Nad Morzem Bałtyckim toczy się niewidzialna wojna – zakłócenia sygnału GPS, przypisywane Rosji, paraliżują lotnictwo, żeglugę i systemy cywilne. Polska, Estonia, Litwa i Finlandia stają przed wyzwaniem ochrony kluczowej infrastruktury cyfrowej.
W cieniu tradycyjnych konfliktów zbrojnych toczy się nowa forma wojny – hybrydowa, której narzędziem są zakłócenia systemów nawigacji satelitarnej (GNSS), takich jak GPS. Od 2022 roku, wraz z eskalacją rosyjskiej inwazji na Ukrainę, kraje bałtyckie, Finlandia i Polska odnotowują nasilające się zakłócenia sygnału GPS, wpływające na lotnictwo, żeglugę, a nawet codzienne życie cywilów. Estonia, najbardziej dotknięta tymi atakami, wezwała Polskę, Litwę, Łotwę i Finlandię do stworzenia wspólnego frontu przeciwko rosyjskim systemom walki elektronicznej. Minister spraw zagranicznych Estonii, Margus Tsakhna, nazwał te działania „hybrydowym atakiem na nasze życie i międzynarodowe porozumienia”.
Globalny System Pozycjonowania (GPS), wspierany przez inne systemy GNSS, takie jak europejski Galileo, jest filarem współczesnej infrastruktury. Umożliwia precyzyjną nawigację w lotnictwie, żegludze morskiej, transporcie lądowym, a także działanie systemów ratownictwa, rolnictwa precyzyjnego i logistyki. W sektorze wojskowym GPS jest kluczowy dla naprowadzania pocisków, dronów i koordynacji operacji. Jak podkreśla Agencja Unii Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA), zakłócenia GPS mogą prowadzić do awarii systemów zapobiegania kolizjom, ostrzegania o terenie czy monitorowania lotów, co stanowi bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa.
Manipulacja sygnałem GPS, w tym zagłuszanie (jamming) i podszywanie się (spoofing), powoduje chaos w wielu sektorach. Zagłuszanie polega na „przykrywaniu” sygnału satelitarnego silniejszym sygnałem naziemnym, co uniemożliwia odbiornikom określenie pozycji. Spoofing, bardziej zaawansowana technika, wprowadza fałszywe dane, kierując statki czy samoloty na błędne trasy. Przykłady? W czerwcu 2025 roku litewska kontrola lotów odnotowała rekordowe 1022 zgłoszenia zakłóceń GPS, a linie Finnair zawiesiły loty do Tartu w Estonii z powodu braku alternatywnych systemów lądowania. W Polsce drony na Półwyspie Helskim traciły kontrolę, odlatując w losowych kierunkach, a samolot Ryanair z Alicante miał problemy z lądowaniem w Bydgoszczy.
Skąd nadciąga zagrożenie
Źródłem zakłóceń GPS w regionie Morza Bałtyckiego są rosyjskie systemy walki elektronicznej, zlokalizowane głównie w obwodzie kaliningradzkim i okolicach Sankt Petersburga. Polscy naukowcy z Uniwersytetu Morskiego w Gdyni, pod kierownictwem dr. Jarosława Cydejko, zidentyfikowali dwa kluczowe punkty emisji: kompleks antenowy w Okuniewie oraz port Bałtijsk, gdzie stacjonuje rosyjska Flota Bałtycka i jednostki walki radioelektronicznej, w tym system GT-01 Murmansk-BN o zasięgu nawet 8000 km. W rejonie Petersburga wykryto mobilne nadajniki, które zmieniają położenie, utrudniając ich neutralizację.
Rosja intensyfikuje te działania od 2022 roku, prawdopodobnie w odpowiedzi na ukraińskie ataki dronowe na swoje terytorium. Zakłócenia mają chronić strategiczne obiekty, takie jak bazy wojskowe czy rafinerie, przed precyzyjnymi uderzeniami. Jednak ich skutki dotykają głównie cywilnych systemów sąsiadów. W 2025 roku odnotowano przejście od prostego zagłuszania do spoofingu, który jest trudniejszy do wykrycia i obrony.
W czerwcu 2025 roku Litwa zgłosiła 1022 incydenty, a Finlandia odnotowała zakłócenia w Zatoce Fińskiej, wpływające na żeglugę i automatyczne systemy identyfikacji statków (AIS). W Polsce zakłócenia dotknęły portów w Gdańsku i Gdyni, choć są one sporadyczne w porównaniu z krajami bałtyckimi. Eksperci, jak major Robert Cheda, wskazują, że celem Rosji może być nie tylko ochrona, ale i demonstracja siły oraz sianie niepewności w krajach NATO.
Jak reagują kraje dotknięte?
Estonia, najbardziej narażona na zakłócenia ze względu na bliskość rosyjskich nadajników, wezwała Polskę, Litwę, Łotwę i Finlandię do wspólnego przeciwdziałania. Minister Igor Taro poinformował o przemieszczeniu rosyjskiego sprzętu do zakłócania GPS zaledwie 20 km od granicy estońskiej, w rejonie Kingisepp. W marcu 2025 roku osiem krajów, w tym Polska, kraje bałtyckie, Finlandia, Francja i Ukraina, złożyło skargę do ONZ, domagając się reakcji na rosyjskie działania. Sprawą zajęły się Międzynarodowa Organizacja Morska (IMO), Organizacja Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) i Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny (ITU).
Kraje regionu podejmują działania prewencyjne. W Polsce wprowadzono strefy zakazu lotów dronów w przygranicznych obszarach, takich jak Półwysep Helski, po incydentach z 2024 roku, gdy bezzałogowce traciły kontrolę.
Polska Agencja Żeglugi Powietrznej (PAŻP) wydała ostrzeżenia NOTAM dla wschodniej Polski, zalecając pilotom korzystanie z alternatywnych systemów nawigacyjnych. Polscy naukowcy z Uniwersytetu Morskiego w Gdyni, używając triangulacji, precyzyjnie namierzyli źródła zakłóceń w Kaliningradzie, co potwierdziło obecność systemów takich jak Murmansk-BN.
Kraje bałtyckie i Finlandia inwestują w alternatywne systemy nawigacji. Niemcy, Polska, Szwecja, Norwegia, Finlandia i Estonia rozwijają system R-Mode Baltic, oparty na naziemnych radiolatarniach, który ma być dostępny w 2026 roku. Finlandia testuje urządzenia odporne na zakłócenia, a Litwa zwiększyła liczbę stacji monitorujących. Dyplomatycznie kraje NATO naciskają na sankcje wobec Rosji, w tym zawieszenie jej praw w ITU, co ograniczyłoby dostęp do zasobów radiowych. Jednak, jak zauważa major Cheda, bez zniszczenia źródeł zakłóceń pełne zabezpieczenie systemów GNSS jest trudne.
Źródło: Portal Obronny / Interia / Gospodarka morska