Energetyczne poglądy prezydenta Karola Nawrockiego

Prezydent-elekt Karol Nawrocki. Fot. Kancelaria Prezydenta RP.

Prezydent-elekt Karol Nawrocki zapowiada referendum ws. Europejskiego Zielonego Ładu, obronę węgla i obniżkę cen energii o jedną trzecią. Jego wizja kładzie nacisk na bezpieczeństwo narodowe i suwerenność energetyczną, ale napotyka wyzwania związane z trwającą transformacją energetyczną i integracją z UE. Energetyka jądrowa i gaz jako paliwo przejściowe pozostają kluczowymi elementami debaty.

Prezydent-elekt Karol Nawrocki przedstawił w kampanii ambitną wizję polityki energetycznej, łączącą obronę polskiego węgla, rozwój energetyki jądrowej i sprzeciw wobec Europejskiego Zielonego Ładu (EZŁ). Jego postulaty, inspirowane hasłem „wydobywać polski węgiel i rozwijać Polskę”, odzwierciedlają priorytety bezpieczeństwa energetycznego i suwerenności, ale stoją w sprzeczności z unijnymi celami klimatycznymi i trwającą transformacją energetyczną w Polsce. Jakóbik podkreśla, że realizacja obietnic Nawrockiego, takich jak obniżka cen energii o 33 procent, będzie trudna patrząc na globalne trendy i zależności od unijnego rynku.

Sprzeciw wobec Zielonego Ładu i referendum

Centralnym punktem programu energetycznego Nawrockiego jest zapowiedź referendum w sprawie Europejskiego Zielonego Ładu, zbioru regulacji przyspieszających dekarbonizację UE do 2050 roku. Prezydent-elekt postrzega EZŁ jako zagrożenie dla polskiej gospodarki, szczególnie dla sektora węglowego i przemysłu energochłonnego. Referendum mogłoby wzmocnić pozycję Polski w negocjacjach z Brukselą o „taryfę ulgową” – np. dodatkowe fundusze na transformację czy złagodzenie regulacji emisji CO₂ – ale nie zatrzyma unijnych procesów.

Wojciech Jakóbik wskazuje, że korekta EZŁ, widoczna w niektórych krajach UE (np. Niemcy i Włochy łagodzą podejście do dekarbonizacji), daje Polsce szansę na większą elastyczność w polityce energetycznej. Jednak ruchy odśrodkowe w UE, napędzane eurosceptycyzmem, mogą osłabić unijną solidarność, którą Polska wykorzystywała w przeszłości, np. przy wprowadzeniu regulacji antymonopolowych dla Nord Stream 2 czy wspólnych zakupów gazu. Hasło „Unii Energetycznej”, promowane przez kontrkandydata Rafała Trzaskowskiego, kontrastuje z wizją Nawrockiego, stawiającą na narodową suwerenność kosztem integracji.

Obrona węgla w obliczu transformacji

Nawrocki, inspirując się hasłem „drill baby drill” Donalda Trumpa, głosi potrzebę kontynuacji wydobycia węgla, który w 2024 roku odpowiadał za 57,1 procent produkcji energii w Polsce (spadek z 81 procent w 2014 roku). Jego otoczenie, w tym Jacek Saryusz-Wolski, eurosceptyczny krytyk EZŁ, i Paweł Sałek, były doradca prezydenta Andrzeja Dudy ds. klimatu, wspiera obronę węgla jako filaru bezpieczeństwa energetycznego i przeciwwagę dla unijnych regulacji. Sałek, znany z negocjacji klimatycznych, opowiada się za ochroną polskiego przemysłu przed kosztownymi regulacjami emisji.

Jednak transformacja energetyczna w Polsce postępuje. Największe spółki energetyczne – PGE, Tauron, Enea – przyjęły strategie zakładające odchodzenie od węgla na rzecz gazu jako paliwa przejściowego i odnawialnych źródeł energii (OZE). Rządowy plan „Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku” (PEP2040) przewiduje spadek udziału węgla do 11–28 procent do 2040 roku, z równoległym rozwojem OZE (do 50 procent) i energetyki jądrowej. Jakóbik zauważa, że Nawrocki może moderować spór między lobby węglowym a gazowym, ale zatrzymanie dekarbonizacji jest nierealne w obliczu unijnych celów i presji rynkowej.

