Zbrojenia po niemiecku. Obrona narodowa czy nowy militaryzm?

Fot. Unsplash.
Fot. Unsplash.

Niemcy, przez dekady symbol pacyfizmu, przechodzą militaryzacyjny zwrot. Ustawa o przyspieszeniu zakupów zbrojeniowych, przyjęta w lipcu 2025 roku, upraszcza procedury, zwiększa budżet na obronność i łagodzi normy ekologiczne, by wzmocnić Bundeswehrę w obliczu zagrożenia ze strony Rosji i presji NATO. Minister obrony Boris Pistorius mówi: „Teraz możemy naprawdę działać”.

Ustawa o przyspieszeniu zakupów zbrojeniowych, przyjęta przez niemiecki rząd 23 lipca 2025 roku, to przełom w polityce obronnej Niemiec. Jak podkreśla minister obrony Boris Pistorius, „teraz możemy naprawdę działać”, wskazując na konieczność szybkiej modernizacji Bundeswehry w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę i presji NATO na zwiększenie wydatków obronnych.

Ustawa wprowadza kluczowe zmiany: uproszczenie procedur zakupowych, podwyższenie progów finansowych dla kontraktów bez przetargów (z 15 tys. do 50 tys. euro), specjalne traktowanie inwestycji zbrojeniowych jako „istotnych dla bezpieczeństwa narodowego” oraz złagodzenie ograniczeń budżetowych wynikających z tzw. hamulca zadłużenia.

Główne cele to przyspieszenie zakupów uzbrojenia, budowa nowych baz wojskowych (np. dla brygady na Litwie, liczącej 5 tys. żołnierzy do 2027 roku), zwiększenie liczby żołnierzy do 203 tys. do 2031 roku oraz wypełnienie zobowiązań NATO, w tym osiągnięcie 2% PKB na obronność (osiągnięte w 2024 roku) i dążenie do 3,5% do 2029 roku. Pistorius zaprosił przemysł zbrojeniowy do współpracy, szczególnie firmy takie jak Rheinmetall, które mają zwiększyć produkcję czołgów Leopard 2 i transporterów Boxer. Zmiany te, wspierane przez kanclerza Friedricha Merza, są odpowiedzią na krytykę słabości Bundeswehry, która w 2023 roku była słabsza od polskiej armii według rankingu Global Firepower.

Reforma procedur zakupowych: szybsza broń, mniej biurokracji

Ustawa zmienia zasady zakupów zbrojeniowych, by przyspieszyć modernizację Bundeswehry. Kluczowe zmiany to:

  • Podwyższenie progów finansowych: Próg dla kontraktów bez przetargu wzrósł z 15 tys. do 50 tys. euro, co pozwala na szybsze decyzje zakupowe dla mniejszych projektów.
  • Duże kontrakty bez podziału: Kontrakty powyżej 25 milionów euro nie muszą być dzielone na mniejsze części, co przyspiesza realizację dużych zamówień, takich jak zakup 1000 czołgów Leopard 2 i 2500 transporterów Boxer, wartych nawet 25 miliardów euro.
  • Uproszczone przetargi z wolnej ręki: Dla projektów o „istotnym interesie bezpieczeństwa” możliwe są negocjacje bez ogłaszania przetargów, co faworyzuje niemieckie firmy, takie jak Rheinmetall czy KDNS.
  • Zaliczki dla mniejszych firm: Ułatwienia finansowe dla start-upów i małych przedsiębiorstw zbrojeniowych, by zwiększyć ich udział w rynku.

Te zmiany mają skrócić czas od zamówienia do dostawy – np. czołgi Leopard 2 wymagają 2,5 roku produkcji, a fregaty nawet 6 lat. Krytycy wskazują jednak, że biurokracja w Bundeswehrze wciąż może opóźniać procesy, a nadmierne wymagania, np. dotyczące ekologiczności sprzętu, komplikują zakupy. Niemiecki przemysł zbrojeniowy, choć potężny, boryka się z ograniczeniami produkcyjnymi, co może ograniczyć skuteczność reform.

Zbrojenia to także technologie przyszłości

Niemcy inwestują nie tylko w tradycyjne uzbrojenie, ale także w technologie przyszłości. Ustawa priorytetowo traktuje:

  • Obronę powietrzną: Zakup systemów przeciwlotniczych, w tym 3 miliardy euro na wsparcie Ukrainy.
  • Technologie kosmiczne: Rozwój satelitów obserwacyjnych i komunikacyjnych, kluczowych dla NATO.
  • Drony i AI: Bundeswehra posiada tylko 5 dronów bojowych Heron TP, ale planuje rozwój autonomicznych systemów i dronów zwiadowczych.
  • Systemy autonomiczne: Inwestycje w pojazdy lądowe, jak Puma (579 sztuk) i Boxer (503 sztuki), oraz technologie cybernetyczne, które stały się pełnoprawną gałęzią Bundeswehry w 2024 roku.

Celem jest uczynienie Niemiec liderem innowacji wojskowych w Europie, co wzmacnia pozycję firm takich jak Rheinmetall, produkujących zaawansowane systemy. Ustawa otwiera drzwi dla start-upów, oferując zaliczki i kontrakty na rozwój technologii AI i cyberbezpieczeństwa, co może przyciągnąć młode firmy do sektora obronnego. Jednak szybki rozwój technologii dronów i AI wymaga skrócenia procesów planowania, które w Bundeswehrze trwają latami, co pozostaje wyzwaniem.

