Projekt Baltic Power, realizowany przez Grupę Orlen i kanadyjskie Northland Power, to pierwsza duża morska farma wiatrowa w kraju, która już w 2026 roku dostarczy czystą energię dla ponad 1,5 miliona gospodarstw domowych. Z 76 turbinami o mocy 15 MW każda, Baltic Power nie tylko zmienia krajobraz energetyczny Polski, ale także symbolizuje transformację Orlenu z tradycyjnego koncernu paliwowego w multienergetycznego giganta.
Polska, przez dekady opierająca swoją energetykę na węglu, staje przed historyczną szansą zmiany miksu energetycznego. Morska energetyka wiatrowa, napędzana silnymi wiatrami Bałtyku i wsparta unijnymi celami klimatycznymi, staje się filarem tej transformacji. W centrum tego przełomu znajduje się projekt Baltic Power – pierwsza duża morska farma wiatrowa w polskiej strefie Morza Bałtyckiego, realizowana przez Grupę Orlen we współpracy z kanadyjskim Northland Power. Zlokalizowana 23 km od wybrzeża, na wysokości Łeby i Choczewa, farma o mocy 1,2 GW ma szansę zrewolucjonizować sposób, w jaki Polska produkuje energię, przyczyniając się do redukcji emisji CO₂ i zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego.
Baltic Power to więcej niż tylko projekt infrastrukturalny – to symbol zmiany paradygmatu w polskim sektorze energetycznym. Grupa Orlen, znana dotychczas głównie z rafinerii i stacji paliw, przekształca się w multienergetyczny koncern, inwestujący w odnawialne źródła energii (OZE), wodór, gaz i energetykę jądrową. Inwestycja ta, wspierana przez zaawansowane technologie i międzynarodowe partnerstwa, otwiera drzwi do nowej ery, w której Polska może stać się liderem zielonej energii w regionie.
Fundament polskiej energetyki wiatrowej
Projekt Baltic Power narodził się w 2021 roku, gdy Grupa Orlen i kanadyjskie Northland Power podpisały umowę o partnerstwie, tworząc spółkę joint venture odpowiedzialną za budowę pierwszej polskiej morskiej farmy wiatrowej. Farma, zlokalizowana w polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej Morza Bałtyckiego, 23 km od brzegu na wysokości Łeby i Choczewa, obejmuje obszar 130 km². Skala inwestycji jest imponująca: 76 turbin wiatrowych Vestas, każda o mocy 15 MW, wygeneruje łącznie blisko 1,2 GW mocy, co pozwoli zasilić w czystą energię ponad 1,5 miliona gospodarstw domowych, pokrywając około 3% krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną.
Geneza projektu sięga strategii Orlenu, która zakłada osiągnięcie 9 GW mocy zainstalowanej w OZE do 2030 roku. Współpraca z Northland Power, doświadczonym globalnym liderem w sektorze offshore wind, zapewnia dostęp do najnowszych technologii i know-how. Baltic Power to nie tylko inwestycja energetyczna, ale także krok w kierunku dywersyfikacji źródeł energii i uniezależnienia Polski od importu surowców kopalnych, szczególnie w kontekście geopolitycznych napięć po 2022 roku. Projekt, którego koszt szacuje się na 4,7 miliarda euro, otrzymał prestiżową nagrodę PFI za najlepszą europejską transakcję finansową roku 2023, co podkreśla jego znaczenie dla regionu.
W sierpniu 2025 roku projekt Baltic Power osiągnął kluczowy etap: zaawansowanie rzeczowe i finansowe wynosi ponad 50%. Zainstalowano już 20 z 78 monopali – głównych elementów fundamentów turbin – a do końca lipca na farmie stanęło pięć turbin wiatrowych o mocy 15 MW każda. Według prezesa Baltic Power, Grzegorza Szablińskiego, wszystkie 76 monopali ma zostać zainstalowanych do końca sierpnia 2025 roku, z marginesem tygodnia. Do tego czasu liczba turbin ma wzrosnąć do 13, co potwierdza, że projekt jest zgodny z harmonogramem i zmierza ku uruchomieniu w trzecim kwartale 2026 roku.
