Europa traci tempo w wyścigu o zielony wodór. Przewagę zyskują Chiny

h2 hydrogen tank, solar panels and wind power turbines, 3d rendering

Europejski rynek zielonego wodoru przechodzi etap „weryfikacji rzeczywistości” – dziesiątki projektów zostały porzucone z powodu rosnących kosztów, inflacji i braku jasnych regulacji. Zdaniem Matthieu Guesne’a, założyciela francuskiej firmy Lhyfe, bez wsparcia dla odbiorców przemysłowych rynek nie będzie się rozwijał.

  • Szef francuskiej firmy Lhyfe ocenił, że sektor zielonego wodoru w Europie stoi w obliczu „weryfikacji rzeczywistości”, a wiele projektów zostało porzuconych jako nieopłacalne.
  • Matthieu Guesne podkreślił, że pomoc publiczna trafia głównie do producentów, a nie do odbiorców przemysłowych, przez co rynek nie może się rozwinąć.
  • Opóźnienia w implementacji unijnych regulacji we Francji, Niemczech i innych krajach hamują decyzje inwestycyjne.
  • Guesne ostrzegł, że bez przejrzystych zasad i stabilnych sygnałów cenowych Europa może stracić pozycję na rzecz Chin, które dominują w produkcji elektrolizerów.
  • Mimo trudności globalna moc zainstalowanych elektrolizerów wzrosła do ponad 2 GW w 2024 r. i może osiągnąć 5 GW w 2025 r., przy czym dwie trzecie inwestycji przypada na Europę i Chiny.

Sektor zielonego wodoru w Unii Europejskiej wchodzi obecnie w fazę, którą eksperci określają mianem „weryfikacji rzeczywistości”. Mimo ambitnych planów i zapowiedzi inwestycyjnych z ostatnich lat, wiele projektów zostało zawieszonych lub całkowicie porzuconych. Głównymi przyczynami tego stanu rzeczy są rosnące koszty inwestycji, inflacja, niestabilne ceny energii elektrycznej oraz niepewność regulacyjna, która zniechęca potencjalnych inwestorów i utrudnia finalizację decyzji finansowych.

Na problem zwrócił uwagę Matthieu Guesne, założyciel i dyrektor generalny francuskiej spółki Lhyfe, jednego z czołowych europejskich producentów zielonego wodoru. Podczas środowego briefingu online Guesne stwierdził, że branża stoi na rozdrożu i że dotychczasowy model wsparcia finansowego jest niewłaściwie ukierunkowany.

– Zbyt wiele dotacji trafiało do producentów wodoru, a zbyt mało do jego odbiorców przemysłowych. Wsparcie musi trafić do klientów – do firm, które kupują ciężarówki, autobusy, lokomotywy czy modernizują linie produkcyjne. Bez realnego popytu rynek nie ruszy z miejsca – podkreślił Guesne.

Według danych branżowych, w ciągu ostatnich dwóch lat w Europie ponad 30% planowanych projektów produkcji zielonego wodoru zostało opóźnionych lub anulowanych, głównie ze względu na brak długoterminowych kontraktów odbiorczych (tzw. offtake agreements) oraz niepewność co do krajowych mechanizmów wsparcia. Choć Unia Europejska przyjęła ambitne cele – m.in. produkcję 10 mln ton zielonego wodoru rocznie do 2030 roku – ich realizacja jest coraz bardziej wątpliwa bez stabilnych ram regulacyjnych i wsparcia dla strony popytowej.

Matthieu Guesne zwrócił również uwagę, że opóźnienia w implementacji przepisów unijnych w kluczowych gospodarkach – takich jak Francja, Niemcy czy Hiszpania – hamują rozwój rynku i utrudniają firmom podejmowanie decyzji inwestycyjnych. W wielu krajach wciąż nie ma jasnych zasad dotyczących certyfikacji zielonego wodoru, systemu gwarancji pochodzenia czy mechanizmów dopłat do różnicy w kosztach między wodorem odnawialnym a wodorem produkowanym z gazu ziemnego.

Jak powiedział Guesne, tylko najbardziej „bankowalne” projekty były realizowane, powołując się na dane Międzynarodowej Agencji Energetycznej, które pokazują dużą różnicę między ogłoszonymi projektami a tymi, w przypadku których podjęto ostateczne decyzje inwestycyjne.

Rozwój elektrolizerów

Pomimo obecnych trudności, które dotykają europejski sektor zielonego wodoru, inwestycje w elektrolizery – urządzenia służące do rozdzielania wody na wodór i tlen za pomocą energii elektrycznej – rosną w bardzo szybkim tempie. Jak podkreślił Matthieu Guesne, założyciel i prezes francuskiej firmy Lhyfe, mimo licznych wyzwań ekonomicznych i regulacyjnych, światowy rynek zielonego wodoru wciąż się rozwija, a jego infrastruktura produkcyjna stale się powiększa.

Według danych przedstawionych przez Guesne’a, globalna moc zainstalowana elektrolizerów wzrosła w ostatnich latach w sposób imponujący – zaledwie pięć lat temu wynosiła około 600 megawatów (MW), natomiast w 2024 roku przekroczyła już 2 gigawaty (GW). Co więcej, prognozy na koniec bieżącego roku przewidują, że całkowita moc osiągnie blisko 5 GW, co oznacza niemal dziesięciokrotny wzrost w ciągu zaledwie pół dekady.

