Kazachstan, największy producent uranu na świecie, wkracza na ścieżkę atomowej transformacji. Decyzja o budowie trzech elektrowni jądrowych, z udziałem chińskiego giganta China National Nuclear Corporation (CNNC) i rosyjskiego Rosatomu, to przełom dla kraju zmagającego się z rosnącym zapotrzebowaniem na energię.
Kazachstan, kraj o powierzchni ponad 2,7 miliona kilometrów kwadratowych i populacji niespełna 20 milionów, staje przed wyzwaniem zapewnienia energii dla dynamicznie rozwijającej się gospodarki. Jako największy producent uranu na świecie, dysponujący 15% globalnych zasobów, Kazachstan przez dekady koncentrował się na eksporcie surowca, nie wykorzystując go w krajowej energetyce jądrowej. W 2025 roku kraj ogłosił ambitny plan budowy trzech elektrowni jądrowych, które mają zrewolucjonizować miks energetyczny. Decyzja poparta ogólnokrajowym referendum z października 2024 roku, w którym 72% obywateli opowiedziało się za atomem, otwiera nowy rozdział w historii Kazachstanu.
Współpraca z Chinami
W lipcu 2025 roku kazachski wicepremier Roman Sklar ogłosił, że China National Nuclear Corporation (CNNC) zbuduje drugą i trzecią elektrownię jądrową w Kazachstanie, cementując chińskie wpływy w regionie. Decyzja ta, ogłoszona podczas briefingu rządowego, jest częścią strategii dywersyfikacji partnerów technologicznych i obniżenia kosztów inwestycji. Sklar podkreślił, że Agencja Energii Jądrowej oraz spółka Kazachstańskie Elektrownie Atomowe prowadzą intensywne analizy potencjalnych lokalizacji, z kluczowym kryterium dostępu do wody, niezbędnej do chłodzenia reaktorów.
Zaangażowanie Chin w kazachski program jądrowy to nie tylko kwestia technologii, ale i geopolityki. CNNC, jeden z liderów globalnej energetyki jądrowej, oferuje reaktory Hualong One trzeciej generacji, które wyróżniają się zaawansowanymi systemami bezpieczeństwa i efektywnością. Chiny, budujące obecnie 24 reaktory jądrowe i eksploatujące 56, widzą w Kazachstanie szansę na ekspansję swoich technologii i umocnienie pozycji w Azji Centralnej. Koszty budowy, choć nieujawnione, mają być konkurencyjne – szacuje się, że za 2,4 GW mocy Kazachstan zapłaci 14 miliardów dolarów, czyli 5,8 miliarda za gigawat, ponad połowę mniej niż Polska za swoją pierwszą elektrownię (13,6 miliarda dolarów za gigawat). Ta decyzja wzmacnia wpływy Pekinu w regionie, gdzie rywalizuje z Rosją o dominację w sektorze energetycznym.
Rywalizacja mocarstw w atomie
W czerwcu 2025 roku Kazachstańska Agencja Energii Atomowej ogłosiła, że rosyjski Rosatom stanie na czele międzynarodowego konsorcjum, które zbuduje pierwszą elektrownię jądrową w kraju, zlokalizowaną w obwodzie ałmackim nad jeziorem Bałchasz. Wybór Rosatomu, po analizie ofert z Chin, Francji i Korei Południowej, oparto na kryteriach bezpieczeństwa, efektywności kosztowej i jakości szkolenia personelu. Elektrownia o mocy 1,2–2,4 GW, której koszt szacuje się na 10–12 miliardów dolarów, ma zostać uruchomiona w latach 2035–2036. Lokalizacja nad jeziorem Bałchasz, drugim co do wielkości w Azji Centralnej, budzi jednak obawy ekologiczne. Jezioro jest wrażliwe na zmiany środowiskowe, co wymaga szczególnej ostrożności przy projektowaniu systemów chłodzenia.
Przetarg na pierwszą elektrownię był areną globalnej rywalizacji. Rosatom, lider w budowie reaktorów w Rosji, Białorusi, Turcji czy Bangladeszu, miał przewagę dzięki wieloletniej współpracy z Kazachstanem w sektorze uranowym. Jednak Chiny, Francja (Électricité de France) i Korea Południowa (KHNP) również złożyły konkurencyjne oferty, walcząc o lukratywny kontrakt. Jak zauważył kazachski wiceminister spraw zagranicznych Roman Wasilenko, Astana preferuje konsorcja międzynarodowe, co może pozwolić na zaangażowanie różnych technologii w przyszłych projektach. Wybór Rosatomu na pierwszą elektrownię i CNNC na kolejne wskazuje na strategiczną grę Kazachstanu, który lawiruje między mocarstwami, by uzyskać najlepsze warunki.
Skąd potrzeba atomu?
Prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew od 2024 roku podkreśla, że kraj boryka się z deficytem energetycznym, wynikającym z przestarzałej infrastruktury i rosnącego zapotrzebowania na energię. Kazachstan, którego miks energetyczny opiera się w 70% na elektrowniach węglowych, 20% na hydroenergetyce i jedynie 10% na odnawialnych źródłach energii (OZE), zmaga się z niewystarczającą mocą. Wzrost zapotrzebowania, napędzany przez rozwój przemysłu, górnictwo i urbanizację, szacuje się na 3–4% rocznie, co wymaga dodatkowych 2,4 GW mocy do 2035 roku.
Odnawialne źródła energii, choć rozwijane, nie nadążają za potrzebami. Farmy wiatrowe i słoneczne w Kazachstanie produkują obecnie mniej niż 5% energii, a ich rozwój hamują ograniczenia technologiczne i klimatyczne. Gaz ziemny i węgiel, choć dominujące, nie zapewniają stabilności ani nie spełniają międzynarodowych wymogów redukcji emisji CO₂. Energetyka jądrowa, jako zeroemisyjne i stabilne źródło energii, staje się kluczowym elementem strategii. Kazachstan ma solidne podstawy do rozwoju atomu.
Źródło: Business Insider / PAP