Znaczenie dotrzymania harmonogramu jest ogromne. Baltic Power to pierwsza tak duża inwestycja offshore w Polsce, a jej sukces może otworzyć drzwi dla kolejnych projektów, takich jak Baltic East. Postęp prac, w tym uruchomienie bazy operacyjno-serwisowej w Łebie w maju 2025 roku, pokazuje, że Polska buduje nie tylko infrastrukturę energetyczną, ale także know-how i lokalne zaplecze techniczne. Zaawansowanie projektu wzmacnia zaufanie inwestorów i potwierdza, że Polska jest gotowa na morską energetykę wiatrową.
Technologia i logistyka budowy
Budowa morskiej farmy wiatrowej to złożony proces, wymagający precyzji i zaawansowanych technologii. Kluczowym elementem Baltic Power są monopale – stalowe pale o masie około 2000 ton każdy, wbijane w dno morskie na głębokość do 40 metrów, które zapewniają stabilność turbin wiatrowych. Monopale są produkowane w polskich zakładach, m.in. przez firmę Smulders, a ich transport i instalacja wymagają specjalistycznych statków instalacyjnych, takich jak jednostki wyposażone w dźwigi o udźwigu tysięcy ton.
Proces instalacji turbin jest uzależniony od warunków pogodowych, szczególnie siły wiatru i wysokości fal. Bałtyk, mimo że stosunkowo płytki (głębokość w rejonie farmy wynosi około 20–40 metrów), stawia wyzwania związane z silnymi wiatrami i krótkimi oknami pogodowymi. Każda turbina Vestas, o wysokości ponad 230 metrów i powierzchni wirnika 43 tysiące m², jest montowana na morzu w kilku etapach: najpierw fundament, następnie element przejściowy, wieża, gondola i łopaty. Co istotne, Baltic Power jako pierwsza farma na świecie wykorzystuje niskoemisyjną stal, produkowaną niemal wyłącznie z recyklingu w piecach zasilanych energią odnawialną, co redukuje ślad węglowy turbin o 10%.
Wyzwania logistyczne obejmują transport ciężkich komponentów z polskich stoczni w Gdyni i Gdańsku oraz zapewnienie bezpieczeństwa pracowników na morzu. Budowa wymaga ścisłej koordynacji między dostawcami, operatorami statków i zespołami technicznymi. Baltic Power osiągnął już kluczowe kamienie milowe, takie jak uzyskanie certyfikatów zgodności dla turbin i stacji elektroenergetycznych od DNV, co potwierdza zgodność z międzynarodowymi standardami.
Baltic East to kolejny etap ekspansji
Orlen nie poprzestaje na Baltic Power i planuje dalszy rozwój morskiej energetyki wiatrowej. Projekt Baltic East, realizowany przez spółkę ORLEN Neptun, zakłada budowę kolejnej farmy o mocy około 1 GW, zdolnej zasilić 1,25 miliona gospodarstw domowych. W 2025 roku rozpoczęto badania geologiczne dna Bałtyku na głębokości około 35 metrów, prowadzone przez polskie firmy Mewo, ORLEN Petrobaltic i Geofizyka Toruń. Wyniki tych badań posłużą do opracowania wstępnego projektu technicznego.
Kluczowym krokiem jest przygotowanie do aukcji na wsparcie w ramach kontraktu różnicowego (CfD), zaplanowanej na 17 grudnia 2025 roku. System CfD, oferujący 25-letnie wsparcie, zapewni stabilność finansową projektu, ale wymaga uzyskania pozwoleń środowiskowych i technicznych. Orlen, dzięki doświadczeniu z Baltic Power, jest dobrze przygotowany do tych procesów, a udział polskich firm na poziomie 45% w Baltic East wzmacnia lokalny łańcuch dostaw. Ambicją Orlenu jest zwiększenie mocy morskich farm wiatrowych do 6,4 GW do 2030 roku, co czyni Baltic East kluczowym elementem tej strategii.
Zgodnie z „Polityką Energetyczną Polski do 2040 roku” (PEP2040), morska energetyka wiatrowa ma odegrać kluczową rolę, osiągając 5,9 GW mocy do 2030 roku i 18 GW do 2040 roku. Baltic Power, z mocą 1,2 GW, jest pierwszym krokiem w tym kierunku, a kolejne projekty, takie jak Baltic East czy Baltica 2 i 3 (PGE i Ørsted), umocnią pozycję Polski na Bałtyku.
