MAE: światowy popyt na ropę wzrośnie w 2025 r. o 740 tys. baryłek dziennie

Fot. Unsplash.

Światowy popyt na ropę wzrośnie o 740 tysięcy baryłek dziennie w 2025 roku – według najnowszego raportu MAE z września, co oznacza lekki wzrost w porównaniu z sierpniową prognozą. Podaż ropy osiągnęła rekordowe 106,9 miliona baryłek dziennie w sierpniu, dzięki wycofywaniu cięć przez OPEC+ i stabilnej produkcji poza kartel.

  • W 2025 r. światowe zapotrzebowanie na ropę wzrośnie o 740 tys. baryłek dziennie; wzrost w OECD w I poł. roku przewyższył prognozy, ale w dalszej części roku oczekiwany jest spadek.
  • W sierpniu 2025 r. globalna produkcja osiągnęła rekordowe 106,9 mb/d, głównie dzięki OPEC+ i stabilnej produkcji spoza kartelu.
  • Sierpniowy przerób osiągnął rekord 85,1 mb/d, ale do października spadnie o 3,5 mb/d z powodu konserwacji. Średni przerób: 83,5 mb/d w 2025 r. i 84 mb/d w 2026 r.
  • OPEC+: 7 września rozpoczęło wycofywanie drugiej transzy cięć (1,65 mb/d). Grupa planuje podnieść cel wydobycia o 137 tys. b/d w październiku, lecz faktyczny wzrost produkcji jest mniejszy od deklarowanego.
  • Największy wzrost dostaw pochodzi z Arabii Saudyjskiej i ZEA, jednak część wolumenów trafia głównie na rynki lokalne, a nie na eksport.

Światowy rynek ropy naftowej w 2025 roku pokazuje, że wzrost popytu jest umiarkowany, ale wielowymiarowy, a jego źródła są zróżnicowane regionalnie i sektorowo. Międzynarodowa Agencja Energetyczna szacuje, że zużycie zwiększy się o 740 tysięcy baryłek dziennie, co jest nieco wyższą wartością niż prognoza sprzed miesiąca, ale nadal pozostaje skromnym przyrostem wobec skali globalnej konsumpcji. Kraje rozwinięte, czyli członkowie OECD, zaskoczyły w pierwszej połowie roku dodatnim bilansem – niższe ceny baryłki skłoniły przemysł i transport do większego zużycia, co przełożyło się na dodatkowe 80 tysięcy baryłek dziennie. Jednak trend ten ma się odwrócić w drugiej połowie 2025 roku, gdy gospodarki Europy i Ameryki Północnej zaczną notować spadek popytu, pozostawiając roczny bilans bliski zera. Z kolei Chiny, które przez dwie dekady były motorem wzrostu światowego zużycia, dziś nie odgrywają już tej samej roli – słabsza gospodarka i masowa adopcja pojazdów elektrycznych ograniczają wzrost do poziomu niższego o 200 tysięcy baryłek od wcześniejszych prognoz.

W tej próżni pałeczkę przejmują rynki wschodzące, przede wszystkim Indie i kraje Azji Południowo-Wschodniej. Indie same dodają około 300 tysięcy baryłek dziennie dzięki dynamicznemu rozwojowi budownictwa, transportu i sektora petrochemicznego, w którym ropa wykorzystywana jest zarówno jako paliwo, jak i surowiec do produkcji plastiku. Państwa takie jak Indonezja, Wietnam czy Filipiny łącznie podnoszą popyt o kolejne setki tysięcy baryłek, co sprawia, że Azja staje się globalnym centrum konsumpcji ropy. Afryka Subsaharyjska, z rosnącą populacją i szybkim rozwojem infrastruktury, zwiększa zużycie o około 100 tysięcy baryłek, a Nigeria i Etiopia symbolizują ten trend. W Ameryce Łacińskiej, mimo recesji w Brazylii, konsumpcja rośnie o 150 tysięcy baryłek – głównie dzięki Wenezueli, która zwiększa lokalne zużycie na potrzeby rafinerii, mimo że jednocześnie eksportuje więcej ropy.

