Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że Rosja koncentruje ponad 50 tysięcy żołnierzy w pobliżu obwodu sumskiego, próbując stworzyć strefę buforową i wyprzeć ukraińskie wojska z obwodu kurskiego. Ukraina odnosi sukcesy w regionie, a rozmowy pokojowe z Rosją pozostają trudne, z Turcją, Watykanem i Szwajcarią jako możliwymi miejscami negocjacji.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ujawnił, że Rosja gromadzi ponad 50 tysięcy żołnierzy wzdłuż granicy z obwodem sumskim w północno-wschodniej Ukrainie, naprzeciwko rosyjskiego obwodu kurskiego. Celem Moskwy jest wyparcie ukraińskich sił z Kurska, gdzie w sierpniu 2024 roku Ukraina przeprowadziła zaskakującą ofensywę, oraz stworzenie tzw. strefy buforowej sięgającej 10 km w głąb Ukrainy. Zełenski podkreślił, że Rosja nie ma wystarczających sił, by osiągnąć ten cel, a ukraińskie wojska odnoszą sukcesy, w tym pojmanie ośmiu rosyjskich jeńców w rejonie Tiotkino w obwodzie kurskim.
Rosyjska ofensywa i ukraińska odpowiedź
– Oni koncentrują swoje najsilniejsze wojska na kierunku kurskim, próbując wypchnąć nas z Kurska i przygotować ofensywę w Sumach – powiedział Zełenski w rozmowie z dziennikarzami, cytowanej przez Interfax-Ukraina.
Dodał, że cztery wsie przygraniczne – Nowenke, Basiwka, Weseływka i Żurawka – znalazły się pod kontrolą rosyjską, ale mieszkańcy zostali wcześniej ewakuowani, co potwierdził gubernator obwodu sumskiego Ołeh Hryhorow. Ukraińskie siły zbrojne (AFU) skutecznie powstrzymują dalsze postępy Rosjan, a walki toczą się m.in. w okolicach miejscowości Wodołaha, Wołodymyrówka, Kostiantyniwka, Kindratiwka i Łoknia.
Rosyjskie Ministerstwo Obrony ogłosiło, że od stycznia 2025 roku prowadzi operacje w obwodzie sumskim, zajmując 43,61 km² terytorium, choć rosyjskie źródła twierdzą, że kontrolowany obszar sięga 70 km². Gubernator Hryhorow określił te tereny jako „szarą strefę”, gdzie żadna ze stron nie ma pełnej kontroli. Ukraiński kontrwywiad i obserwatorzy wojskowi, tacy jak Kostiantyn Maszowec, wskazują, że rosyjskie postępy są powolne – około 1 kilometra w ciągu dwóch tygodni – a ataki prowadzone są przez małe grupy na motocyklach i buggy, wspierane przez drony i lotnictwo.
Zełenski podkreślił, że rosyjskie plany stworzenia strefy buforowej, zapowiadane przez prezydenta Władimira Putina od czerwca 2023 roku, są nierealistyczne. Analitycy Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) szacują, że zajęcie proponowanej przez Dmitrija Miedwiediewa strefy obejmującej niemal całą Ukrainę zajęłoby Rosji 91 lat przy obecnym tempie i kosztowało 50 milionów żołnierzy, co stanowi jedną trzecią populacji kraju.
Rozmowy pokojowe
Zełenski odniósł się do trwających wysiłków na rzecz zakończenia wojny, wskazując na brak gotowości Rosji do zawieszenia broni podczas niedawnych rozmów w Stambule.
– Rosja nie była gotowa do tego kroku, ale uzgodniliśmy wymianę jeńców w formacie 1000 na 1000 – powiedział. Ukraina czeka na rosyjskie „memorandum” dotyczące wojny, które ma przedstawić ramy potencjalnego porozumienia. Prezydent wyraził nadzieję, że USA nie wycofają się z negocjacji, podkreślając, że Waszyngton nie poprze rosyjskich żądań dotyczących oddania terytoriów kontrolowanych przez Kijów.
– Nie chcielibyśmy, aby Stany Zjednoczone wyszły z tego procesu – stwierdził.
Zełenski wskazał Turcję, Watykan i Szwajcarię jako możliwe miejsca dalszych rozmów, odrzucając Białoruś jako opcję ze względu na jej rolę w rosyjskiej inwazji.
– Białoruś jest krajem, z którego leciały na nas rakiety. To niemożliwe – powiedział, przypominając, że rosyjskie wojska wykorzystywały Białoruś jako bazę wypadową w 2022 roku. Amerykański wysłannik Keith Kellogg potwierdził, że Rosja odrzuciła Watykan jako miejsce negocjacji, sugerując Genewę jako kolejną lokalizację.
Broń dalekiego zasięgu i wsparcie Zachodu
Przed wizytą w Berlinie, gdzie Zełenski spotkał się z kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem, prezydent potwierdził, że omówi kwestię dostaw i użycia broni dalekiego zasięgu. Merz w poniedziałek oświadczył, że Niemcy, Wielka Brytania, Francja i USA zniosły ograniczenia dotyczące użycia dostarczonej broni przeciwko celom na terytorium Rosji, co daje Ukrainie „większą szansę na obronę”. Zełenski zaznaczył, że nie otrzymał sygnałów o zmianie tego stanowiska, ale szczegóły omówi z Merzem w Berlinie.
Ukraińskie źródła donoszą o wzmożonych rosyjskich atakach w regionie, w tym nalotach z użyciem bomb kierowanych i dronów. W nocy z 24 na 25 maja Rosja przeprowadziła największy atak dronowy w trzyletniej wojnie, wystrzeliwując 298 dronów Shahed i 70 rakiet, z czego Ukraina zestrzeliła 139 dronów i 45 rakiet. Ataki te, skierowane głównie na Kijów i Czernihów, spowodowały śmierć co najmniej 12 osób i obrażenia u 60.
Sytuacja w obwodzie sumskim
Obwód sumski, graniczący z rosyjskim obwodem kurskim, od miesięcy jest celem rosyjskich ataków. Od stycznia 2025 roku Rosja wznowiła działania ofensywne, próbując odzyskać kontrolę nad granicą po ukraińskiej inwazji na Kursk w sierpniu 2024 roku, która przyniosła Kijowowi kontrolę nad 1250 km² terytorium. Rosja twierdzi, że odzyskała 64 procent tego obszaru, ale ukraińskie źródła utrzymują, że ich wojska wciąż kontrolują niektóre części Kurska.
Gubernator Hryhorow poinformował, że od marca 2025 roku ewakuowano ponad 56 tysięcy mieszkańców z przygranicznych miejscowości, takich jak Krasnopillia, Myropillia, Junakiwka i Chotiń. Rosyjskie ataki, w tym zrzucanie ponad 30 bomb kierowanych od soboty, spowodowały zniszczenia infrastruktury cywilnej i przemysłowej. Ukraińskie siły zbrojne, wspierane przez drony i artylerię, skutecznie odpierają rosyjskie próby przełamania granicy, zadając straty – według ukraińskiego Sztabu Generalnego, Rosja straciła w Kursku blisko 40 tysięcy żołnierzy, w tym 16 tysięcy zabitych.
Źródło: Reuters