Eksperci kancelarii Baker McKenzie wskazują, że dynamiczny rozwój odnawialnych źródeł energii (OZE) i planowane inwestycje w małe reaktory jądrowe (SMR) mogą uczynić Polskę liderem w Europie w zakresie lokalizacji centrów danych. W przeciwieństwie do krajów takich jak Holandia czy Irlandia, gdzie ograniczenia energetyczne hamują rozwój serwerowni, Polska oferuje stabilny dostęp do zielonej energii, przyciągając globalnych inwestorów.
Dynamiczny rozwój odnawialnych źródeł energii (OZE) i ambitne plany budowy małych reaktorów jądrowych (SMR) stawiają Polskę w centrum zainteresowania inwestorów budujących centra danych. Według raportu JLL, w 2024 roku w Polsce działało 123 serwerowni, a ich łączna moc ma wzrosnąć niemal trzykrotnie do 500 MW do 2030 roku. W odróżnieniu od krajów takich jak Holandia, Francja czy Irlandia, które wprowadzają ograniczenia dla nowych centrów danych z powodu niedoborów energii, Polska oferuje stabilny dostęp do zielonej energii i atrakcyjne warunki inwestycyjne. Rozwój technologii chmury obliczeniowej, sztucznej inteligencji (AI) i Internetu Rzeczy (IoT) zwiększa zapotrzebowanie na centra danych, ale bariery formalne, takie jak długotrwałe procedury przyłączeniowe i obciążenie sieci, pozostają wyzwaniem.
Polska zyskuje na ograniczeniach w innych krajach
W wielu krajach Unii Europejskiej, takich jak Holandia, Francja czy Irlandia, rozwój centrów danych napotyka na przeszkody związane z ograniczoną dostępnością energii i rosnącymi kosztami. W Holandii w 2023 roku wprowadzono moratorium na nowe serwerownie w regionie Amsterdamu z powodu przeciążenia sieci elektroenergetycznej. Podobne ograniczenia pojawiły się w Dublinie i Paryżu, gdzie zapotrzebowanie centrów danych na energię (nawet 10–15% krajowej konsumpcji) przekracza możliwości lokalnych sieci. Polska, dzięki dynamicznemu rozwojowi odnawialnych źródeł energii (OZE) i planowanym inwestycjom w małe reaktory jądrowe (SMR), staje się atrakcyjną alternatywą dla globalnych gigantów technologicznych.
Według danych JLL, w 2024 roku w Polsce działało 123 centra danych o łącznej mocy około 170 MW, co plasuje kraj na 6. miejscu w Europie pod względem liczby serwerowni. Prognozy wskazują, że do 2030 roku moc ta wzrośnie do 500 MW, napędzana inwestycjami takich firm jak Google, Microsoft czy Amazon Web Services (AWS). Rozwój OZE, w tym farm wiatrowych na Bałtyku i instalacji fotowoltaicznych, zapewnia dostęp do zielonej energii, która jest kluczowa dla firm technologicznych dążących do osiągnięcia neutralności klimatycznej. Dodatkowo, plany budowy pierwszych SMR-ów przez Orlen Synthos Green Energy do 2030 roku obiecują stabilne dostawy energii o niskiej emisyjności, co zwiększa atrakcyjność Polski jako lokalizacji dla centrów danych.
Polska przyciąga inwestorów
Rosnące znaczenie Polski jako hubu dla centrów danych wynika z szeregu kluczowych czynników, na które zwracają uwagę eksperci kancelarii Baker McKenzie.
Przede wszystkim, dynamiczny rozwój technologii chmurowych i sztucznej inteligencji powoduje gwałtowny wzrost zapotrzebowania na moc obliczeniową. Firmy takie jak Google czy Microsoft poszukują nowych lokalizacji dla rozbudowy swoich serwerowni, a Polska, dzięki rozwijającej się infrastrukturze telekomunikacyjnej oraz stosunkowo stabilnemu dostępowi do energii, staje się dla nich atrakcyjnym wyborem.
Kolejnym czynnikiem jest upowszechnienie technologii Internetu Rzeczy (IoT). Wraz z rozwojem inteligentnych miast i coraz powszechniejszym stosowaniem urządzeń podłączonych do sieci, ilość generowanych danych rośnie lawinowo. Dane te muszą być przetwarzane lokalnie, co tworzy zapotrzebowanie na centra danych zlokalizowane w pobliżu miejsc ich powstawania. Polska, jako rynek o rosnącym stopniu nasycenia technologiami IoT, staje się naturalnym kierunkiem dla inwestorów.
