Jeszcze niedawno Niemcy wykluczały udział swoich wojsk w misji pokojowej na Ukrainie, ale najnowsze wypowiedzi kanclerza Friedricha Merza i ministra spraw zagranicznych Johanna Wadephula wskazują na zmianę stanowiska. Podczas rozmów w Białym Domu Merz zasugerował, że obecność Bundeswehry na Ukrainie nie jest wykluczona, co wywołało gorącą debatę w Niemczech i za granicą.
Niemcy, które od początku wojny na Ukrainie unikały bezpośredniego zaangażowania militarnego, zdają się zmieniać swoje podejście. Jeszcze w sierpniu 2025 roku minister spraw zagranicznych Johann Wadephul stanowczo wykluczał rozmieszczenie Bundeswehry na Ukrainie, argumentując, że przekraczałoby to możliwości niemieckiej armii. Jednak podczas niedawnej podróży do Japonii zasugerował, że Niemcy powinny odegrać większą rolę w stabilizacji regionu, nie wykluczając nawet wysłania żołnierzy. Kanclerz Friedrich Merz, po rozmowach z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i prezydentem USA Donaldem Trumpem, potwierdził, że obecność niemieckich wojsk na Ukrainie jest rozważana.
Jeszcze kilka dni temu minister spraw zagranicznych Johann Wadephul wykluczał udział Bundeswehry w misji pokojowej na Ukrainie, twierdząc, że takie działanie przekraczałoby możliwości niemieckiej armii, zwłaszcza w kontekście jej zaangażowania w Litwie, gdzie stacjonuje brygada Bundeswehry. Wypowiedź ta, opublikowana 18 sierpnia 2025 roku, była zgodna z dotychczasową polityką Berlina, który ograniczał się do wsparcia Ukrainy poprzez dostawy uzbrojenia, szkolenia i pomoc finansową. Jednak podczas podróży do Japonii, kilka godzin przed spotkaniem kanclerza Friedricha Merza z Zełenskim i Trumpem w Waszyngtonie, Wadephul zmienił ton, sugerując, że Niemcy powinny wnieść większy wkład w stabilizację regionu. Nie wykluczył przy tym możliwości wysłania żołnierzy Bundeswehry na Ukrainę, co oznaczałoby przełom w niemieckiej polityce wobec konfliktu.
Zmiana ta może być związana z naciskiem ze strony sojuszników z NATO, w tym Francji i Wielkiej Brytanii, które otwarcie dyskutują o wysłaniu europejskich sił pokojowych na Ukrainę. Wadephul podkreślił, że jakiekolwiek decyzje muszą być skonsultowane z partnerami w Europie i USA, co wskazuje na próbę pogodzenia niemieckiej ostrożności z rosnącymi oczekiwaniami międzynarodowymi. Ta nagła zmiana retoryki wywołała zaskoczenie, ponieważ Niemcy od początku wojny unikały bezpośredniego zaangażowania militarnego, koncentrując się na dostawach sprzętu, takich jak czołgi Leopard 2 czy systemy obrony powietrznej Iris-T.
Kanclerz Merz o udziale Niemiec
Po rozmowach w Białym Domu z prezydentem Zełenskim i prezydentem Trumpem kanclerz Friedrich Merz stwierdził, że obecność niemieckich wojsk na Ukrainie „nie jest wykluczona”. Wypowiedź wywołała szeroką dyskusję w Niemczech i za granicą. Merz podkreślił, że Niemcy ponoszą „ogromną odpowiedzialność” za zapewnienie gwarancji bezpieczeństwa Ukrainie, szczególnie w kontekście trwających negocjacji dotyczących zakończenia wojny. Dodał, że wszelkie decyzje dotyczące zaangażowania Bundeswehry będą wymagały mandatu Bundestagu oraz ścisłej koordynacji z sojusznikami w Europie i Stanami Zjednoczonymi.
Stanowisko Merza jest przełomowe, ponieważ jeszcze niedawno Niemcy unikały jakichkolwiek sugestii dotyczących wysyłania wojsk na Ukrainę. Kanclerz wskazał, że decyzja ta będzie zależeć od wyników rozmów w koalicji rządowej oraz od szerszego konsensusu w NATO. Merz podkreślił również, że Niemcy muszą uwzględnić swoje ograniczone możliwości militarne, wynikające z wieloletnich niedoinwestowań Bundeswehry, co komplikuje podjęcie jakichkolwiek zobowiązań. Wypowiedź ta wskazuje na próbę pogodzenia ambicji geopolitycznych Niemiec z wewnętrznymi ograniczeniami i rosnącym naciskiem międzynarodowym.
Perspektywa koalicji i partii w Niemczech
W niemieckiej koalicji rządowej opinie na temat wysłania Bundeswehry na Ukrainę są podzielone. Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD), na czele z liderem Larsem Klingbeilem, zachowuje ostrożność. Klingbeil wskazał, że udział Niemiec w stabilizacji Ukrainy może obejmować różne formy wsparcia, takie jak wysyłanie wojsk, szkolenie ukraińskich żołnierzy czy pomoc finansowa. Podkreślił jednak, że szczegóły muszą zostać ustalone w ciągu najbliższych dni, a decyzje będą wymagały szerokiej debaty w Bundestagu. SPD, tradycyjnie sceptyczna wobec militarnych interwencji, obawia się eskalacji konfliktu i reakcji Rosji.
Z kolei lewicowa partia Die Linke, reprezentowana przez Sahrę Wagenknecht, stanowczo sprzeciwia się wysyłaniu żołnierzy na Ukrainę. Wagenknecht argumentuje, że takie działanie uczyniłoby z Niemiec stronę konfliktu, co mogłoby prowadzić do bezpośredniej konfrontacji z Rosją. Domaga się ona definitywnego wykluczenia misji wojskowej i skupienia się na dyplomatycznych rozwiązaniach. Zieloni i FDP, będące częścią koalicji, nie przedstawiły jeszcze jednoznacznego stanowiska, ale ich wcześniejsze poparcie dla pomocy militarnej Ukrainie sugeruje, że mogą być bardziej otwarte na propozycję Merza. Wewnętrzne podziały w koalicji mogą jednak skomplikować szybkie podjęcie decyzji, zwłaszcza w obliczu sceptycyzmu opinii publicznej.
Źródło: DW / Focus Online