Wzrost napędzają również konkretne sektory. Lotnictwo w pełni odbudowało popyt po pandemii i w Azji, szczególnie w Indiach, zapotrzebowanie na paliwa lotnicze wzrosło o 400 tysięcy baryłek dziennie, wspierane przez rozbudowę flot i rosnący ruch turystyczny. Transport morski, kluczowy dla globalnego handlu, dodaje 200 tysięcy baryłek dzięki większej liczbie megastatków obsługujących szlaki Azja–Europa. Najsilniej jednak rośnie petrochemia – to sektor, który w 2025 roku pochłonie dodatkowe 1,5 miliona baryłek dziennie, a inwestycje w Arabii Saudyjskiej czy USA pozwalają na szybki rozwój produkcji tworzyw sztucznych. Sam rynek amerykański, dzięki przewadze w wydobyciu shale oil, zwiększa zapotrzebowanie o 300 tysięcy baryłek.

Na tę globalną mozaikę nakładają się wahania sezonowe. Latem w USA popyt na benzynę skacze o pół miliona baryłek dziennie, gdy rodziny ruszają w podróże samochodowe. Zimą w Europie zwiększa się zużycie oleju opałowego, szczególnie w Niemczech i Francji, co dodaje około 200 tysięcy baryłek. W Chinach z kolei logistyka e-commerce podtrzymuje stały wzrost popytu na olej napędowy, który w 2025 roku zwiększył się o kolejne 150 tysięcy baryłek. Ważnym czynnikiem są także gazy płynne (NGL), których światowe zużycie wzrosło o 500 tysięcy baryłek, głównie dzięki eksportowi amerykańskiego propanu do Azji, gdzie przetwarza się go na tworzywa wykorzystywane w elektronice.

Obraz globalnego popytu na ropę w 2025 roku to zatem mieszanka niewielkiego, ale stabilnego wzrostu w skali świata, przy czym największą dynamikę pokazują kraje rozwijające się. Gospodarki OECD pozostają niemal neutralne, a Chiny spowalniają, natomiast Indie, Azja Południowo-Wschodnia i Afryka stają się motorami nowej fazy konsumpcji. To rynek, który nie stoi w miejscu, ale przesuwa środek ciężkości – od Zachodu ku rynkom wschodzącym, gdzie ropa wciąż jest podstawą rozwoju transportu, przemysłu i energetyki.

Podaż ropy bije rekordy mimo cięć

Światowa podaż ropy naftowej w 2025 roku osiągnęła rekordowe poziomy, a rynek wchodzi w fazę nadwyżki, której nie notowano od lat. Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej, w sierpniu produkcja sięgnęła 106,9 miliona baryłek dziennie – głównie dzięki decyzji OPEC+ o stopniowym wycofywaniu cięć wprowadzonych jeszcze w 2023 roku. Kartel zwiększył wydobycie o 137 tysięcy baryłek w październiku, ale to gracze spoza porozumienia odpowiadają dziś za największy przyrost.

Na pierwszym miejscu stoją Stany Zjednoczone, gdzie rewolucja łupkowa wciąż trwa. Shale oil dostarcza 13,2 miliona baryłek dziennie, a tylko w Permian Basin odwierty rosną w tempie 500 nowych w ujęciu miesięcznym. Firmy takie jak ExxonMobil wiercą nawet 400 szybów na miesiąc, a techniki odwiertów poziomych zwiększają efektywność o 20%. Brazylia również bije rekordy – z offshore w Santos Basin i flotą platform Petrobras kraj zwiększył produkcję do 3,2 miliona baryłek, eksportując coraz więcej do Europy. W Kanadzie piaski bitumiczne z Alberty przynoszą dodatkowe 200 tysięcy baryłek dziennie, a przy cenach ropy w okolicach 70 USD za baryłkę branża notuje napływ inwestycji rzędu 10 miliardów dolarów.

