Atom w Polsce coraz bliżej. Czy w 2028 roku popłynie beton pod pierwszą elektrownię jądrową?

Fot. Unsplash.
Fot. Unsplash.

Po dekadach dyskusji i planów, Polska jest coraz bliżej realizacji pierwszej elektrowni jądrowej w Lubiatowie-Kopalinie, z wylaniem „pierwszego betonu jądrowego” zaplanowanym na 2028 rok – wynika z deklaracji Polskich Elektrowni Jądrowych (PEJ). Projekt, oparty na technologii AP1000 od Westinghouse, ma dostarczyć stabilną, niskoemisyjną energię od 2036 roku, wspierając transformację energetyczną i redukcję emisji CO₂.

Polska od lat marzy o własnej elektrowni jądrowej, która zapewni stabilne, niskoemisyjne źródło energii i zmniejszy zależność od paliw kopalnych. Po nieudanej próbie budowy elektrowni w Żarnowcu w latach 80., projekt w Lubiatowie-Kopalinie na Pomorzu, realizowany przez Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ), wydaje się bliższy realizacji niż kiedykolwiek.

W 2027 roku PEJ planuje złożyć wniosek o pozwolenie na budowę, a w 2028 roku rozpocząć prace budowlane, wylewając tzw. pierwszy beton jądrowy. Pierwsza energia z reaktora ma popłynąć w 2036 roku, a cała elektrownia, składająca się z trzech bloków, ma być gotowa do 2038 roku. Projekt budzi ogromne nadzieje, obiecując bezpieczeństwo energetyczne i wsparcie dla celów klimatycznych, ale napotyka wyzwania: skomplikowane procedury administracyjne, bariery prawne, kwestie finansowania i negocjacje z konsorcjum Westinghouse-Bechtel.

Pierwsza polska elektrownia jądrowa powstanie w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino w gminie Choczewo na Pomorzu, wybranej po wieloletnich badaniach środowiskowych i lokalizacyjnych rozpoczętych w 2017 roku. Spośród 92 potencjalnych lokalizacji, Choczewo wybrano ze względu na sprzyjające warunki geologiczne, dostęp do wody chłodzącej z Bałtyku (przewidziano rury o długości 5,5 km) oraz możliwość rozbudowy infrastruktury drogowej i kolejowej. Decyzja lokalizacyjna, wydana przez wojewodę pomorskiego w październiku 2023 roku, została potwierdzona jako ostateczna w styczniu 2024 roku, co umożliwia dalsze prace przygotowawcze.

Elektrownia będzie oparta na technologii AP1000 od amerykańskiej firmy Westinghouse, realizowanej przez konsorcjum Westinghouse-Bechtel. Trzy reaktory generacji III+ o mocy 1250 MWe każdy zapewnią łączną moc do 3750 MWe, wystarczającą do zasilenia ponad 12 milionów gospodarstw domowych. Reaktory AP1000 charakteryzują się modułową budową, co przyspiesza montaż, oraz zaawansowanymi systemami bezpieczeństwa, umożliwiającymi chłodzenie przez 72 godziny bez zasilania i ingerencji człowieka.

Pierwszy blok ma rozpocząć komercyjną eksploatację w 2036 roku, a kolejne dwa w odstępach rocznych, z finalnym oddaniem elektrowni w 2038 roku. Projekt zyskał kluczowe decyzje administracyjne, w tym środowiskową i zasadniczą, co potwierdza zgodność z interesem publicznym i polityką energetyczną.

Harmonogram inwestycji – napięty, ale realny?

Harmonogram budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej jest ambitny, ale według PEJ i rządu realny. Kluczowe etapy obejmują:

  • 2025: Przekazanie placu budowy wykonawcy do prac przygotowawczych.
  • 2026: Złożenie raportu lokalizacyjnego i uzyskanie notyfikacji pomocy publicznej od Komisji Europejskiej.
  • 2027: Złożenie wniosku o pozwolenie na budowę do Państwowej Agencji Atomistyki (PAA).
  • 2028: Wylanie „pierwszego betonu jądrowego”, rozpoczynającego budowę pierwszego reaktora.
  • 2035: Zakończenie budowy pierwszego reaktora, z rozpoczęciem eksploatacji w 2036 roku.
  • 2038: Oddanie całej elektrowni z trzema blokami do użytku.

