Zbliżający się termin uruchomienia systemu kaucyjnego w Polsce, zaplanowany na 1 października 2025 roku, budzi poważne wątpliwości. Brak licencji dla operatorów, nieprzygotowana infrastruktura i chaos organizacyjny grożą opóźnieniem startu o kilka miesięcy. Eksperci ostrzegają przed stratami finansowymi i dezorientacją konsumentów, podczas gdy Polska pozostaje w tyle za krajami, które z sukcesem wdrożyły podobne rozwiązania.
System kaucyjny miał być kluczowym krokiem w realizacji unijnej dyrektywy SUP, wspierając gospodarkę obiegu zamkniętego w Polsce. Zakłada pobieranie kaucji za opakowania napojów – butelki PET do 3 l (0,50 zł), puszki metalowe do 1 l (0,50 zł) oraz szklane butelki wielokrotnego użytku do 1,5 l (1 zł) – i ich zwrot w punktach zbiórki, obowiązkowych m.in. w sklepach powyżej 200 m². Celem jest zwiększenie recyklingu i redukcja odpadów z tworzyw sztucznych. Jednak cztery miesiące przed startem rynek pozostaje nieprzygotowany, a system może nie ruszyć zgodnie z planem.
– Nie jesteśmy przygotowani z prostego powodu: sama ustawa to za mało. Potrzebni są operatorzy, a ci wciąż nie mają zezwoleń – alarmuje Andrzej Gantner, wiceprezes Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Brak licencji dla operatorów
Ministerstwo Klimatu i Środowiska wydało dotychczas tylko pięć zezwoleń dla operatorów systemu kaucyjnego. Tymczasem operatorzy muszą nie tylko rozpocząć działalność, ale także podpisać umowy z nawet 120 tys. placówek handlowych, ustalić zasady rozliczeń kaucji i wdrożyć wspólny system informatyczny. Proces ten może zająć wiele miesięcy.
– Do końca 2025 roku obowiązuje okres przejściowy dla nieoznakowanych opakowań, ale od stycznia 2026 roku wszystko musi być zgodne z nowym systemem. Jeśli system nie ruszy, opakowania bez oznaczeń mogą trafić na przemiał, co oznacza ogromne straty – podkreśla Gantner.
Dodatkowym wyzwaniem jest zdecentralizowany model systemu, dopuszczający wielu operatorów, w odróżnieniu od jednolitego zarządzania w krajach nordyckich. Może to prowadzić do negocjacji i konsolidacji, komplikując start.
Chaos konsumencki i niejasności dla handlu
Opóźnienie systemu kaucyjnego grozi dezorientacją wśród konsumentów. Część opakowań będzie objęta kaucją, inne nie, a nie wszystkie sklepy będą gotowe na ich przyjmowanie. Branża handlowa czeka na wytyczne dotyczące współpracy z operatorami, logistyki zbiórki opakowań i dostosowania przestrzeni sklepowej. Brak jasnych zasad oznaczania opakowań dodatkowo komplikuje sytuację.
– Operatorzy muszą poinformować producentów, jak oznaczać opakowania i jak działać w systemie informatycznym, ale tego wciąż nie ma – zauważa Gantner.
Europa liderem, Polska w tyle
Polska będzie 19. krajem w Europie z systemem kaucyjnym, ale w odróżnieniu od państw takich jak Szwecja (działająca od 40 lat), Słowacja czy Łotwa, nasz rynek boryka się z problemami organizacyjnymi. W krajach nordyckich i bałtyckich systemy osiągają 90 procent odzysku opakowań już w drugim roku działania, dzięki motywacji finansowej konsumentów i sprawnemu zarządzaniu. Polska, stosując hybrydowy model niemiecko-nordycki, ryzykuje trudnościami na etapie wdrożenia.
– W innych krajach daty startu były elastyczne. U nas sztywny termin 1 października może być nierealny – wskazuje Anna Larsson z RELOOP Platform.
Motywacja finansowa działa, ale system musi być sprawny
Kaucje w wysokości 0,50 zł za butelki PET i puszki oraz 1 zł za butelki szklane mają zachęcać konsumentów do zwrotu opakowań.
– Na Litwie i Słowacji w drugim roku działania systemu osiągnięto 90% odzysku. Pieniądze motywują – mówi Larsson. Jednak sukces zależy od funkcjonowania całego systemu – od infrastruktury po edukację konsumentów. Bez tego Polska ryzykuje chaosem i niespełnieniem unijnych celów recyklingu (77 procent w 2025 roku, 90 procent w 2029 roku).
System kaucyjny wpisuje się w zasadę rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP), która obciąża producentów odpowiedzialnością za opakowania aż do ich odzysku.
– W Polsce na mieszkańca przypada rocznie ponad 150 zmarnowanych opakowań po napojach. System kaucyjny może to radykalnie zmniejszyć, ograniczając marnotrawstwo surowców – podkreśla Larsson. Jednak bez sprawnego wdrożenia system nie przyniesie zakładanych korzyści, a Polska straci szansę na dołączenie do liderów gospodarki cyrkularnej.