Rząd szykuje ustawę o wsparciu dla odbiorców energii i ciepła

Fot. Unsplash.

Minister energii Miłosz Motyka zapowiedział, że projekt ustawy o zamrożeniu cen energii elektrycznej na poziomie 500 zł za megawatogodzinę w ostatnim kwartale 2025 roku oraz wprowadzeniu bonu ciepłowniczego trafi na posiedzenie rządu 9 września. Ustawa ma zostać szybko skierowana do Sejmu, by zdążyć przed końcem września.

Projekt ustawy, przyjęty 4 września 2025 roku przez Stały Komitet Rady Ministrów, przedłuża maksymalną cenę energii elektrycznej dla gospodarstw domowych na poziomie 500 zł/MWh do 31 grudnia 2025 roku. Obecne regulacje, obowiązujące do 30 września, chronią odbiorców przed podwyżkami wynikającymi z taryf zatwierdzanych przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE), które wynoszą średnio 623 zł/MWh. Nowe przepisy zapobiegną wzrostowi rachunków w czwartym kwartale, szacowanemu na 30-40 zł miesięcznie dla gospodarstw zużywających 2 MWh rocznie. Koszt wsparcia dla budżetu państwa oszacowano na 887 milionów zł, z czego 296 milionów zł przypadnie na 2025 rok, a 591 milionów zł na 2026 rok.

– Zamrozimy ceny energii na poziomie 500 zł za megawatogodzinę (…), ta ustawa została przyjęta wczoraj przez stały komitet Rady Ministrów i została ona skierowana do dalszego procedowania na najbliższą Radę Ministrów we wtorek i bezpośrednio zostanie skierowana do Sejmu, taki wniosek złożę, by była pilnie procedowana przez parlament tak, aby do końca września ta ustawa mogła wejść w życie – powiedział Motyka.

Równolegle projekt wprowadza bon ciepłowniczy, skierowany do około 400 tysięcy gospodarstw domowych o najniższych dochodach, korzystających z ciepła systemowego. Wsparcie, wypłacane w drugiej połowie 2025 roku i przez cały 2026 rok, ma łagodzić skutki wysokich cen ciepła, które po wygaśnięciu tarczy ochronnej w czerwcu 2025 roku przekroczyły 200 zł/GJ, a w niektórych przypadkach nawet 230 zł/GJ. Bon będzie przyznawany na podstawie kryteriów dochodowych: 3272,69 zł dla gospodarstw jednoosobowych (40% przeciętnego wynagrodzenia) i 2454,52 zł na osobę dla gospodarstw wieloosobowych (30% przeciętnego wynagrodzenia). Wymagane jest także korzystanie z ciepła sieciowego i ponoszenie kosztów powyżej 170 zł/GJ netto.

Wysokość bonu zależy od ceny ciepła: za okres od 1 lipca do 31 grudnia 2025 roku wynosi 500 zł (cena 170-200 zł/GJ), 1000 zł (200-230 zł/GJ) lub 1750 zł (powyżej 230 zł/GJ). W 2026 roku wartości te wzrosną do 1000 zł, 2000 zł i 3500 zł dla tych samych progów cenowych. Zasada „złotówka za złotówkę” pozwala na przyznanie bonu nawet po przekroczeniu kryterium dochodowego, pomniejszonego o nadwyżkę dochodu, z minimalną kwotą 20 zł. Szacowany koszt programu to 889,4 milionów zł, w tym 294,83 milionów zł za drugą połowę 2025 roku i 589,57 milionów zł za 2026 rok.

Wnioski o bon ciepłowniczy będą przyjmowane przez gminy w okresie 3 listopada – 15 grudnia 2025 roku za 2025 rok oraz od 1 czerwca do 31 lipca 2026 roku za 2026 rok. Wypłaty zaplanowano na pierwszy kwartał 2026 roku dla pierwszego okresu i trzeci kwartał 2026 roku dla drugiego. Gminom zrekompensowano koszty obsługi programu, a weryfikacja danych, w tym faktur za ciepło i dochodów (PIT, zaświadczenia KRUS), leży w ich gestii. Dla rolników ryczałtowych przewidziano uproszczone procedury z kalkulatorem dochodu.

Odejście od powszechnej ochrony

Projekt Ministerstwa Energii odchodzi od powszechnych mechanizmów wsparcia, stosowanych w latach 2022-2024 w odpowiedzi na kryzys energetyczny wywołany wojną na Ukrainie i zakłóceniami na rynku surowców. W 2024 roku ceny energii na Towarowej Giełdzie Energii w Warszawie spadły o 15% w porównaniu z 2023 rokiem, osiągając średnio 580 zł/MWh w kontraktach na 2025 rok. Minister Motyka zapowiedział, że od stycznia 2026 roku rząd planuje zrezygnować z mrożenia cen, licząc na stabilizację rynku i spadek taryf poniżej 500 zł/MWh. URE prognozuje, że taryfy dla gospodarstw domowych w 2025 roku mogą wynieść 570-590 zł/MWh, co ograniczy podwyżki rachunków do 20-30 zł miesięcznie.

Bon ciepłowniczy zastępuje wcześniejsze powszechne dopłaty do ciepła, obowiązujące do 30 czerwca 2025 roku na mocy ustawy z 7 grudnia 2023 roku. Po wygaśnięciu tarczy ceny ciepła wzrosły o 10-15%, szczególnie w miastach takich jak Kraków czy Wrocław, gdzie ciepłownie zależą od gazu ziemnego (30% miksu paliwowego) i węgla (60%). Program obejmuje zarówno mieszkańców bloków, jak i domy jednorodzinne podłączone do sieci ciepłowniczych, które w Polsce obsługują 15 milionów osób, czyli 40% populacji.

