Hiszpania zaskoczyła sojuszników, wstrzymując plany zakupu amerykańskich myśliwców F-35. Decyzja, oceniana jako strategiczny zwrot, stawia na pierwszym miejscu finansowanie europejskich projektów obronnych, takich jak Future Combat Air System (FCAS), kosztem współpracy z USA. W tle narastają napięcia między Madrytem a Waszyngtonem, a prezydent Donald Trump grozi cłami na hiszpańskie towary.
Hiszpania, zgodnie z doniesieniami „El Pais” z 6 sierpnia 2025 roku, zrezygnowała z planowanego zakupu amerykańskich myśliwców F-35, co wywołało falę dyskusji wśród sojuszników NATO. Decyzja ta, określana jako strategiczny zwrot, odzwierciedla zmianę priorytetów w hiszpańskiej polityce obronnej, która stawia na inwestycje w europejskie projekty militarne zamiast amerykańskiego sprzętu. Budżet w wysokości 6,25 miliarda euro, pierwotnie przeznaczony na F-35, zostanie przekierowany na inne cele, w tym rozwój programu FCAS, realizowanego wspólnie z Francją i Niemcami. W tle tej decyzji widoczne są napięcia na linii Madryt–Waszyngton, potęgowane przez presję budżetową oraz różnice w wizji strategicznej. Prezydent USA Donald Trump skrytykował ruch Hiszpanii, sugerując możliwość wprowadzenia ceł na hiszpańskie towary, co może zaostrzyć konflikt między oboma krajami. Decyzja Madrytu stawia pytania o przyszłość współpracy transatlantyckiej i rosnącą ambicję Europy do osiągnięcia technologicznej niezależności.
Lockheed Martin F-35 Lightning II to myśliwiec piątej generacji, który łączy technologię stealth, zaawansowaną awionikę i interoperacyjność w ramach struktur NATO. Wyposażony w radar APG-81 oraz zdolność do przenoszenia broni jądrowej w ramach programu Nuclear Sharing, F-35 jest uznawany za kluczowy element nowoczesnej obronności. Jego koszt jednostkowy wynosi ponad 80 milionów dolarów, choć pełna cena zależy od pakietów serwisowych, szkoleniowych i uzbrojenia, co może podnieść wartość kontraktu do miliardów. W Europie F-35 został wybrany przez kraje takie jak Wielka Brytania, Norwegia, Włochy, Finlandia, Polska, Dania, Holandia, Belgia, Szwajcaria, Grecja, Rumunia i Czechy, co czyni go dominującą platformą w siłach powietrznych NATO.
Samolot oferuje unikalne możliwości, takie jak walka sieciocentryczna, rozpoznanie w czasie rzeczywistym i zdolność do działań w środowisku o wysokim zagrożeniu. Jednak jego wysokie koszty utrzymania i potencjalna zależność od amerykańskich aktualizacji oprogramowania budzą obawy wśród niektórych państw, szczególnie w kontekście niepewności geopolitycznej związanej z polityką USA.
Hiszpański plan modernizacji sił zbrojnych
Premier Pedro Sánchez, kierując się wytycznymi NATO, zadeklarował zwiększenie wydatków na obronność do 2% PKB do 2029 roku, co ma wzmocnić pozycję Hiszpanii w Sojuszu. W 2024 roku kraj wydawał na obronność zaledwie 1,26% PKB, co plasowało go wśród najniżej inwestujących członków NATO. W ramach ambitnego planu modernizacji sił zbrojnych Hiszpania zatwierdziła dodatkowy budżet w wysokości 10,5 miliarda euro, z czego 6,25 miliarda miało zostać przeznaczone na zakup F-35, które zastąpiłyby starzejące się myśliwce F-18 i uzupełniły flotę Eurofighterów.
Decyzja o rezygnacji z F-35 i przekierowaniu środków na europejskie projekty, takie jak FCAS, odzwierciedla dążenie do większej autonomii technologicznej. FCAS, realizowany przez Francję (Dassault Aviation), Niemcy (Airbus) i Hiszpanię (Indra Systems), ma na celu stworzenie systemu walki powietrznej szóstej generacji, obejmującego załogowe myśliwce, bezzałogowe skrzydłowe i zaawansowane technologie cyfrowe. Program, choć wciąż w fazie rozwoju, jest postrzegany jako filar europejskiej suwerenności obronnej, mimo napięć między partnerami, szczególnie między Francją a Niemcami, co do podziału kompetencji.
Konflikt interesów
Decyzja Hiszpanii o rezygnacji z F-35 wywołała napięcia na linii Madryt–Waszyngton. Premier Sánchez odmówił dalszego zwiększania wydatków na zbrojenia pod presją USA, które naciskają na członków NATO, by osiągnęli cel 2% PKB na obronność. Prezydent Trump, w charakterystycznym dla siebie stylu, skrytykował hiszpańską decyzję, grożąc nałożeniem ceł na towary eksportowe, takie jak wino, oliwa czy samochody, co może uderzyć w hiszpańską gospodarkę.
