Energia wiatrowa napotyka na szarą strefę: problem recyklingu zużytych turbin. Z żywotnością 20–25 lat, tysiące turbin w Europie wkrótce stanie się odpadem, szczególnie trudnym do przetworzenia z powodu kompozytowych łopat wirników. Choć technologie takie jak piroliza i żywice termoplastyczne otwierają nowe możliwości, brak regulacji i wysokie koszty pozostają barierą.
Energia wiatrowa jest kluczowym elementem globalnej transformacji energetycznej, odpowiadając w 2024 roku za 18% energii odnawialnej w UE, według WindEurope. Jednak turbiny wiatrowe, których żywotność wynosi 20–25 lat, generują rosnący problem: co zrobić z tysiącami ton odpadów po ich demontażu? Łopaty wirników, wykonane z trudnych do recyklingu materiałów kompozytowych, takich jak włókna szklane i żywice epoksydowe, często trafiają na wysypiska lub do spalarni.
Według WindEurope, do 2030 roku w Europie zostanie wycofanych z eksploatacji około 25 tys. turbin wiatrowych, generując nawet 400 tys. ton odpadów, z czego 40% to łopaty wirników. Te elementy, ważące od 10 do 20 ton każda, są szczególnie problematyczne. Wykonane z mieszanki włókien szklanych, węglowych i żywic epoksydowych, są lekkie, wytrzymałe, ale niemal niemożliwe do rozłożenia tradycyjnymi metodami recyklingu. W 2024 roku tylko 30% łopat w UE poddano recyklingowi, reszta trafia na składowiska lub jest spalana w cementowniach, co emituje CO₂ i toksyny, budząc protesty ekologów.
Niemcy szacują, że do 2030 roku będą musiały zagospodarować 70 tys. ton odpadów z turbin. W USA problem jest jeszcze większy – w Teksasie i Iowa składowiska zapełniają się zużytymi łopatami, które zajmują ogromne przestrzenie. Brak infrastruktury do recyklingu i regulacji pogłębia problem, zwłaszcza w krajach rozwijających się, gdzie farmy wiatrowe dopiero powstają.
Trwa wyścig o technologie recyklingu
Przemysł wiatrowy inwestuje w innowacje, by rozwiązać problem odpadów. Liderzy, tacy jak Siemens Gamesa i Vestas, opracowują łopaty w pełni nadające się do recyklingu, wykorzystując żywice termoplastyczne zamiast epoksydowych. Siemens Gamesa w 2024 roku wprowadziła na rynek łopatę „RecyclableBlade”, którą można rozłożyć na włókna i żywicę bez utraty jakości materiałów. Vestas, we współpracy z duńskim startupem Circular Wind, testuje technologię pirolizy, która podgrzewa łopaty w środowisku beztlenowym, odzyskując włókna szklane i węglowe do ponownego użycia w nowych turbinach lub materiałach budowlanych.
Inne obiecujące metody to:
- Rozpuszczalniki chemiczne: Umożliwiają separację włókien od żywic, jak w projekcie Re-Wind w Holandii, który w 2024 roku odzyskał 85% materiałów z testowych łopat.
- Rozdrabnianie mechaniczne: Przetwarza łopaty na granulat do produkcji betonu lub asfaltu, stosowane w Niemczech w ramach projektu Blade2Circ.
- Circular blade design: Projektowanie turbin z myślą o przyszłym demontażu, co promuje duńska firma Ørsted, planująca 100% recyklingowalność swoich turbin do 2030 roku.
W Danii i Niemczech powstają też pilotażowe zakłady recyklingu, takie jak zakład Vestas w Esbjerg, który w 2025 roku przetworzył 500 łopat, odzyskując 70% materiałów.
Kto zapłaci za recykling?
Brak regulacji to główna przeszkoda w recyklingu turbin. W wielu krajach UE, w tym w Polsce, nie ma przepisów nakazujących producentom odpowiedzialność za utylizację turbin po zakończeniu ich eksploatacji. W efekcie większość łopat trafia na wysypiska lub do spalarni, co jest tańsze – koszt składowania jednej łopaty to około 2 tys. euro, podczas gdy recykling może kosztować nawet 30–50 tys. euro na turbinę. Komisja Europejska w 2025 roku rozpoczęła konsultacje nad dyrektywą, która zmusiłaby producentów do finansowania recyklingu, podobnie jak w przypadku elektroniki czy baterii.
Koszty są wyzwaniem, ale brak działania grozi większymi problemami. WindEurope szacuje, że bez regulacji do 2040 roku Europa może zmagać się z 1 mln ton odpadów wiatrowych. W Niemczech, gdzie od 2021 roku obowiązuje częściowy zakaz składowania łopat, firmy inwestują w recykling pod groźbą kar. W Polsce, gdzie w 2025 roku moc wiatrowa osiągnęła 10 GW, problem dopiero narasta, szczególnie po liberalizacji ustawy odległościowej (10H).
Inwestycje w recykling mogą się opłacać – odzyskane włókna szklane i węglowe mają wartość rynkową, a firmy takie jak Vestas sprzedają je do sektora budowlanego. Fundusze UE, takie jak Horizon Europe, przeznaczają 200 mln euro na projekty circular economy w energetyce wiatrowej, co może obniżyć koszty.