PEJ podkreśla, że projekt jest na dobrej drodze, z zakończonymi badaniami geologicznymi i przygotowaniami do negocjacji kontraktu EPC (Engineering, Procurement, Construction). Jednak opóźnienie względem pierwotnego planu z 2020 roku, zakładającego start budowy w 2026 roku i eksploatację w 2033 roku, wynosi około dwóch lat. Wątpliwości budzą bariery administracyjne, konieczność dostosowania prawa budowlanego oraz złożoność dokumentacji, która musi spełniać wymogi międzynarodowe. Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, Maciej Bando, zapewnia, że harmonogram jest wykonalny, pod warunkiem współpracy z regulatorami i partnerami, takimi jak GDDKiA, PKP PLK czy PSE.

Bariery formalne i prawne – zderzenie z rzeczywistością

Budowa elektrowni jądrowej wymaga szeregu pozwoleń i decyzji administracyjnych, co rodzi wyzwania w polskim systemie prawnym. Jednym z głównych problemów jest język dokumentacji – polskie prawo wymaga, by wnioski i raporty były składane w języku polskim, tymczasem dokumentacja projektowa Westinghouse’a jest przygotowywana po angielsku, co komplikuje procesy administracyjne. PEJ apeluje o zmiany legislacyjne, które umożliwiłyby akceptację dokumentacji w języku angielskim, szczególnie na etapie uzyskiwania pozwoleń od PAA.

Kolejną przeszkodą jest brak definicji „pozwolenia na roboty wstępne” w polskim prawie budowlanym, co utrudnia rozpoczęcie prac przygotowawczych, takich jak budowa infrastruktury towarzyszącej. Rząd planuje aktualizację Programu Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ) oraz zmiany w prawie budowlanym na przełomie 2024 i 2025 roku, by umożliwić „etapowanie” budowy i przyspieszyć proces.

PEJ pozostaje w stałym dialogu z PAA, ale konieczność spełnienia rygorystycznych regulacji krajowych i międzynarodowych, w tym Traktatu Euratom, komplikuje harmonogram. W lipcu 2025 roku PEJ złożyło notyfikację projektu do Komisji Europejskiej, co jest kluczowym krokiem w procesie formalnym.

Czy mamy na to środki?

Koszt budowy elektrowni jądrowej w Lubiatowie-Kopalinie szacowany jest na 192 miliardy złotych, obejmując koszty inwestycyjne (Capex) i operacyjne (Opex) dla trzech bloków, bez uwzględnienia kosztów finansowania. Budżet państwa zabezpieczył 60 miliardów złotych jako kapitał własny, co stanowi 30% finansowania, podczas gdy reszta ma pochodzić z finansowania dłużnego, w tym od międzynarodowych instytucji, takich jak amerykański bank EXIM. PEJ otrzymało listy intencyjne od 11 agencji kredytów eksportowych z Europy, Ameryki Północnej i Azji, pokrywające ponad 70% potrzebnego finansowania dłużnego.

Projekt wspierają doradcy finansowi, tacy jak BNP Paribas i KPMG, oraz polskie instytucje: PKO BP, Pekao, BGK, PFR i ARP. Kluczowym elementem jest udział polskich firm (tzw. local content), szacowany na 40%, co ma przynieść 60 miliardów złotych dla krajowego przemysłu, w tym firm takich jak Mostostal czy Energomontaż-Północ Gdynia. Premier Donald Tusk podkreślił, że zaangażowanie polskich przedsiębiorstw zwiększy korzyści gospodarcze, generując tysiące miejsc pracy i wzrost PKB o niemal 1%. Jednak skala inwestycji i konieczność pozyskania finansowania zewnętrznego budzą obawy o ryzyko wzrostu kosztów w przypadku opóźnień.

