Polska planuje rozbudowę wojsk pancernych do 20 batalionów, co wymaga pozyskania około 1000 nowoczesnych czołgów. Wobec niedoborów sprzętu i opóźnień w dostawach, resort obrony wprowadza plan B, zmieniając strukturę batalionów z 58 do 44 maszyn, by szybciej osiągnąć gotowość bojową. Rozważane jest także zwiększenie zakupów amerykańskich Abramsów zamiast koreańskich K2, co budzi pytania o przyszłość polonizacji i polskiego przemysłu zbrojeniowego.
Polska, dążąc do stworzenia jednej z najsilniejszych armii w Europie, planuje zwiększyć liczebność Wojska Polskiego z obecnych ponad 205 tys. do 300 tys. soldiers by 2035, zgodnie z „Modelem 2035” Sił Zbrojnych RP. Kluczowym elementem tej strategii jest modernizacja wojsk pancernych, które mają stanowić trzon zdolności obronnych kraju, szczególnie w kontekście zagrożenia ze Wschodu i doświadczeń wojny na Ukrainie. Aby osiągnąć ten cel, Polska potrzebuje około 20 batalionów czołgów, co przekłada się na zapotrzebowanie na około 1000 nowoczesnych maszyn. Obecna flota, obejmująca zarówno nowoczesne czołgi K2 Black Panther, M1 Abrams i Leopard 2, jak i starsze T-72 oraz PT-91 Twardy, jest niewystarczająca do realizacji tych planów, co zmusza Ministerstwo Obrony Narodowej (MON) do wprowadzenia planu B.
Restrukturyzacja batalionów pancernych
W odpowiedzi na niedobory sprzętu, Wojsko Polskie modyfikuje strukturę swoich jednostek pancernych. Tradycyjne bataliony czołgów, liczące 58 maszyn, mają zostać zredukowane do 44 pojazdów. Ta zmiana pozwoli na szybsze sformowanie większej liczby batalionów przy obecnych zasobach sprzętowych, choć oznacza mniejszą siłę ognia pojedynczej jednostki. Redukcja ta ma na celu zoptymalizowanie istniejących zasobów i przyspieszenie osiągnięcia docelowej liczby 20 batalionów, mimo ograniczeń w dostawach nowych czołgów.
Eksperci wskazują, że takie podejście jest pragmatycznym rozwiązaniem w sytuacji, gdy Polska przekazała Ukrainie ponad 300 czołgów T-72 i PT-91 oraz 14 Leopardów 2A4 w 2022 roku, co znacząco uszczupliło jej zasoby pancerne. Dostawy nowych maszyn, takich jak K2 i Abramsy, choć zaawansowane, nie nadążają za potrzebami wynikającymi z ambitnych planów rozbudowy armii.
Obecny stan polskich wojsk pancernych
Na początku 2025 roku Wojsko Polskie dysponuje zróżnicowaną flotą czołgów, obejmującą:
- T-72M/M1/M1R. około 200–250 egzemplarzy, z których część jest stopniowo wycofywana z powodu przestarzałej konstrukcji i wysokich kosztów utrzymania. Wiele z nich pozostaje w magazynach lub jest wykorzystywanych jako jednostki OPFOR (symulujące siły przeciwnika) w Centrum Szkolenia Bojowego w Drawsku.
- PT-91 Twardy. około 230 sztuk, polska modernizacja T-72, uznawana za względnie nowoczesną, choć ustępująca zachodnim i koreańskim konstrukcjom.
- Leopard 2 (A4/PL/PLM1/A5). 247 egzemplarzy, z czego 128 jest modernizowanych do standardu 2PL w zakładach Bumar-Łabędy. Proces ten, rozpoczęty w 2015 roku, napotyka opóźnienia i ma zakończyć się dopiero w 2026 roku.
- M1A1 FEP Abrams. 116 dostarczonych maszyn, zakupionych w 2022 roku w ramach programu Foreign Military Sales (FMS) za 1,4 mld USD, z czego 200 mln USD pokryły fundusze amerykańskie.
