Dania, w odpowiedzi na krytyczne luki w obronie powietrznej, zdecydowała się na zakup systemów IRIS-T SLM i VL MICA oraz leasing norweskiego systemu NASAMS. To rozwiązanie tymczasowe, mające przyspieszyć odbudowę zdolności obronnych, utraconych po wycofaniu systemów przeciwlotniczych w 2005 roku.
Rząd Danii podjął decyzję o pozyskaniu trzech różnych systemów obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu od producentów z Niemiec, Francji i Norwegii, aby pilnie wzmocnić swoje zdolności obronne – poinformowała Elisabeth Gosselin-Malo w artykule z 8 lipca 2025 roku. Decyzja ta jest odpowiedzią na brak naziemnych systemów obrony powietrznej, zlikwidowanych w 2005 roku, co pozostawiło kraj podatnym na potencjalne ataki rakietowe.
Trzy systemy na krótkoterminową ochronę
Duńskie Ministerstwo Obrony ogłosiło w czerwcu 2025 roku zakup dwóch systemów: niemieckiego IRIS-T SLM od Diehl Defence oraz francuskiego VL MICA od MBDA France, które mają zapewnić ochronę przed zagrożeniami powietrznymi, takimi jak samoloty, śmigłowce, drony i pociski manewrujące. IRIS-T SLM oferuje zasięg do 40 km i zdolność zwalczania celów na wysokości do 20 km, podczas gdy VL MICA w obecnej wersji ma zasięg ponad 20 km, z planowaną modernizacją do wersji NG o zasięgu do 80 km.
Dodatkowo Dania zdecydowała się na leasing norweskiego systemu NASAMS (National Advanced Surface-to-Air Missile System) od Kongsberg Defence & Aerospace, który posłuży jako „tymczasowa zdolność” do czasu wyboru docelowego systemu obrony powietrznej jeszcze w 2025 roku. NASAMS, uzbrojony w pociski AMRAAM o zasięgu 25–40 km (w wersji AMRAAM-ER), jest sprawdzonym systemem, używanym m.in. przez Norwegię, Litwę i Ukrainę.
– Jako łącznik między narodami a norweskim przemysłem, zapewniamy, że Dania ma sprawdzone możliwości NASAMS, podczas gdy pracują nad trwałym rozwiązaniem – powiedział gen. mjr Øyvind Johan Kvalvik, asystent dyrektora Forsvarsmateriel, duńskiej agencji ds. zakupów obronnych.
Decyzja o odbudowie zdolności przeciwlotniczych wynika z wieloletnich zaniedbań po wycofaniu w 2005 roku systemów Stinger, gdy Dania skupiła się na operacjach międzynarodowych, rezygnując z naziemnej obrony powietrznej. Rosyjska agresja na Ukrainę w 2022 roku uświadomiła Kopenhadze konieczność pilnego wzmocnienia obronności, szczególnie w kontekście ochrony infrastruktury krytycznej i ludności cywilnej. W 2025 roku Dania zwiększyła wydatki obronne do ponad 3% PKB, przeznaczając 6 mld koron duńskich (ok. 3,5 mld zł) na ten cel z funduszu specjalnego.
Leasing systemu NASAMS od Norwegii, choć nietypowy, pozwala na szybkie uzyskanie zdolności operacyjnych. Cena leasingu nie została ujawniona, ale opiera się na „rzeczywistych kosztach” Norwegii związanych z utrzymaniem, szkoleniem i wsparciem systemu. Duńscy artylerzyści przejdą szkolenie w Norwegii pod okiem instruktorów Norweskich Sił Powietrznych, a system ma zostać dostarczony jeszcze w 2025 roku.
Regionalna współpraca i plany na przyszłość
Wybór trzech systemów – IRIS-T SLM, VL MICA i NASAMS – odzwierciedla strategię szybkiego wzmocnienia obrony powietrznej, ale także nordycką współpracę obronną. NASAMS jest już używany przez Norwegię, Finlandię i Litwę, co ułatwia interoperacyjność w regionie Morza Bałtyckiego. Minister obrony Danii Troels Lund Poulsen podkreślił, że „naziemna obrona przeciwlotnicza jest absolutnym priorytetem”, a decyzja o zakupie i leasingu systemów pozwoli na ich wdrożenie do 2026 roku.
Dania planuje również wybór docelowego systemu średniego zasięgu w dalszej perspektywie, co może obejmować zakup Patriotów lub innych systemów zdolnych zwalczać pociski balistyczne, takich jak izraelski Arrow-3. Obecnie Kopenhaga nie posiada takich zdolności, a leasing NASAMS ma wypełnić lukę do czasu pełnej odbudowy tarczy przeciwlotniczej.
Źródło: Defence news / Defence 24 / zbiam