UE odcina się od rosyjskiego uranu. Co to oznacza dla energetyki jądrowej w Europie?

W połowie kwietnia 2025 roku Unia Europejska oficjalnie zamknęła swój rynek na rosyjski uran. Choć na pierwszy rzut oka może się to wydawać symboliczne – import uranu z Rosji w 2024 roku wart był 700 milionów euro, czyli niewielką część z 22 miliardy euro całkowitego importu rosyjskiej energii – to decyzja ma wymiar zarówno polityczny, jak i strategiczny.

UE wreszcie zdecydowała się przeciąć jeden z ostatnich kanałów energetycznych uzależnienia od Rosji. Uran, choć mniej medialny niż gaz, stanowił potencjalne narzędzie nacisku. Rosatom – państwowy koncern atomowy – ściśle współpracuje z rosyjskimi firmami zbrojeniowymi, jak Rostec, i stanowi kluczowy element rosyjskiej strategii energetyczno-politycznej. Możliwość nagłego wstrzymania dostaw – choć teoretyczna – mogłaby mieć realne skutki dla systemów energetycznych państw UE.

Strukturalna zależność

Choć Rosja odpowiada jedynie za 5 procent światowej produkcji uranu, jej rola w łańcuchu dostaw paliwa jądrowego do UE była znacznie większa:

• 27 procent usług wzbogacania i przetwarzania uranu dostarczano z Rosji – to segment, w którym tylko kilka państw na świecie ma realne możliwości operacyjne.

• 38 procent wzbogaconego uranu pochodziło z Rosji, głównie do Francji i Niemiec.

• Gotowe zespoły paliwowe produkowane były dla 19 europejskich reaktorów radzieckiej konstrukcji (łącznie 11 GW mocy).

Czas zaciągnąć rękawy i szukać alternatyw

UE musi teraz przyspieszyć rozwój alternatywnych projektów – głównie we Francji i Holandii – które mogą zająć co najmniej 5–7 lat, zanim osiągną skalę pozwalającą na pełne uniezależnienie się od Rosji – podaje think tank Bruegel w swoich analizach.

Rosatom, mimo sankcji, zarobił w 2024 roku 18 mld dolarów na eksporcie zagranicznym – ponad dwa razy więcej niż cztery lata wcześniej. Dalsze zakupy od Rosji oznaczałyby nie tylko zależność technologiczną, ale także współfinansowanie rosyjskiego budżetu wojennego.

Krótkoterminowo – stabilność energetyczna UE nie jest zagrożona, bo poziom importu był już ograniczony. Długoterminowo – czeka nas konieczność stworzenia nowych łańcuchów dostaw, m.in. z Kazachstanu, Kanady czy Australii. UE wysyła również sygnał polityczny – kończy tolerowanie wyjątku dla Rosatomu, który dotąd skutecznie unikał zachodnich sankcji.

 

Podłącz się do źródła najważniejszych informacji z rynku energii i przemysłu