Spór o wiatraki

Projekt powstał po wecie prezydenta Karola Nawrockiego z 27 sierpnia 2025 roku wobec ustawy wiatrakowej, która łączyła mrożenie cen energii z liberalizacją zasad budowy elektrowni wiatrowych, skracającą minimalną odległość turbin od zabudowań do 500 metrów.

Nawrocki poparł zamrożenie cen, ale uznał przepisy wiatrakowe za zbyt kontrowersyjne dla społeczności lokalnych, szczególnie w gminach wiejskich, gdzie mieszkańcy obawiają się hałasu i wpływu na krajobraz. Prezydent złożył własny projekt, powielający zapisy o cenach energii, ale rząd odrzucił go jako zbędny, przyspieszając prace nad nową ustawą.

Motyka wyraził przekonanie, że Nawrocki podpisze nowy projekt, wskazując na jego kompleksowość i brak spornych elementów. Ustawa obejmuje zarówno energię elektryczną, jak i ciepło systemowe, co ma zwiększyć szanse na akceptację prezydenta. Rząd planuje szybkie procedowanie w Sejmie, z pierwszym czytaniem w drugim tygodniu września, by ustawa weszła w życie przed 1 października 2025 roku, kiedy wygasa obecna tarcza.

Opozycja zapowiedziała poparcie dla mrożenia cen, ale domaga się rozszerzenia bonu ciepłowniczego na odbiorców indywidualnych pieców gazowych, co zwiększyłoby koszt programu o 200 milionów zł.

Reforma rynku gazu na horyzoncie

Motyka zapowiedział konsultacje nad zmianami na rynku gazu, które rozpoczną się w drugim tygodniu września 2025 roku. Reforma ma na celu obniżenie cen dla odbiorców końcowych poprzez liberalizację taryf i zwiększenie konkurencji między dostawcami.

W 2024 roku PGNiG, dominujący gracz na rynku, dostarczył 98% gazu w Polsce, sprzedając 20 TWh po średniej cenie 300 zł/MWh. Nowe regulacje mogą umożliwić mniejszym graczom, takim jak Orlen czy Tauron, oferowanie tańszych kontraktów, szczególnie w kontekście planowanego uruchomienia pływającego terminalu LNG (FSRU) w Gdańsku w 2028 roku, który zwiększy import gazu o 6 miliardów m³ rocznie.

Rynek gazu w Polsce boryka się z wysokimi kosztami wynikającymi z ograniczeń infrastrukturalnych i zależności od importu. W 2024 roku Polska sprowadziła 60% gazu z USA i Norwegii, a 20% z Rosji przez tranzyt ukraiński, który zakończył się w grudniu 2024 roku.

Spadek cen gazu na giełdzie TTF w Amsterdamie, do 30 euro/MWh, obniżył koszty importu, ale ceny detaliczne dla gospodarstw domowych wzrosły o 10%, osiągając 350 zł/MWh w taryfach URE. Reforma ma wprowadzić mechanizmy aukcyjne dla dostawców, podobne do tych stosowanych w Niemczech, gdzie ceny gazu spadły o 25% dzięki większej konkurencji.

Wyzwania kosztowe

Projekt mrożenia cen energii napotyka wyzwania związane z kosztami i stabilnością budżetu. W latach 2022-2024 tarcze antyinflacyjne kosztowały Polskę 100 miliardów zł, a nowy program pochłonie kolejne 1,8 miliarda zł. Ministerstwo Finansów ostrzegło, że dalsze wsparcie może zwiększyć deficyt budżetowy, który w 2025 roku wynosi 5,5% PKB. Alternatywą jest przyspieszenie inwestycji w odnawialne źródła energii (OZE), które w 2024 roku wygenerowały 27% energii w Polsce, głównie z wiatru (15%) i fotowoltaiki (8%). Rząd planuje osiągnąć 50% udziału OZE do 2030 roku, ale wymaga to budowy 10 GW nowych mocy wiatrowych i słonecznych, co kosztuje 40 miliardów zł.

Bon ciepłowniczy budzi obawy o biurokrację. W 2023 roku program dopłat do węgla ujawnił problemy z weryfikacją wniosków, co opóźniło wypłaty dla 200 tysięcy gospodarstw. Gminy, odpowiedzialne za obsługę bonu, mogą mieć trudności z szybką weryfikacją dochodów i faktur, szczególnie w mniejszych miejscowościach, gdzie brakuje personelu.

Ministerstwo Energii zapowiedziało szkolenia dla urzędników i uproszczenie procedur, ale organizacje konsumenckie, takie jak Federacja Konsumentów, wskazują na ryzyko wykluczenia najuboższych, którzy nie zdążą złożyć wniosków w krótkim terminie.

Odejście od mrożenia cen od 2026 roku zależy od stabilności rynku energii. Wzrost kosztów emisji CO2 w systemie EU ETS, osiągających 80 euro za tonę, zwiększa presję na ciepłownie węglowe, które produkują 60% ciepła systemowego w Polsce. Modernizacja ciepłowni, takich jak EC Siekierki czy EC Kraków, wymaga inwestycji w gaz i biomasę, szacowanych na 10 miliardów zł do 2030 roku. Rząd rozważa dotacje z unijnego Funduszu Modernizacyjnego, który w 2024 roku przyznał Polsce 2 miliardy euro na transformację energetyczną.