024 roku podpisano kontrakt o wartości ok. 310 mln dolarów na zakup dronów MQ-9B Sky Guardian, które mają trafić do armii do pierwszego kwartału 2027 roku. Wcześniej Polska wydzierżawiła drony MQ-9A Reaper, stając się pierwszym krajem na wschodniej flance NATO, który wprowadził do służby bezzałogowce klasy MALE (średniego pułapu, długiego zasięgu) – czytamy w Defence News.
Rumunia wzmacnia swoje zdolności dronowe
Rumunia również stawia na rozwój technologii dronowych, wykorzystując fundusze unijne w ramach programu ReArm Europe, który ma zmobilizować do 800 miliardów euro na inwestycje obronne. Minister gospodarki Rumunii Bogdan Ivan zapowiedział, że znaczna część tych środków zostanie przeznaczona na zakup dronów dla rumuńskiej armii.
Podczas wizyty w zakładach Carfil SA i IAR Ghimbav podkreślił, że lokalna produkcja dronów, zdolna wyprodukować do 3500 sztuk rocznie, pozwoli nie tylko na wyposażenie własnej armii, ale także na eksport.
– Nie będziemy produkować tylko dla rumuńskich sił zbrojnych – powiedział Ivan, cytowany przez dziennik „Adevarul”.
Rumunia ma za sobą nieudaną próbę zakupu dronów taktycznych w 2018 roku, kiedy to przetarg na kwotę 250 milionów lei (61 milionów dolarów) został unieważniony po skargach oferentów. Obecnie kraj planuje zakup co najmniej sześciu dronów średniego pułapu i długiego zasięgu (MALE) oraz mniejszych dronów taktycznych, przyciągając uwagę firm z USA, Izraela i Rumunii. Równolegle państwowa Agencja Badań nad Sprzętem Wojskowym rozwija dwa własne modele dronów: Ultra-20 VTOL i bojowy Ultra-20 V, licząc na współpracę z zagranicznymi partnerami i transfer technologii.
Lekcje z Ukrainy napędzają zmiany
Wojna na Ukrainie pokazała kluczową rolę dronów w nowoczesnym konflikcie. Na niektórych odcinkach frontu linie są niemal całkowicie zdominowane przez bezzałogowce, które patrolują teren i atakują cele, minimalizując ryzyko dla żołnierzy.
Polska, obserwując te doświadczenia, intensyfikuje „dronizację” swojej armii, zapewniając nawet mniejszym jednostkom dostęp do dronów rozpoznawczych i bojowych, w tym tzw. dronów kamikaze.
– Doświadczenia z użytkowania dronów za naszą wschodnią granicą wskazują na zasadność ich stosowania na najniższych szczeblach dowodzenia – powiedział przedstawiciel polskiego MON.
Rumunia, jako kluczowy członek NATO na wschodniej flance, koncentruje się na wzmocnieniu zdolności rozpoznawczych i wywiadowczych w regionie Morza Czarnego, gdzie Rosja kontynuuje militaryzację.
– Rumunia chce zwiększyć swoje zdolności ISR [wywiadu, obserwacji i rozpoznania] na Morzu Czarnym, biorąc pod uwagę intensywną militaryzację regionu przez Rosję – powiedział George Scutaru, szef think tanku New Strategy Center w Bukareszcie.
Źródło: Defence News