W porównaniu z innymi krajami regionu, Polska ma unikalne atuty: płytkie wody Bałtyku (20–40 metrów) i stabilne wiatry sprzyjają inwestycjom offshore. Dania, lider w morskiej energetyce wiatrowej, dysponuje 2 GW mocy na Bałtyku, ale planuje dalszy rozwój. Niemcy osiągnęły 8 GW w skali całego kraju, podczas gdy Litwa dopiero rozpoczyna projekty offshore. Polska, dzięki Baltic Power i kolejnym inwestycjom, ma szansę stać się regionalnym liderem, szczególnie że szacunkowy potencjał polskiej strefy Bałtyku wynosi nawet 28 GW.
Ekologia i środowisko
Baltic Power znacząco przyczyni się do redukcji emisji CO₂, generując rocznie 4000 GWh zeroemisyjnej energii, co pozwoli uniknąć emisji 2,8 miliona ton CO₂ w porównaniu z elektrowniami węglowymi. Wykorzystanie niskoemisyjnej stali w turbinach dodatkowo obniża ślad węglowy inwestycji. Projekt uwzględnia ochronę ekosystemu morskiego: podziemne kable omijają cenne przyrodniczo obszary, takie jak Wydma Lubiatowska, a prace prowadzone są z użyciem technologii bezwykopowych.
Wpływ na ptactwo i życie morskie jest monitorowany w ramach badań środowiskowych, a decyzje środowiskowe dla farmy i infrastruktury przyłączeniowej potwierdzają zgodność z rygorystycznymi normami. Baltic Power to przykład „zielonej” transformacji Polski, łączącej cele klimatyczne z rozwojem gospodarczym, co wpisuje się w unijną taksonomię i strategię neutralności klimatycznej do 2050 roku.
Porównanie globalne
Morska energetyka wiatrowa w Europie jest zdominowana przez Wielką Brytanię (14 GW mocy), Niemcy (8 GW) i Danię (2 GW na Bałtyku). Baltic Power, z mocą 1,2 GW i turbinami 15 MW, plasuje się wśród najbardziej zaawansowanych technologicznie farm na świecie. W porównaniu z brytyjską farmą Hornsea 2 (1,4 GW, 165 turbin 8 MW), Baltic Power oferuje większą moc jednostkową i mniejszy obszar (130 km² wobec 462 km²). Tempo budowy – rozpoczęcie w 2024 roku, uruchomienie w 2026 – jest porównywalne z najlepszymi projektami europejskimi.
Polska, dzięki płytkim wodom i silnym wiatrom Bałtyku, ma szansę stać się liderem regionu. Szacunkowy potencjał polskiej strefy Bałtyku wynosi 28 GW, co przewyższa możliwości Litwy czy Estonii. Konkurencja ze strony zagranicznych graczy, takich jak EDF czy Equinor, które aplikują o nowe koncesje, wskazuje na atrakcyjność polskiego rynku. Jeśli Orlen utrzyma tempo inwestycji i zwiększy udział lokalnych dostawców, Polska może przejąć regionalne przywództwo w offshore wind.
Ryzyka i wyzwania
Budowa Baltic Power napotyka na wyzwania związane z warunkami pogodowymi, które mogą opóźniać instalację turbin, szczególnie w okresie zimowym, gdy okna pogodowe są krótkie. Koszty inwestycji, szacowane na 4,7 miliarda euro, wymagają stabilnego finansowania, wspieranego przez kontrakt różnicowy (CfD) i międzynarodowe instytucje, takie jak EXIM Bank. Regulacje unijne i krajowe, w tym aukcje CfD i wymogi środowiskowe, są czasochłonne, a każda zwłoka w pozwoleniach może wpłynąć na harmonogram.
Społeczne obawy, szczególnie wśród rybaków, są łagodzone przez system rekompensat, który objął niemal 100 armatorów z Łeby, Ustki i Władysławowa. Jednak długoterminowe wyzwania, takie jak utrzymanie infrastruktury przez 30 lat i zapewnienie rentowności w zmiennych warunkach rynkowych, pozostają otwarte. Sukces projektu zależy od ścisłej współpracy z regulatorami, lokalnymi społecznościami i partnerami międzynarodowymi.










