22 lipca 2025 roku Raciborska Fabryka Kotłów Rafako zniknie z Giełdy Papierów Wartościowych po sześciu miesiącach od uprawomocnienia się decyzji o upadłości. Choć część inwestorów wciąż liczy na cud, przyszłość zakładu rysuje się pod znakiem nowej spółki – RFK. Czy to koniec legendy, czy początek nowego rozdziału dla Raciborza?
W przyszłym tygodniu, 22 lipca 2025 roku, akcje Rafako SA przestaną być notowane na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Decyzja ta jest konsekwencją uprawomocnienia się postanowienia o upadłości spółki, wydanego 21 stycznia 2025 roku przez Sąd Rejonowy w Gliwicach.
Euforia inwestorów, podsycana zapowiedziami premiera Donalda Tuska o przekazaniu ponad 700 milionów złotych na ratowanie Rafako i Rafametu, zderzyła się z brutalną rzeczywistością – „stare” Rafako przestaje istnieć jako podmiot giełdowy, a jego przyszłość zależy od nowej spółki RFK, kontrolowanej przez Agencję Rozwoju Przemysłu (ARP), Polimex Mostostal i Towarzystwo Finansowe Silesia.
Wśród inwestorów indywidualnych wciąż panują wątpliwości i nadzieje, że losy Rafako mogą się odwrócić. Tymczasem sytuacja jest jasna: akcje firmy znikną z obrotu, a posiadacze walorów staną przed trudnym wyborem – sprzedać je teraz po cenie około 0,2 zł za akcję czy zostać udziałowcami niepublicznej spółki o ograniczonej płynności. Czy upadek Rafako to definitywny koniec przemysłowej legendy Raciborza, czy może początek nowej ery pod szyldem RFK?
Jak zbudowano legendę?
Raciborska Fabryka Kotłów Rafako, założona w 1949 roku, przez dekady była symbolem polskiego przemysłu energetycznego. Początki zakładu sięgają budowy fabryki w Raciborzu, która w 1951 roku przyjęła nazwę „Fabryka Urządzeń Technicznych w Budowie”. Z czasem Rafako stało się liderem w projektowaniu i produkcji kotów parowych i wodnych opalanych węglem, gazem czy biomasą, a także instalacji ochrony środowiska, takich jak systemy odsiarczania i odazotowania spalin. Firma była kluczowym wykonawcą bloków energetycznych w Polsce i za granicą, zdobywając renomę jednego z największych producentów kotłów w Europie.
Rafako przez lata było filarem gospodarki Raciborza i Śląska, zatrudniając tysiące pracowników i wspierając lokalny ekosystem przemysłowy. W najlepszych latach zakład generował znaczące przychody, a jego kontrakty z krajowymi i zagranicznymi odbiorcami (m.in. z sektora energetyki zawodowej i przemysłowej) umacniały pozycję Polski na mapie globalnego przemysłu.
Jednak ostatnie lata przyniosły poważne problemy. Kluczowym ciosem był nieudany kontrakt na budowę bloku 910 MW w Elektrowni Jaworzno dla Tauronu, który zakończył się sporami sądowymi i stratami finansowymi. Dodatkowymi czynnikami były zadłużenie wobec wierzycieli, w tym PBG SA w restrukturyzacji, oraz konflikty z JSW Koks, które skutkowały wypłatą 20 milionów złotych z kaucji gwarancyjnej i żądaniem kolejnych 35 milionów. Próby restrukturyzacji nie przyniosły skutku, co we wrześniu 2024 roku zmusiło zarząd do złożenia wniosku o upadłość.
