Grenlandia pod Dowództwem Północnym USA. Danse macabre polityki Trumpa

Grenlandia. Fot. Pixabay.

Pentagon przeniósł Grenlandię z obszaru odpowiedzialności Dowództwa Europejskiego (EUCOM) do Dowództwa Północnego (NORTHCOM), co duńska gazeta „Berlingske” określiła jako zgodne z narracją prezydenta Donalda Trumpa o poszerzaniu wpływów USA w Arktyce kosztem zainteresowania Europą. Decyzja ma znaczenie militarne, ale i symboliczne, budząc obawy w Danii.

Duński dziennik „Berlingske” skomentował decyzję Pentagonu o włączeniu Grenlandii do obszaru odpowiedzialności Dowództwa Północnego (NORTHCOM), odpowiedzialnego za bezpieczeństwo Ameryki Północnej. Zmiana, ogłoszona we wtorek przez rzecznika Pentagonu Seana Parnella, przenosi Grenlandię z jurysdykcji Dowództwa Europejskiego (EUCOM), co eksperci i media w Danii postrzegają jako ruch zgodny z polityką prezydenta Donalda Trumpa, dążącego do zwiększenia amerykańskiej obecności w Arktyce i osłabienia więzi z Europą.

Militarny sens, symboliczny cios

Jon Rahbek-Clemmensen, ekspert ds. Arktyki z Duńskiej Akademii Obrony, cytowany przez „Berlingske”, ocenił, że z wojskowego punktu widzenia decyzja jest logiczna. Grenlandia, geograficznie położona w Ameryce Północnej, staje się najdalej wysuniętym punktem amerykańskiej obrony terytorialnej, wspierając ochronę kontynentalnych Stanów Zjednoczonych oraz interesów USA w Kanadzie, Meksyku, Portoryko i na Bahamach. Jednak symboliczne znaczenie tego kroku jest trudne do zignorowania, zwłaszcza w kontekście powtarzanych przez Trumpa deklaracji o konieczności aneksji Grenlandii.

„Berlingske” podkreśla, że ruch Pentagonu wzmacnia narrację Trumpa o strategicznym znaczeniu Grenlandii dla bezpieczeństwa USA, szczególnie w rywalizacji z Rosją i Chinami w Arktyce. Amerykańska baza kosmiczna Pituffik (dawniej Thule Air Base) w północno-zachodniej Grenlandii, kluczowa dla monitorowania przestrzeni powietrznej i obrony rakietowej, zyska na znaczeniu pod NORTHCOM. W marcu 2025 roku bazę odwiedził wiceprezydent J.D. Vance, krytykując Danię za rzekome niewywiązywanie się z obowiązków obronnych wobec wyspy.

Historyczne porozumienie

Dotychczas, na mocy porozumienia obronnego USA–Dania z 1951 roku, duńskie siły zbrojne odpowiadały za codzienne zadania związane z bezpieczeństwem Grenlandii, takie jak patrole Straży Przybrzeżnej i egzekwowanie suwerenności terytorialnej. USA zobowiązały się do obrony wyspy w przypadku kryzysu, ataku lub wojny. Decyzja o przeniesieniu Grenlandii pod NORTHCOM zmienia tę dynamikę, symbolicznie oddzielając wyspę od Danii, która pozostaje pod EUCOM.

„Berlingske” nazywa decyzję USA „ciosem dla władz Danii”. We wtorek, w dniu ogłoszenia zmiany, premierka Mette Frederiksen, przebywająca na Wyspach Owczych, zapowiedziała nowe inwestycje w obronność Grenlandii, zbiegające się z duńskimi ćwiczeniami wojskowymi na wyspie. W styczniu 2025 roku rząd w Kopenhadze przyjął plan zwiększenia obecności militarnej w Arktyce, co było odpowiedzią na presję Trumpa i rosnące zainteresowanie regionem przez inne mocarstwa.

Duńskie obawy

Decyzja Pentagonu budzi niepokój w Danii, szczególnie w świetle kontrowersyjnych wypowiedzi Trumpa, który nie wykluczył użycia siły militarnej do przejęcia Grenlandii.

– Jednym sposobem lub innym, zdobędziemy ją – mówił Trump w marcu 2025 roku przed Kongresem. Sekretarz obrony Pete Hegseth, zeznając przed Kongresem, unikał zaprzeczenia istnieniu planów militarnych wobec Grenlandii, co wywołało krytykę zarówno Demokratów, jak i Republikanów.

Duńskie władze, w tym minister spraw zagranicznych Lars Løkke Rasmussen, wyrażały wcześniej zaniepokojenie amerykańskimi działaniami, w tym doniesieniami o wzmożonym szpiegowaniu Grenlandii przez USA. W maju 2025 roku Rasmussen wezwał ambasadora USA w Kopenhadze na rozmowy po raporcie „Wall Street Journal” o zleceniach dla CIA i NSA dotyczących ruchów niepodległościowych na wyspie. „Nie szpiegujemy przyjaciół” – stwierdził Rasmussen.

Źródło: Reuters / DR