Również rosnąca konsumpcja danych przez platformy społecznościowe i streamingowe, takie jak TikTok, Netflix czy YouTube, znacząco zwiększa zapotrzebowanie na infrastrukturę danych w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Polska, dzięki swojemu centralnemu położeniu oraz rosnącemu udziałowi zielonej energii w miksie energetycznym, jest postrzegana jako idealna lokalizacja dla tego typu inwestycji. Jak podkreśla Agnieszka Skorupińska, partnerka w kancelarii Baker McKenzie, „Polska, z centralnym położeniem i dostępem do zielonej energii, jest naturalnym wyborem”.
Stabilność energetyczna to kolejny atut Polski. W przeciwieństwie do wielu innych krajów Unii Europejskiej, Polska intensywnie rozwija odnawialne źródła energii – już w 2024 roku 26% energii w kraju pochodziło z wiatru, słońca i biomasy. Dodatkowo, planowane inwestycje w małe reaktory modułowe (SMR) mają zapewnić do 2030 roku dodatkową, niskoemisyjną moc rzędu 1–3 GW. Tego rodzaju rozwiązania są szczególnie atrakcyjne dla firm technologicznych, które muszą spełniać unijne wymogi redukcji emisji.
– Obserwujemy migrację inwestycji w centra danych w stronę krajów oferujących dostęp do czystej, stabilnej energii. To ogromna szansa dla Polski – zaznacza Skorupińska. Dobrym przykładem takiego trendu jest inwestycja Google w Chmielowie pod Tarnobrzegiem, gdzie w 2023 roku otwarto nowoczesne centrum danych o wartości 2,7 miliarda złotych. Obiekt ten jest zasilany energią pochodzącą z kontraktów PPA (Power Purchase Agreements) z farmami wiatrowymi i słonecznymi, co dodatkowo potwierdza rosnącą atrakcyjność Polski jako centrum przetwarzania danych zgodnego z europejskimi standardami klimatycznymi.
Bariery formalne nadal istnieją
Mimo sprzyjających warunków rynkowych i rosnącego zainteresowania inwestorów, rozwój centrów danych w Polsce napotyka poważne przeszkody o charakterze administracyjnym i infrastrukturalnym.
Jednym z głównych problemów są długotrwałe procesy przyłączeniowe. Uzyskanie zgody na przyłączenie centrum danych do sieci energetycznej od Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE) może trwać nawet od dwóch do trzech lat. Tego rodzaju opóźnienia znacząco utrudniają planowanie i realizację nowych inwestycji. W samym 2024 roku PSE otrzymały wnioski o przyłączenie centrów danych o łącznej mocy 1000 megawatów, co stanowi poważne wyzwanie dla stabilności krajowego systemu elektroenergetycznego.
Kolejnym istotnym ograniczeniem jest brak elastyczności w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego (MPZP). Dokumenty te często nie uwzględniają specyfiki technologicznej i funkcjonalnej centrów danych, co zmusza inwestorów do ubiegania się o czasochłonne zmiany planów lub do pozyskania decyzji o warunkach zabudowy. To z kolei wydłuża proces przygotowania inwestycji i podnosi jego koszty.
Dodatkowym wyzwaniem jest obciążenie sieci przesyłowej. Rosnące zapotrzebowanie na energię – zarówno ze strony dynamicznie rozwijających się odnawialnych źródeł energii, jak i energochłonnych centrów danych – powoduje, że system przesyłowy wymaga gruntownej modernizacji. W 2024 roku PSE zainwestowały 2,5 miliarda złotych w rozwój infrastruktury przesyłowej, jednak eksperci wskazują, że to wciąż za mało, aby sprostać rosnącym potrzebom sektora technologicznego i energetycznego.
Lokalizacja ma znaczenie
Większość istniejących centrów danych w Polsce koncentruje się w Warszawie, która w 2024 roku odpowiadała za 60% mocy serwerowni w kraju, dzięki rozwiniętej infrastrukturze telekomunikacyjnej i bliskości klientów korporacyjnych. Jednak inwestorzy coraz częściej rozważają lokalizacje brownfield – tereny poprzemysłowe z istniejącą infrastrukturą energetyczną i telekomunikacyjną, takie jak dawne fabryki czy elektrownie. Przykładem jest inwestycja Microsoftu w Katowicach, gdzie w 2025 roku rozpoczęto adaptację terenów poprzemysłowych na centrum danych o mocy 50 MW.
„Lokalizacje brownfield przyspieszają realizację inwestycji i pozwalają na zbliżenie się do użytkowników końcowych, co zmniejsza opóźnienia w transmisji danych” – tłumaczy Weronika Guerquin-Koryzma. Regiony takie jak Śląsk, Pomorze czy Mazowsze, z dostępem do farm wiatrowych i planowanych SMR-ów, stają się szczególnie atrakcyjne. Przykładem jest planowana budowa SMR w Stawach Monowskich na Śląsku, która może zasilać centra danych w regionie, minimalizując ich ślad węglowy.
Źródło: Baker McKenzie