Upadłość Rafako
Decyzja Sądu Rejonowego w Gliwicach z 19 grudnia 2024 roku o ogłoszeniu upadłości Rafako, uprawomocniona 21 stycznia 2025 roku, była punktem zwrotnym w historii firmy. Syndyk masy upadłościowej, Wojciech Zymek, 23 stycznia 2025 roku ogłosił zwolnienia grupowe obejmujące do 699 pracowników, tłumacząc to złą sytuacją ekonomiczną, koniecznością likwidacji zakładu i brakiem możliwości kontynuacji działalności. Związki zawodowe, prezydent Raciborza i starosta raciborski apelowali do premiera o przyspieszenie działań ratunkowych, wskazując na dramatyczne skutki dla lokalnego rynku pracy.
Zapowiedzi premiera Donalda Tuska z kwietnia 2025 roku o przekazaniu ponad 700 milionów złotych do ARP na wsparcie Rafako i Rafametu wywołały giełdową euforię. Kurs akcji Rafako wzrósł o 390%, z 0,68 zł do 2,05 zł w ciągu kilkunastu dni, a wartość rynkowa spółki skoczyła z 68 milionów do 332 milionów złotych. Inwestorzy indywidualni, licząc na odbudowę firmy, masowo kupowali akcje, mimo że Rafako formalnie znajdowało się w stanie upadłości. Jednak brak precyzyjnych komunikatów ze strony rządu i ARP wywołał kontrowersje. Część inwestorów poczuła się wprowadzona w błąd, gdy okazało się, że wsparcie dotyczy nowej spółki RFK, a nie „starego” Rafako.
Biuro prasowe Giełdy Papierów Wartościowych potwierdziło, że zgodnie z przepisami, akcje Rafako zostaną wycofane z obrotu 22 lipca 2025 roku, czyli sześć miesięcy po uprawomocnieniu się decyzji o upadłości.
Obecnie cena akcji oscyluje wokół 0,2 zł, co jest drastycznym spadkiem z wiosennego szczytu powyżej 1 zł. Dla akcjonariuszy, którzy nie sprzedadzą akcji przed delistingiem, pozostanie status udziałowców spółki niepublicznej, co oznacza ograniczoną płynność i trudności w zbyciu walorów.
Rafako 2.0. Kto i po co tworzy nową spółkę?
Kluczowym elementem planu ratunkowego dla Rafako jest utworzenie nowej spółki – RFK (Raciborskie Fabryki Komponentów), w której po 1/3 udziałów posiadają Agencja Rozwoju Przemysłu, Polimex Mostostal i Towarzystwo Finansowe Silesia. Proces formalno-prawny rozpoczął się od sprzedaży 2/3 udziałów ARP Doradztwo Sp. z o.o. partnerom, podwyższenia kapitału zakładowego RFK do 27,5 miliona złotych i zmiany nazwy. W czerwcu 2025 roku RFK podpisała umowę dzierżawy kluczowych aktywów Rafako, w tym nieruchomości, maszyn i urządzeń, co pozwala na kontynuację działalności w Raciborzu.
RFK ma działać w sektorach kolejowym i zbrojeniowym, odchodząc od tradycyjnego profilu energetycznego Rafako. Wśród planów wymienia się współpracę z zakładami Bumar Łabędy przy produkcji czołgów we współpracy z Koreą Południową oraz realizację zamówień na elektryczne zespoły trakcyjne dla PKP Intercity. Prezes ARP, Wojciech Balczun, podkreśla, że infrastruktura Rafako, w tym hala o standardzie „atomowym” (przygotowana do niedoszłej elektrowni w Żarnowcu), idealnie nadaje się do produkcji dla sektora obronnego.
„Planowane zmiany są już w fazie realizacji” – powiedziała Katarzyna Frendl, rzeczniczka ARP. „Kolejne kroki będą zależały od finalizacji procesów prawnych związanych z dzierżawą oraz realizacji biznesplanu RFK, w tym zabezpieczenia kluczowych kontraktów i inwestycji”. Prezes Polimeksu Mostostal, Jakub Stypuła, dodaje: „Przyjmujemy z zainteresowaniem możliwość uczestnictwa w tym strategicznym projekcie, który otwiera perspektywy rozwoju w sektorach kolejowym oraz obronnym”.
