Statek HAV Dolphin, płynący pod banderą Antigui i Barbudy, wiezie 2,6 tysiąca ton polskiej stali do fińskiego portu Vaasa. Na pozór zwykły transport handlowy, ale w tle czai się niepokój – rosyjska załoga, podejrzenia o szpiegostwo i widmo dronów nad bazami wojskowymi.
Wiosną 2025 roku statek HAV Dolphin znalazł się pod lupą niemieckich i holenderskich służb. Jednostka, płynąca pod banderą Antigui i Barbudy, zachowywała się nietypowo: poruszała się z niską prędkością w pobliżu Kilonii, a w tym samym czasie nad pobliską bazą wojskową zauważono drony. Podejrzenia o szpiegostwo nasiliły się, gdy ustalono, że statek, mający rosyjską załogę, spędził ponad osiem dni w Zatoce Kilońskiej po remoncie w Kaliningradzie. Media donosiły o możliwych lotach dronów z pokładu, choć kontrola przeprowadzona przez holenderską straż przybrzeżną nie znalazła na statku żadnych urządzeń szpiegowskich.
Brak dowodów nie rozproszył podejrzeń. Ekspert Haskiego Centrum Studiów Strategicznych, Patrick Bolder, sugerował, że załoga mogła zatopić drony w morzu, by uniknąć wykrycia. HAV Dolphin, 88-metrowy statek towarowy zbudowany w 1993 roku, stał się symbolem niejasnych intencji. W maju 2025 roku podobny incydent dotyczył innego statku z rosyjską załogą, Lauga, który również był śledzony przez drony w pobliżu niemieckiego okrętu patrolowego. Te wydarzenia wzbudziły obawy, że statki handlowe mogą być wykorzystywane do działań wywiadowczych.
Stal z Polski do Finlandii
W sierpniu 2025 roku HAV Dolphin znów znalazł się w centrum uwagi. Statek, który wyruszył z Antwerpii 22 sierpnia, zmierza do fińskiego portu Vaasa z ładunkiem 2,6 tysiąca ton stali zamówionej przez fińską firmę z polskiego zakładu. W poniedziałek 25 sierpnia przepływał w pobliżu Bornholmu i południowych wybrzeży Szwecji, a jego przybycie do Vaasa zaplanowano na czwartkowy poranek. Na pozór to rutynowy transport w ramach unijnego rynku – Polska regularnie eksportuje ten surowiec do Finlandii.
Fińskie media podkreślają, że statek jest pod baczną obserwacją z powodu wcześniejszych podejrzeń o szpiegostwo. Handel stalą, choć ekonomicznie istotny, staje się tłem dla szerszej opowieści o bezpieczeństwie na Bałtyku.
Milczenie kapitana statku
Fińskie radio Yle podjęło próbę kontaktu z załogą HAV Dolphin, by dowiedzieć się więcej o ładunku i intencjach statku. Kapitan, posługujący się językiem rosyjskim, odmówił ujawnienia szczegółów, powołując się na tajemnicę handlową. Gdy dziennikarz zapytał o wcześniejsze zarzuty szpiegostwa, rozmowa została gwałtownie przerwana.
Fińska agencja kontrwywiadu Supo potwierdziła, że ma wiedzę o kursie HAV Dolphin, ale odmówiła komentarza na temat działań operacyjnych. „Monitorujemy sytuację, ale nie ujawniamy szczegółów” – brzmiała lakoniczna odpowiedź. Fińska straż przybrzeżna zapowiedziała, że statek będzie pod ścisłą obserwacją, gdy wejdzie na fińskie wody terytorialne. Ta czujność kontrastuje z rutynowym charakterem transportu stali, podkreślając napięcie między gospodarką a bezpieczeństwem.
Rosyjska taktyka na morzach Europy
HAV Dolphin to tylko jeden z elementów szerszego obrazu rosyjskich operacji na morzach Europy. W ostatnich latach odnotowano liczne incydenty, które budzą niepokój NATO i UE: uszkodzenia kabli telekomunikacyjnych w Zatoce Fińskiej, tajemnicze ruchy statków z wyłączonymi sygnałami AIS, czy podejrzane manewry w pobliżu infrastruktury krytycznej. W maju 2025 roku statek Lauga, podobnie jak HAV Dolphin, był podejrzewany o wypuszczenie dronów w pobliżu niemieckiego okrętu patrolowego.
Ekspert Niels Woudstra, wskazuje, że Rosja może wykorzystywać statki handlowe do testowania reakcji sojuszników NATO.
– Drony to prosta broń – tania i trudna do wykrycia. Prawo morskie nie reguluje ich użycia na pełnym morzu – tłumaczy. W kontekście wojny na Ukrainie i sankcji na Rosję, takie działania mogą być próbą zbierania danych wywiadowczych lub destabilizacji regionu.
Źródło: Helsingin Sanomat / TVN24 / Yle news