Rosja, mimo sankcji, utrzymuje produkcję na poziomie 9,3 miliona baryłek dziennie. Kluczem jest „flota cieni” tankowców, która umożliwia eksport do Indii i Chin z pominięciem zachodnich restrykcji. Arabia Saudyjska, lider OPEC, zwiększyła wydobycie do 9,68 miliona baryłek, a docelowo ma sięgnąć 9,76 miliona – choć przekroczyła ustalone limity o 70 tysięcy baryłek, co dowodzi elastyczności kartelu wobec rynku. Irak i Zjednoczone Emiraty Arabskie dodają odpowiednio 4,55 i 3,43 miliona baryłek, rekompensując słabszą Nigerię, gdzie kradzieże i sabotaże zmniejszają produkcję o 200 tysięcy baryłek miesięcznie. Coraz większą rolę odgrywają też mniejsi gracze. Gujana, dzięki gigantycznemu złożu Stabroek Block obsługiwanemu przez Exxon, już teraz pompuje 800 tysięcy baryłek dziennie i celuje w 1,3 miliona w 2026 roku. Argentyna, z łupkowym złożem Vaca Muerta, dodaje kolejne 100 tysięcy baryłek, a YPF otwiera eksport do Chile. Angola z Sonangol podniosła produkcję o 100 tysięcy baryłek, podczas gdy Libia i Iran, formalnie poza limitami OPEC+, zwiększają odpowiednio do 1,27 i 3,17 miliona baryłek. W efekcie globalna podaż rośnie szybciej niż zapotrzebowanie. Prognozy IEA wskazują, że w 2025 roku światowa produkcja zwiększy się o 2,7 miliona baryłek dziennie, a rok później o kolejne 2,1 miliona. Non-OPEC+ odpowiadają za lwia część wzrostu – 1,4 miliona baryłek w 2025 i 1 milion w 2026. To sygnał, że rynek wchodzi w fazę nadpodaży, co może wymusić elastyczność cenową i testować spójność OPEC+.

Przerób ropy w rafineriach bije szczyty

Rafinerie na całym świecie pracują w 2025 roku na rekordowych obrotach, a przerób ropy osiągnął w sierpniu poziom 85,1 miliona baryłek dziennie. To wzrost o 400 tysięcy w porównaniu z lipcem, napędzany niższymi cenami surowca, które otworzyły przestrzeń do większego wykorzystania mocy produkcyjnych w USA i Azji. Międzynarodowa Agencja Energetyczna prognozuje, że średni przerób w tym roku wyniesie 83,5 miliona baryłek, a w 2026 roku zbliży się do 84 milionów. Wzrost wyhamowuje, ale wciąż utrzymuje się w trendzie dodatnim. Jesienią rynek czekają jednak przestoje – w październiku remonty i konserwacje ograniczą produkcję o 3,5 miliona baryłek dziennie, z największymi postojami w Singapurze i Rotterdamie, gdzie wielkie zakłady Shell i BP planują 30-dniowe wyłączenia instalacji. W Stanach Zjednoczonych przerób w sierpniu osiągnął 18 milionów baryłek dziennie, a rafinerie w Houston pełną parą przerabiały lekką ropę z Permian Basin. Z taśm schodziło 10 milionów baryłek benzyny, która trafiła na drogi w szczycie sezonu wakacyjnego. W Europie, gdzie przerób wyniósł 14 milionów baryłek, niższe ceny Brent pozwoliły na zwiększenie produkcji o 200 tysięcy. Rafineria TotalEnergies w Antwerpii odpowiadała za 400 tysięcy baryłek diesla, który zasilił flotę ciężarówek w całej strefie Schengen. Azja pozostaje największym centrum przetwórczym, z wolumenem 35 milionów baryłek dziennie. W Chinach rafinerie w Dalian zwiększyły moce o 500 tysięcy baryłek, a blisko jedna piąta produkcji trafiła do petrochemii, gdzie powstaje polipropylen wykorzystywany do opakowań i tworzyw dla elektroniki.

Marże rafineryjne utrzymują się na wysokim poziomie, a crack spread dla benzyny w USA wzrósł do 20 dolarów za baryłkę. To otworzyło przestrzeń do eksportu nadwyżek – tylko do Meksyku wysyłano pół miliona baryłek miesięcznie. W Europie marże dla diesla osłabły do 10 dolarów z powodu mniejszego zapotrzebowania w logistyce, ale benzyna zdołała zrównoważyć ten spadek. We Francji rafineria w Feyzin podniosła produkcję o 100 tysięcy baryłek, co pokryło rosnące zapotrzebowanie w krajowym transporcie. Na Bliskim Wschodzie, gdzie przerób sięgnął 8 milionów baryłek, Arabia Saudyjska wysłała aż 5 milionów produktów do Azji. Szczególnie opłacalna okazała się produkcja paliwa lotniczego, którego marże wzrosły o 3 dolary dzięki odbudowie ruchu pasażerskiego.