Ruch Madrytu jest postrzegany jako element szerszej gry o strategiczną niezależność Europy od USA. W obliczu nieprzewidywalnej polityki Waszyngtonu, szczególnie w kontekście drugiej kadencji Trumpa, kraje takie jak Hiszpania i Francja promują ideę „europejskiego filaru NATO” i większej autonomii w zakresie uzbrojenia. Decyzja ta wzmacnia pozycję konsorcjów takich jak Dassault Aviation, Airbus czy Saab, które oferują alternatywy, takie jak Rafale, Eurofighter Typhoon czy Gripen, postrzegane jako mniej zależne od amerykańskiego wsparcia technicznego.
Co oznacza rezygnacja z F-35?
Wstrzymanie zakupu F-35 rodzi pytania o przyszłość hiszpańskich sił powietrznych. Obecnie Hiszpania opiera swoje lotnictwo bojowe na 68 Eurofighterach Typhoon i 69 starzejących się F-18, które wymagają następcy w perspektywie najbliższych lat. F-35 miały pełnić rolę mnożnika siły, działając w tandemie z Eurofighterami dzięki zdolnościom stealth i zaawansowanym systemom rozpoznania. Rezygnacja z nich może stworzyć technologiczną lukę, szczególnie w kontekście interoperacyjności z innymi członkami NATO, którzy masowo inwestują w F-35.
Z drugiej strony, decyzja wzmacnia program FCAS, który ma szansę stać się europejską odpowiedzią na amerykańskie myśliwce piątej generacji. FCAS, choć obarczony ryzykiem opóźnień (demonstrator technologii planowany na 2028–2029), oferuje perspektywę pełnej suwerenności technologicznej i integracji z europejskimi systemami obronnymi. Jednak eksperci wskazują, że rezygnacja z F-35 może tymczasowo osłabić zdolności operacyjne Hiszpanii, szczególnie w misjach wymagających skrytości i zaawansowanej walki sieciocentrycznej.
Kto zyska, kto straci?
Hiszpania planuje wykorzystać dodatkowe 10,5 miliarda euro na obronność w ramach Unii Europejskiej, co obejmuje inwestycje w obronę powietrzną, systemy rakietowe, cyberbezpieczeństwo oraz rozwój programu FCAS. Środki te mogą trafić do europejskich konsorcjów, takich jak Airbus, Indra Systems czy MBDA, wzmacniając przemysł obronny w Europie. Na przykład, Hiszpania jest liderem w rozwoju systemów elektronicznych i zarządzania misją w ramach FCAS, co może przynieść korzyści gospodarcze i technologiczne.
Lockheed Martin, producent F-35, traci potencjalny kontrakt wartości 6,25 miliarda euro, choć pozostaje dominującym graczem w NATO, z zamówieniami od 14 europejskich krajów. Decyzja Hiszpanii może jednak zainspirować inne państwa do poszukiwania europejskich alternatyw, co w dłuższej perspektywie może osłabić pozycję amerykańskiego koncernu. Z drugiej strony, inwestorzy dostrzegają potencjał w europejskich firmach zbrojeniowych – akcje spółek takich jak Airbus i Dassault wzrosły po ogłoszeniu decyzji Madrytu.
Portugalia też powiedziała „nie”
Hiszpania nie jest jedynym krajem, który zrezygnował z F-35. W marcu 2025 roku portugalski minister obrony Nuno Melo ogłosił wstrzymanie planów zakupu tych myśliwców, powołując się na niepewność polityczną związaną z polityką USA pod rządami Donalda Trumpa. Portugalia, podobnie jak Hiszpania, rozważa europejskie alternatywy, takie jak francuski Rafale, szwedzki Gripen E czy Eurofighter Typhoon, które lepiej wpisują się w ideę strategicznej autonomii UE.
Decyzje obu krajów mogą wskazywać na początek nowego trendu w Europie Południowej, gdzie państwa dążą do większej niezależności od amerykańskiego uzbrojenia. Francja, aktywnie promująca Rafale i FCAS, widzi w tym szansę na wzmocnienie swojej pozycji jako lidera europejskiego przemysłu zbrojeniowego. Jednak niektórzy eksperci, jak Fabrice Wolf z Meta-Defense, ostrzegają, że nie jest to jeszcze spójna strategia UE, a raczej zbieżność interesów narodowych. W Portugalii decyzja wywołała spory między rządem a wojskiem, które nadal preferuje F-35 ze względu na ich przewagę technologiczną.
Źródło: El Pais / Defence24 / Portal Obronny