- M1A2 SEPv3 Abrams. 28 dostarczonych w 2023 roku do szkolenia, z planowanymi dostawami 250 egzemplarzy w latach 2025–2026, wartości 4,75 mld USD.
- K2 Black Panther. 110 z 180 zamówionych maszyn w wersji K2GF (Gap Filler) dostarczono do końca marca 2025 roku, z pozostałymi 70 zaplanowanymi na 2025 rok. Umowa ramowa z 2022 roku zakłada zakup łącznie 1000 K2, z czego 820 w wersji K2PL, z produkcją częściowo w Polsce od 2026 roku.
Łącznie Wojsko Polskie dysponuje około 631 czołgami, z czego 348 to nowoczesne maszyny trzeciej generacji (K2, Abrams, Leopard 2), a resztę stanowią starsze T-72 i PT-91.
Więcej Abramsów zamiast K2?
Zaskakującym zwrotem w strategii MON jest rozważanie zwiększenia zakupów amerykańskich czołgów M1 Abrams kosztem koreańskich K2. Według nieoficjalnych informacji „Dziennika Gazety Prawnej”, trwają rozmowy z USA w celu pozyskania dodatkowej liczby Abramsów. Ten ruch budzi pytania o przyszłość programu K2PL, który zakładał produkcję 820 spolonizowanych czołgów w Polsce, w tym 500 w Wojskowych Zakładach Motoryzacyjnych w Poznaniu i Bumar-Łabędy.
Minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski potwierdził w odpowiedzi na interpelację poselską, że prowadzone są negocjacje z General Dynamics Land Systems, producentem Abramsów, w sprawie potencjalnej produkcji tych czołgów w Polsce. Taki krok mógłby oznaczać rezygnację z pełnej polonizacji K2PL, co budzi obawy związkowców z WZM w Poznaniu o marginalizację zakładu na rzecz śląskiego Bumar-Łabędy.
Wyzwania i koszty programu K2
Program K2 Black Panther, rozpoczęty umową ramową z Hyundai Rotem w lipcu 2022 roku, miał być fundamentem modernizacji polskich wojsk pancernych. Pierwsza umowa wykonawcza, podpisana w sierpniu 2022 roku za 3,37 mld USD, obejmuje dostawę 180 czołgów K2GF, które są wariantem podstawowym, tylko minimalnie dostosowanym do polskich potrzeb. Druga umowa, o wartości 6,7 mld USD, na kolejne 180 czołgów (w tym ponad 60 w wersji K2PL) oraz 80 pojazdów towarzyszących, została zapowiedziana przez wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza 2 lipca 2025 roku. Dostawy z tej umowy rozpoczną się w 2026 roku.
Jednak program K2 napotyka trudności. Koszt jednostkowy czołgu K2PL, szacowany na 17 mln USD, jest znacznie wyższy niż 9 mln USD za wersję dla armii koreańskiej, co wynika z kosztów dostosowania linii produkcyjnych i polonizacji. Niektórzy analitycy sugerują, że produkcja K2PL może być nieopłacalna, zwłaszcza jeśli Polska miałaby eksportować te maszyny, gdzie ich cena mogłaby być niekonkurencyjna w porównaniu z Leopardami 2A8.
Modernizacja wojsk pancernych napotyka na ograniczenia finansowe. Polska w 2024 roku wydała na obronność 3,8% PKB, a na 2025 rok zaplanowano 4,7% PKB. Jednak wieloletnie kontrakty pochłaniają większość budżetu MON na lata 2025–2028, pozostawiając ograniczone środki na inne potrzeby, np. na bojowe wozy piechoty Borsuk czy amunicja.
Eksperci ostrzegają, że „modne zakupy zbrojeniowe” nie zastąpią spójnej strategii. Podkreśla się potrzebę dostosowania planów do realnych zagrożeń i możliwości finansowych, aby uniknąć przeciążenia budżetu.
Źródło: DGP / WNP / PAP