Podobne transformacje w polskim przemyśle, jak przekształcenie Ursusa w producenta ciągników czy FSO w zakład produkujący dla zagranicznych marek, pokazują, że zmiana profilu działalności może być szansą, ale niesie też ryzyko utraty dotychczasowych kompetencji. Związkowcy z Rafako obawiają się, że większość pracowników nie ma kwalifikacji do pracy w sektorze zbrojeniowym, a odejście od energetyki może oznaczać zmarnowanie unikalnego know-how.
Kto tak naprawdę „ratuje” przemysł?
Agencja Rozwoju Przemysłu odgrywa kluczową rolę w procesie transformacji Rafako w RFK. Prezes Wojciech Balczun podkreśla, że ARP nie zamierza angażować się bezpośrednio w upadłą spółkę, ale koncentruje się na nowym projekcie, który ma wykorzystać potencjał majątku Rafako.
Zapowiedź premiera Tuska o przekazaniu ponad 700 milionów złotych do ARP na wsparcie Rafako i Rafametu wzbudziła nadzieje, ale szczegóły podziału środków pozostają niejasne. Ministerstwo Aktywów Państwowych zaznacza, że decyzje będą zależały od potwierdzenia kluczowych kontraktów i zaangażowania inwestycyjnego.
W przypadku Rafametu, ARP już rozpoczęła dokapitalizowanie kwotą 30 milionów złotych w II kwartale 2025 roku, a kolejne transze (80 milionów złotych do 2026 roku) są uzależnione od osiągnięcia celów restrukturyzacyjnych. Dynamiczny wzrost kursu akcji Rafametu z 10–11 zł do 70 zł pokazuje, że inwestorzy widzą w tej firmie większy potencjał niż w Rafako.
Co dalej z regionem i pracownikami?
Upadłość Rafako miała dramatyczne skutki dla Raciborza. Zwolnienia grupowe, które dotknęły blisko 700 pracowników, wywołały protesty i apele o ratunek. RFK zapowiada zatrudnienie kilkuset osób w Raciborzu, co może częściowo zrekompensować straty, ale nie jest pewne, ilu byłych pracowników Rafako znajdzie pracę w nowej spółce, zwłaszcza że wymaga ona innych kwalifikacji. Władze lokalne i związki zawodowe podkreślają znaczenie zakładu dla regionu, wskazując, że jego zamknięcie byłoby ciosem dla lokalnej gospodarki.
Perspektywa rozwoju branży zbrojeniowej w Raciborzu budzi mieszane uczucia. Z jednej strony, współpraca z Bumarem Łabędy czy PKP Intercity otwiera nowe możliwości, a infrastruktura Rafako daje przewagę konkurencyjną.
Ostatni dzwonek dla polskiego przemysłu?
Upadłość Rafako i jego wycofanie z giełdy 22 lipca 2025 roku zamykają ważny rozdział w historii polskiego przemysłu. Jednak powstanie RFK daje nadzieję, że zakład w Raciborzu nie zniknie z mapy przemysłowej Polski. Nowa spółka, z ambitnym planem działania w sektorach zbrojeniowym i kolejowym, ma szansę wykorzystać unikalne kompetencje i infrastrukturę Rafako, ale sukces zależy od realizacji biznesplanu i zabezpieczenia kontraktów.
Ryzyko jest realne: brak transparentności w komunikacji rządu i ARP, niejasny podział środków oraz potencjalna utrata know-how energetycznego budzą obawy. Czy RFK stanie się katalizatorem rozwoju, jak zapowiada Wojciech Balczun, czy będzie kolejnym przykładem nietrafionych działań PR-owych? Czas pokaże, czy Racibórz odzyska swój przemysłowy blask, czy też legenda Rafako pozostanie tylko wspomnieniem. Decydenci muszą działać z większą konsekwencją i przejrzystością, by uniknąć zarzutów o polityczne rozgrywki kosztem pracowników i inwestorów.