Energetyka jądrowa i gaz jako kompromis

Obaj kandydaci w kampanii poparli rozwój energetyki jądrowej, widząc w niej sposób na zapewnienie stabilnych dostaw energii przy redukcji emisji. Nawrocki, wspierany przez Piotra Naimskiego, architekta projektu Baltic Pipe i zwolennika atomu na Pomorzu, widzi w jądrze klucz do bezpieczeństwa energetycznego. Polska planuje uruchomienie pierwszej elektrowni jądrowej w 2035 roku (Choczewo, konsorcjum Westinghouse-AP1000) oraz rozwój małych reaktorów modułowych (SMR) z udziałem Orlenu i Synthosu. Koszty programu jądrowego szacuje się na 140–200 miliardów złotych do 2050 roku, co wymaga wsparcia UE, sprzecznego z anty-EZŁ retoryką Nawrockiego.

Gaz ziemny, promowany jako paliwo przejściowe, budzi spory w obozie Nawrockiego. Baltic Pipe, dostarczający 10 miliardów m³ gazu rocznie z Norwegii, oraz terminal LNG w Świnoujściu (8,3 miliarda m³) umożliwiają zastąpienie węgla w elektrociepłowniach, ale wysokie ceny gazu (47 euro/MWh w 2025 roku wobec 4 euro/MWh w USA) i uzależnienie od importu LNG z USA i Kataru rodzą pytania o opłacalność. Nawrocki może szukać kompromisu, wspierając gaz jako etap przejściowy, ale priorytetem pozostanie węgiel w krótkim okresie.

Są również i wyzwania

Obietnica obniżki cen energii o jedną trzecią, kluczowa w kampanii Nawrockiego, jest trudna do realizacji. Ceny energii w Polsce w 2025 roku wzrosły o 12 procent rok do roku, napędzane kosztami emisji CO₂ (ok. 80 euro/t w EU ETS) i wysokimi cenami gazu. Nawet złagodzenie EZŁ nie przyniesie szybkiej ulgi, gdyż Polska pozostaje zależna od unijnego rynku energii i globalnych cen surowców. Alternatywy, takie jak subsydia dla węgla czy rozwój OZE, wymagają czasu i nakładów, a potencjalna dezintegracja UE może osłabić dostęp do unijnego finansowania (np. Fundusz Modernizacyjny, 43 miliardów złotych dla Polski do 2030 roku).

Bezpieczeństwo narodowe, główny priorytet Nawrockiego, łączy się z energetyką przez niezależność od importu surowców i odporność na szantaż energetyczny, jak w przypadku gazu z Rosji. Sukcesy Polski, takie jak Baltic Pipe, wspólne zakupy gazu w UE czy regulacje wobec Nord Stream 2, pokazują korzyści płynące z unijnej współpracy, której Nawrocki jest sceptyczny. Jakóbik podkreśla, że anty-EZŁ retoryka może utrudnić Polsce wykorzystanie UE jako „pasa transmisyjnego” interesów wobec mocarstw, takich jak USA, Chiny czy Rosja.

Kluczowe postaci w otoczeniu Nawrockiego to:

  • Jacek Saryusz-Wolski: Były negocjator akcesji Polski do UE, dziś eurosceptyk i krytyk EZŁ, promujący narodową suwerenność energetyczną.
  • Paweł Sałek: Ekspert ds. klimatu, zwolennik ochrony przemysłu i węgla, z doświadczeniem w negocjacjach z UE.
  • Piotr Naimski: Architekt Baltic Pipe i programu jądrowego, zwolennik dywersyfikacji źródeł energii i współpracy z USA.

Nawrocki będzie dążył do ochrony węgla w krótkim okresie, równolegle wspierając atom i gaz, ale jego polityka może napotkać opór ze strony rządu Donalda Tuska, który kontynuuje transformację energetyczną zgodnie z PEP2040 i unijnymi celami.

Polityka energetyczna Nawrockiego, choć populistyczna w kampanii, będzie ograniczona przez realia:

  • Polska, jako członek UE, musi dostosować się do celów redukcji emisji o 55 procent do 2030 roku i neutralności klimatycznej do 2050 roku. Sprzeciw wobec EZŁ może opóźnić, ale nie zatrzyma tych procesów.
  • Odejście od węgla wymaga inwestycji w OZE (200 GW mocy do 2040 roku), atom i infrastrukturę gazową, co bez wsparcia UE będzie trudne.
  • Polacy, zmagający się z wysokimi rachunkami za energię (przeciętne gospodarstwo domowe wydaje 12 procent dochodów na energię), oczekują szybkich rozwiązań, ale obniżka cen o 33 procent jest nierealna w krótkim terminie.

Jakóbik podsumowuje, że Nawrocki może wykorzystać referendum ws. EZŁ do wzmocnienia pozycji negocjacyjnej Polski, ale dezintegracja UE i nacisk na węgiel mogą zaszkodzić długoterminowym interesom kraju. Energetyka jądrowa i gaz pozostaną kluczowymi obszarami konsensusu, ale sukces prezydenta będzie zależał od zdolności do balansowania między suwerennością a unijną współpracą.

Źródło: wjakobik.com