Ten dynamiczny rozwój jest napędzany przede wszystkim przez Europę i Chiny, które obecnie odpowiadają łącznie za dwie trzecie wszystkich globalnych inwestycji w elektrolizery. Europa – mimo rosnących kosztów energii i niepewności regulacyjnej – nadal traktuje rozwój technologii wodorowych jako filar swojej transformacji energetycznej. Z kolei Chiny wykorzystują skalę swojej produkcji oraz silne wsparcie państwowe, aby zdominować rynek nie tylko pod względem mocy produkcyjnych, ale także produkcji komponentów i technologii elektrolizerów, które trafiają później na rynki światowe.

Lhyfe, będące jednym z liderów europejskiego sektora wodorowego, rozwija obecnie własne moce produkcyjne oparte na elektrolizie zasilanej energią odnawialną, głównie z farm wiatrowych i słonecznych. Jak poinformował Guesne, obecnie spółka dysponuje łączną mocą elektrolizy na poziomie 22 MW, a w przyszłym roku planuje zwiększyć ją do 35 MW, co oznacza ponad 50-procentowy wzrost zdolności produkcyjnych w ciągu zaledwie kilkunastu miesięcy. Nowe inwestycje mają objąć zarówno rozbudowę istniejących instalacji we Francji i Niemczech, jak i uruchomienie nowych zakładów w Danii oraz Polsce.

Jednak mimo tak dynamicznego rozwoju, Guesne ostrzega, że Europa może utracić swoją konkurencyjność na globalnym rynku zielonego wodoru, jeśli nie zapewni bardziej przejrzystych i stabilnych ram regulacyjnych. Brak jednoznacznych przepisów dotyczących certyfikacji, mechanizmów wsparcia oraz zasad handlu wodorem odnawialnym powoduje, że inwestorzy coraz częściej zwracają się ku rynkom azjatyckim, zwłaszcza chińskiemu.

– Bez jasnych zasad i długoterminowych sygnałów cenowych Europa ryzykuje, że straci pozycję lidera technologicznego na rzecz Chin, które już teraz dominują zarówno w sektorze mobilności wodorowej, jak i w produkcji samych elektrolizerów – zaznaczył Guesne.

Ekspert wskazuje, że Chiny zdołały stworzyć kompletny ekosystem wodorowy – od produkcji urządzeń, przez rozwój sieci stacji tankowania, po masowe wdrożenia autobusów i ciężarówek napędzanych wodorem. W przeciwieństwie do Europy, gdzie projekty są rozproszone i uzależnione od krajowych regulacji, chiński rynek korzysta z silnej centralizacji decyzji, szybkiego procesu licencyjnego oraz preferencyjnego finansowania ze strony państwowych banków.

Obecnie UE produkuje 7,8 mln ton

Produkcja wodoru w Unii Europejskiej obecnie utrzymuje się na poziomie około 7,8 miliona ton rocznie, jednak zdecydowana większość tej ilości nadal pochodzi z tradycyjnych źródeł, czyli z procesów wykorzystujących paliwa kopalne – głównie gaz ziemny, a w mniejszym stopniu węgiel. Oznacza to, że mimo rosnącej świadomości ekologicznej i ambitnych celów klimatycznych, unijny sektor wodorowy wciąż w ogromnej mierze opiera się na tzw. szarym wodorze, którego produkcja wiąże się z wysoką emisją dwutlenku węgla.

Tymczasem zielony wodór, czyli wodór wytwarzany w procesie elektrolizy wody z wykorzystaniem energii pochodzącej z odnawialnych źródeł – takich jak wiatr, słońce czy energia wodna – stanowi obecnie zaledwie 0,6% całkowitej produkcji. To niezwykle mały udział, który jednak w perspektywie najbliższych lat ma się radykalnie zmienić. Dla Unii Europejskiej zielony wodór stanowi strategiczny filar transformacji energetycznej i jest postrzegany jako kluczowy element osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku.

Cel to 10 milionów ton do 2030 roku

Zgodnie z założeniami Europejskiego Zielonego Ładu (European Green Deal) oraz strategii REPowerEU, Wspólnota postawiła sobie ambitny cel: produkcję 10 milionów ton zielonego wodoru do roku 2030. Taka skala pozwoliłaby nie tylko na znaczące ograniczenie emisji w sektorach przemysłowych i transportowych, ale również na zwiększenie niezależności energetycznej Europy, zwłaszcza po kryzysie wywołanym ograniczeniem importu paliw kopalnych z Rosji.

Wdrożenie tej strategii wymaga jednak ogromnych inwestycji w infrastrukturę wodorową, obejmującą zarówno elektrolizery dużej mocy, jak i magazyny, sieci przesyłowe oraz terminale importowe. Według analiz Komisji Europejskiej, aby osiągnąć wyznaczone cele, Europa będzie musiała zwiększyć łączną moc zainstalowanych elektrolizerów z obecnych kilku gigawatów do co najmniej 40 GW do 2030 roku, a także zapewnić odpowiednie mechanizmy finansowe i prawne wspierające rozwój sektora.

Obecnie produkcja zielonego wodoru w Unii koncentruje się głównie w kilku krajach: Niemczech, Hiszpanii, Francji, Holandii oraz Danii, gdzie dynamicznie rozwijane są projekty pilotażowe i przemysłowe, często realizowane w partnerstwie publiczno-prywatnym. Niemcy, będące liderem technologii wodorowych w Europie, uruchomiły narodowy program wsparcia o wartości ponad 9 miliardów euro, który ma przyspieszyć budowę instalacji elektrolitycznych i rozwój gospodarki opartej na wodorze.

Źródło: Montel News