Jesień przyniesie kolejne wyzwania związane z konserwacjami. W Indiach jedna czwarta mocy przestanie działać na miesiąc, co oznacza ograniczenie przerobu o milion baryłek dziennie. W USA rafineria Motiva w Port Arthur przygotowuje 45-dniowy remont, który zmniejszy krajową produkcję benzyny o 300 tysięcy baryłek. Mimo tego zyski rafinerii utrzymują się stabilnie, a średni wynik w Azji wynosi 8 dolarów na baryłce. Równocześnie trwa fala inwestycji – tylko w Chinach i Indiach zapowiedziano projekty o wartości 50 miliardów dolarów, które w kolejnych latach mają zwiększyć zdolności produkcji etylenu do 200 milionów ton rocznie.

Zapasy ropy rosną, ale nie wszędzie

Globalne zapasy ropy naftowej w połowie 2025 roku stają się kluczowym elementem równowagi rynku, rosnąc w lipcu o 26,5 miliona baryłek i osiągając od początku roku imponujący przyrost 187 milionów, choć wciąż pozostają 67 milionów poniżej średniej pięcioletniej, co pokazuje, że rynek nadal żyje w cieniu niedoborów z lat 2022–2023. Największą rolę w akumulacji odgrywają Chiny, które od lutego zgromadziły aż 106 milionów baryłek, a ich strategiczne rezerwy przekroczyły poziom 1 miliarda baryłek, czyniąc z Państwa Środka globalnego stabilizatora i jednocześnie odbiorcę nadwyżek z Bliskiego Wschodu, które bez tego trafiłyby na rynki spotowe i obniżyły ceny. W krajach OECD wzrost zapasów w lipcu wyniósł 6,9 miliona baryłek, co odpowiada sezonowym trendom, z największym udziałem Stanów Zjednoczonych, gdzie same tylko terminale w Cushing, Oklahoma, dodały 20 milionów, osiągając poziom 50 milionów baryłek i potwierdzając rolę tego węzła jako centrum gromadzenia surowca dla traderów i rafinerii.

Stabilizacja widoczna w sierpniu, kiedy globalne zapasy pozostały bez większych zmian, wynikała z równoważenia niższych wolumenów przechowywanych na tankowcach z rosnącymi zapasami lądowymi w USA i Europie, co obrazuje, jak elastycznie rynek przerzuca ciężar z jednego segmentu infrastruktury na drugi. W samych Stanach Zjednoczonych huragany na południu spowodowały spadek zapasów w Teksasie o 5 milionów baryłek, ale równocześnie Cushing zwiększył poziom o 3 miliony, z firmami handlowymi, takimi jak Vitol, kupującymi lekką ropę sweet crude jako zabezpieczenie przed zimowym wzrostem popytu. Europa, dysponująca łącznie 500 milionami baryłek, powiększyła zapasy o 10 milionów w Rotterdamie, gdzie terminale BP przygotowują się do sezonu grzewczego, gromadząc duże ilości diesla. Azja, w tym Japonia i Korea Południowa, zwiększyła poziomy o 50 milionów baryłek, osiągając strategiczne rezerwy odpowiadające 200 dniom importu, co pokazuje, że region wyciągnął lekcję z zakłóceń w 2022 roku i stawia na nadmiar bezpieczeństwa. Rosja, mimo sankcji, utrzymuje 100 milionów baryłek w magazynach w regionie Uralu, a dzięki flocie cieni nadal eksportuje znaczące wolumeny do Indii, utrzymując tym samym dopływ dewiz i równocześnie wpływając na światową podaż.

W krajach spoza OECD zapasy rosną średnio o 100 milionów baryłek rocznie, a największy przyrost generują Chiny, które budują nowe terminale w Dalian o pojemności 50 milionów baryłek i traktują infrastrukturę magazynową jako element strategii bezpieczeństwa narodowego. Indie, gdzie koncern Reliance Industries zarządza największą rafinerią świata w Jamnagar, posiadającą moce przerobu na poziomie 1,24 miliona baryłek dziennie, zgromadziły 20 milionów baryłek, co daje tamtejszej gospodarce większą odporność na wahania cen. Bliski Wschód również odgrywa swoją rolę, a Arabia Saudyjska utrzymuje 200 milionów baryłek w Abqaiq, gdzie po ataku z 2019 roku wzmocniono system zabezpieczeń i podwojono pojemność, aby zapewnić amortyzację wstrząsów podażowych. To właśnie zapasy pozwalają kartelowi OPEC+ i jego sojusznikom reagować na nagłe zmiany na rynku bez utraty kontroli nad cenami.

