Prezydent Karol Nawrocki zawetował nowelizację ustawy o zapasach ropy naftowej, produktów naftowych i gazu ziemnego, wywołując gorącą dyskusję na temat bezpieczeństwa energetycznego Polski w obliczu rosnących napięć geopolitycznych i unijnych wymogów. Decyzja dotyczy przepisów liberalizujących magazynowanie gazu za granicą oraz przenoszenie obowiązków utrzymania rezerw ropy na Rządową Agencję Rezerw Strategicznych (RARS), co miało dostosować polskie prawo do regulacji UE, ale według prezydenta osłabia strategiczną niezależność kraju.
Nowelizacja ustawy o zapasach ropy naftowej, produktów naftowych i gazu ziemnego, uchwalona przez Sejm 5 sierpnia 2025 roku, miała na celu dostosowanie polskich przepisów do unijnego Rozporządzenia SoS (2017/1938) w sprawie bezpieczeństwa dostaw gazu, które krytykowało dotychczasowe regulacje za ograniczanie konkurencyjności rynku. Kluczowym założeniem było umożliwienie przechowywania obowiązkowych zapasów gazu w państwach Unii Europejskiej, Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG) oraz Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (EFTA), pod warunkiem uzyskania zgody właściwego ministra, co miało zwiększyć elastyczność dla importerów i handlowców. Warunki techniczne magazynowania za granicą wymagały, by całość zapasów mogła zostać przetransportowana do Polski w ciągu 50 dni, zamiast obecnych 40 dni, co miało ułatwić logistykę, ale wydłużyć czas reakcji w sytuacjach kryzysowych.
Ustawa znosiła obowiązek rezerwowania zdolności przesyłowej na transgranicznych interkonektorach dla firm magazynujących gaz poza Polską, co obecnie zmusza przedsiębiorców do utrzymywania dedykowanej przepustowości wyłącznie na potrzeby przesyłu zapasów w razie kryzysu, bez możliwości jej wykorzystania do innych celów. Zmiana ta, według rządu, miała zwiększyć konkurencyjność rynku gazu, eliminując bariery uznane przez Komisję Europejską za dyskryminujące. W zakresie ropy i paliw nowelizacja przewidywała stopniowe przenoszenie części obowiązków utrzymania zapasów z importerów i producentów na RARS, obniżając wymagania dla firm z 53 dni średniej dziennej produkcji lub przywozu do 50 dni w 2025 roku, 47 dni od czerwca 2026 roku i 45 dni od czerwca 2027 roku. Zmiany miały uprościć procedury dla przedsiębiorców, jednocześnie zwiększając rolę państwa w zarządzaniu strategicznymi rezerwami.
Powody weta
Prezydent Karol Nawrocki, uzasadniając weto z 27 sierpnia 2025 roku, podkreślił, że proponowane zmiany w ustawie o zapasach ropy i gazu nie zapewniają wystarczającego poziomu bezpieczeństwa energetycznego Polski, szczególnie w obliczu niestabilnej sytuacji geopolitycznej, związanej m.in. z trwającym konfliktem na Ukrainie.
Wydłużenie terminu przesyłu zapasów gazu z zagranicy z 40 do 50 dni, według prezydenta, osłabia zdolność kraju do szybkiego reagowania w sytuacjach kryzysowych, takich jak nagłe przerwy w dostawach gazu, co mogłoby zagrozić stabilności systemu energetycznego. Nawrocki uznał, że takie rozwiązanie, choć tymczasowo wprowadzone w 2022 roku w odpowiedzi na kryzys energetyczny, nie powinno być utrwalane na stałe, ponieważ obniża standardy gotowości.
Zniesienie obowiązku rezerwowania zdolności przesyłowej na interkonektorach dla zapasów gazu przechowywanych za granicą, choć zgodne z unijnym Rozporządzeniem SoS, zostało skrytykowane przez prezydenta jako potencjalnie szkodliwe dla krajowej infrastruktury. Dedykowana przepustowość zapewnia obecnie pewność, że zapasy mogą być szybko sprowadzone do Polski w razie potrzeby, a jej brak mógłby skomplikować logistykę w sytuacjach awaryjnych.
Prezydent wskazał również, że nowe przepisy, choć w krótkim terminie mogą wydawać się prokonkurencyjne, w dłuższej perspektywie zniechęcają do inwestycji w krajowe magazyny gazu oraz planowany drugi pływający terminal regazyfikacyjny (FSRU), który miałby zwiększyć zdolności importu gazu skroplonego.
Weto prezydenta odzwierciedla jego priorytet, jakim jest ochrona strategicznych interesów Polski, nawet kosztem niezgodności z unijnymi regulacjami. Nawrocki argumentował, że obecne regulacje, choć krytykowane przez Komisję Europejską, lepiej zabezpieczają kraj przed potencjalnymi zakłóceniami w dostawach energii, szczególnie w kontekście zależności od importu gazu i ropy.