Czas ponad wszystko – nawet nad środowiskiem?

Ustawa łagodzi normy ekologiczne dla inwestycji zbrojeniowych, takich jak budowa koszar, lotnisk wojskowych czy poligonów, uznając je za „strategiczne”. To odpowiedź na potrzebę szybkiego rozmieszczenia infrastruktury, np. dla brygady na Litwie czy nowych dywizji obrony terytorialnej (6000 żołnierzy w 2025 roku, docelowo cztery dywizje). Złagodzenie przepisów pozwala na szybsze decyzje planistyczne, omijając długotrwałe konsultacje środowiskowe.

Decyzja ta budzi kontrowersje. Zieloni, kluczowa partia opozycyjna, krytykują rząd za „poświęcanie środowiska na ołtarzu militaryzmu”, wskazując na potencjalne szkody, takie jak wycinka lasów pod nowe bazy czy zanieczyszczenie wód w wyniku rozbudowy poligonów. Eksperci szacują, że budowa kilkudziesięciu nowych koszar może zwiększyć emisje CO2 o 5% w sektorze budowlanym w Niemczech do 2030 roku. Rząd odpowiada, że bezpieczeństwo narodowe jest priorytetem, zwłaszcza wobec zagrożenia rosyjskiego, które według ministerstwa obrony może osiągnąć punkt krytyczny w 2029 roku.

Niemcy i NATO: nadrabianie zaległości czy nowa ambicja?

Niemcy, historycznie krytykowane za niewystarczające wydatki na obronność (1,3% PKB w 2020 roku), osiągnęły w 2024 roku cel NATO – 2% PKB (73,41 mld USD). Nowa ustawa i zmiana konstytucji w marcu 2025 roku, znosząca ograniczenia hamulca zadłużenia dla wydatków powyżej 1% PKB, umożliwiły stworzenie funduszu 500 miliardów euro na obronność i infrastrukturę do 2035 roku. Kanclerz Friedrich Merz zapowiedział dążenie do 3,5% PKB na obronność do 2029 roku, co oznaczałoby 215 miliardów euro rocznie – największy skok w powojennej historii Niemiec.

Presja ze strony USA, szczególnie administracji Donalda Trumpa, który domaga się 5% PKB na obronność, oraz zagrożenie ze strony Rosji, skłoniły Berlin do aktywniejszej roli w NATO. Utworzenie brygady na Litwie (pierwsza stała jednostka zagraniczna od II wojny światowej) i nowe dowództwo operacyjne (OpFüKdoBW) to kroki w stronę większej integracji z Sojuszem. Jednak ambicje Niemiec wykraczają poza nadrabianie zaległości – Merz mówi o „najsilniejszej armii konwencjonalnej w Europie”.

Głos opozycji

Opozycja, szczególnie Zieloni i Lewica, ostro krytykuje ustawę. Zieloni, pod wodzą Ricardy Lang, wskazują na brak współpracy europejskiej w zakupach zbrojeniowych, co prowadzi do dublowania wysiłków i osłabia unijny przemysł. Podnoszą też problem łańcuchów dostaw, które w 60% zależą od importu spoza UE, co zwiększa podatność na globalne kryzysy.

Lewica idzie dalej, oskarżając rząd o „przygotowania do wojny” i ograniczenie nadzoru parlamentu nad wydatkami zbrojeniowymi. Nowe przepisy pozwalają na szybkie decyzje bez konsultacji z Bundestagiem, co budzi obawy o demokratyczną kontrolę. „To furtka do nadużyć” – ostrzega liderka Lewicy, Amira Mohamed Ali, wskazując na brak transparentności w kontraktach z Rheinmetall czy KDNS. Opozycja obawia się, że ustawa może prowadzić do militaryzacji polityki zagranicznej, co kłóci się z powojenną tradycją pacyfizmu.

Europa się zbroi – Niemcy idą na czoło?

Europa przeżywa renesans wydatków obronnych – w 2025 roku 23 z 32 krajów NATO osiągnęło cel 2% PKB, a Polska (4,7% PKB) jest liderem. Francja, z budżetem obronnym na poziomie 2,3% PKB, inwestuje w marynarkę i technologie kosmiczne, ale boryka się z kryzysem demograficznym. Włochy (1,8% PKB) koncentrują się na obronie wybrzeża, ale brak im rozmachu Niemiec. Berlin, z funduszem 500 miliardów euro i planami na 1000 czołgów Leopard 2, chce stać się centrum europejskiego przemysłu zbrojeniowego.

Ustawa faworyzuje niemieckich producentów, takich jak Rheinmetall, które zwiększa moce produkcyjne, oraz KDNS, produkujące wozy Patria AMV. To budzi obawy w Paryżu i Rzymie, że Niemcy monopolizują rynek, ograniczając unijną współpracę. Eksport broni, szczególnie do USA i Ukrainy, może wzmocnić niemiecką gospodarkę, ale rodzi pytania o konkurencyjność.

Źródło: money.pl / portal obronny / defence24

Podłącz się do źródła najważniejszych informacji z rynku energii i przemysłu