Co dalej z umową z Westinghouse-Bechtel?

Kluczowym etapem projektu jest podpisanie kontraktu EPC (Engineering, Procurement, Construction), który obejmuje projektowanie, dostawy i budowę elektrowni „pod klucz”. W 2023 roku PEJ podpisało z konsorcjum Westinghouse-Bechtel umowę na usługi inżynieryjne, a w kwietniu 2025 roku umowę pomostową (EDA), zapewniającą kontynuację prac projektowych i badań geologicznych. Nowy zarząd PEJ, pod kierownictwem Marka Woszczyka, przygotowuje się do negocjacji kontraktu EPC, planując wysłanie oficjalnego zaproszenia do rozmów w najbliższych miesiącach.

Negocjacje są skomplikowane, ponieważ umowa musi precyzyjnie określać odpowiedzialność za integrację komponentów, harmonogram i koszty. Prezes Bechtel, Craig Albert, podkreślił, że projekt przyniesie miliardy złotych inwestycji i tysiące miejsc pracy, ale wymaga ścisłej współpracy z PEJ. Zmiany legislacyjne, umożliwiające rozpoczęcie prac przygotowawczych przed pełnym pozwoleniem na budowę, mogłyby przyspieszyć proces. Bez finalizacji kontraktu EPC budowa w 2028 roku pozostaje pod znakiem zapytania, choć PEJ deklaruje gotowość do intensywnego dialogu z konsorcjum.

Notyfikacja w toku

Polska złożyła w lipcu 2025 roku wniosek do Komisji Europejskiej o notyfikację pomocy publicznej dla projektu, obejmującej dokapitalizowanie PEJ kwotą 60 miliardów złotych oraz zastosowanie kontraktu różnicowego, który zagwarantuje stabilność finansową inwestycji. Proces notyfikacji, zgodny z artykułem 41 Traktatu Euratom, przebiega „sprawnie”, a KE zna oczekiwania Polski – decyzja jest oczekiwana w 2026 roku, choć istnieje szansa na wcześniejsze rozstrzygnięcie.

Pozytywna notyfikacja jest warunkiem koniecznym do uruchomienia finansowania i podpisania kontraktu EPC, ponieważ bez zgody KE Polska nie może dokapitalizować PEJ ani zagwarantować wsparcia dla inwestycji. Wiceminister klimatu Miłosz Motyka podkreśla, że nie ma zagrożeń dla harmonogramu, a projekt jest kluczowy dla konkurencyjności polskich firm w kontekście transformacji energetycznej. Jednak opóźnienia w decyzji KE mogłyby wpłynąć na dalsze etapy projektu, szczególnie na rozpoczęcie budowy w 2028 roku.

Atom w polskim miksie energetycznym – dlaczego to tak ważne?

Energetyka jądrowa jest kluczowa dla polskiej transformacji energetycznej, zapewniając stabilne, niskoemisyjne źródło energii, które uzupełni odnawialne źródła energii (OZE), takie jak fotowoltaika i farmy wiatrowe. Elektrownia w Lubiatowie-Kopalinie, z mocą do 3750 MWe, pokryje zapotrzebowanie ponad 12 milionów gospodarstw domowych, wspierając przemysł i redukując emisje CO₂ zgodnie z unijnymi celami Fit for 55 i neutralnością klimatyczną do 2050 roku. W przeciwieństwie do OZE, zależnych od pogody, atom zapewnia ciągłość dostaw, co jest kluczowe w kontekście wygasających kontraktów gazowych i niepewności importu paliw kopalnych z krajów takich jak Rosja.

Program Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ) zakłada budowę dwóch elektrowni o łącznej mocy 6–9 GW, co znacząco zmniejszy zależność Polski od węgla, który w 2024 roku odpowiadał za 60% produkcji energii. Elektrownia jądrowa stabilizuje system elektroenergetyczny, wspiera rozwój OZE i zwiększa bezpieczeństwo energetyczne, szczególnie w obliczu rosnących cen gazu.

Podłącz się do źródła najważniejszych informacji z rynku energii i przemysłu