Sezonowe wahania, które tradycyjnie przynoszą redukcję zapasów w czwartym kwartale, są już uwzględniane w prognozach – w USA spadki mogą sięgnąć 50 milionów baryłek z powodu rosnącego popytu na olej opałowy i benzynę zimową, podczas gdy w Europie trend jest odwrotny, ponieważ Niemcy i kraje skandynawskie przygotowują się do mrozów, zwiększając magazynowanie. Niemcy tylko w Wilhelmshaven dołożyły 10 milionów baryłek, wzmacniając lokalny bufor energetyczny. Zapasy są więc nie tylko wskaźnikiem równowagi rynkowej, ale także narzędziem geopolitycznym, które daje przewagę tym, którzy potrafią nimi elastycznie zarządzać, a globalni traderzy spekulują na kontraktach Brent, obserwując każdy milion baryłek, który pojawia się lub znika z magazynów.

Ceny ropy spadają pod ciężarem nadpodaży

Ceny ropy Brent w sierpniu 2025 roku spadły do 67 dolarów za baryłkę, kontynuując trend lekkiego osłabienia wywołany nadpodażą surowca pomimo napięć geopolitycznych w regionie Bliskiego Wschodu i działań Rosji, gdzie sankcje ograniczyły eksport o 500 tysięcy baryłek dziennie, a jednocześnie wycofywanie cięć produkcyjnych przez OPEC+ i wzrost o 1,5 miliona baryłek w 2025 roku spowodowały równoważenie rynku i stabilizację cen. Kontrakty terminowe pozostawały w lekkim backwarrancie, co oznaczało, że rynek oczekiwał niewielkiego spadku cen w przyszłości, podczas gdy Chiny gromadziły zapasy, wykorzystując okazję do strategicznego magazynowania, co częściowo ograniczało presję na spadki, a inwestorzy pozostawali pesymistyczni, utrzymując krótkie pozycje w CME na poziomie około 100 tysięcy kontraktów, licząc na dalsze osłabienie rynku.

W Stanach Zjednoczonych WTI spadło do 64 dolarów, a szybka produkcja z Permian Basin dostarczała tanią ropę, co wpływało na benchmarki i presję cenową, podczas gdy Europa obserwowała Brent na poziomie 68 dolarów, z Niemcami importującymi z Norwegii około 1 miliona baryłek dziennie, a Azja kupowała tani Urals po 60 dolarów, z Indiami rafinującymi 5 milionów baryłek dziennie, co pokazywało, że regionalne rynki działają w różnym tempie i reagują odmiennie na globalne nadwyżki. Wahania cen były więc wynikiem równowagi między geopolityką podnoszącą ryzyko i popytem na ograniczoną ropę, a nadpodażą wywołaną zarówno wzrostem produkcji w OPEC+, jak i w krajach non-OPEC+, tworząc obraz rynku wrażliwego na każdy impuls zewnętrzny.

Decyzja OPEC+ z 7 września o wzroście produkcji o 137 tysięcy baryłek w październiku (z Arabią Saudyjską pompującą 9,68 miliona dziennie i Irakiem przekraczającym limity o 0,51 miliona) równoważyła słabszą produkcję Nigerii i dawała krótkotrwałą stabilizację cen, utrzymując je w przedziale 65-70 dolarów, podczas gdy traderzy, tacy jak Glencore, wykorzystując nadwyżki, krótkowali kontrakty, co dodatkowo wprowadzało wahania i dynamikę spekulacyjną na rynku. Prognozy na czwarty kwartał wskazują na dalszy spadek do około 60 dolarów z powodu sezonowych konserwacji rafinerii zmniejszających popyt o 3,5 miliona baryłek dziennie, a w Chinach spadek zużycia paliw o 200 tysięcy baryłek, wynikający ze wzrostu udziału pojazdów elektrycznych do 30 procent rynku, dodatkowo obciąża rynek i tworzy presję, która ogranicza możliwości utrzymania wyższych cen.

Źródło: IEA Oil Market Report September 2025