Trump ogłasza dostawy broni dla Ukrainy. Biznesowy ruch USA czy realna presja na Rosję?

Prezydent USA Donald Trump. Fot. Flickr.
Prezydent USA Donald Trump. Fot. Flickr.

Prezydent USA Donald Trump zapowiedział 14 lipca 2025 roku nowe dostawy broni dla Ukrainy, finansowane przez państwa NATO, oraz groźbę 100-procentowych ceł na Rosję i jej partnerów handlowych, jeśli w ciągu 50 dni nie dojdzie do zawieszenia broni. Prof. Roman Kuźniar z Uniwersytetu Warszawskiego ocenia tę decyzję jako „czysto biznesową”, która pozwoli Ukrainie się bronić, ale nie wpłynie znacząco na Rosję. Jakie są szczegóły planu Trumpa, jakie konsekwencje może on mieć dla wojny w Ukrainie i dlaczego Rosja może pozostać niewzruszona?

W poniedziałek, 14 lipca 2025 roku, prezydent USA Donald Trump, w towarzystwie sekretarza generalnego NATO Marka Rutte, ogłosił nową inicjatywę wsparcia dla Ukrainy w wojnie z Rosją. Plan zakłada dostawy amerykańskiej broni, w tym systemów obrony powietrznej Patriot, które mają być sfinansowane przez kraje europejskie i koordynowane przez NATO. Trump podkreślił, że uzbrojenie o wartości „miliardów dolarów” wzmocni zdolności obronne Ukrainy w obliczu nasilających się rosyjskich ataków. Jednocześnie prezydent USA postawił ultimatum, grożąc wprowadzeniem 100-procentowych ceł na Rosję oraz sankcji wtórnych na kraje kupujące rosyjską ropę, jeśli w ciągu 50 dni nie dojdzie do porozumienia pokojowego.

Decyzja stanowi zaskakujący zwrot w polityce Trumpa, który wcześniej wyrażał sceptycyzm wobec pomocy dla Ukrainy i dążył do ograniczenia zaangażowania USA w konflikt. Jednak, jak ocenia prof. Roman Kuźniar, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, ruch ten ma charakter bardziej biznesowy niż strategiczny, a jego wpływ na Rosję będzie ograniczony. Czy nowa polityka Trumpa zmieni dynamikę wojny w Ukrainie? Jakie są jej potencjalne skutki dla Rosji, Ukrainy i globalnego porządku? W artykule analizujemy szczegóły decyzji, reakcje międzynarodowe oraz długoterminowe implikacje dla konfliktu trwającego od lutego 2022 roku.

Podczas spotkania w Białym Domu z Markiem Rutte, Trump zapowiedział, że USA dostarczą Ukrainie zaawansowaną broń, w tym systemy obrony powietrznej Patriot oraz amunicję, taką jak pociski kierowane GMLRS i artyleria 155 mm. Kluczowym elementem planu jest to, że za uzbrojenie zapłacą kraje NATO, a proces będzie koordynowany przez Sojusz.

– Będziemy produkować najlepszą broń, która zostanie wysłana do NATO, a NATO zapłaci za to w 100% – powiedział Trump w rozmowie z NBC News. Według źródeł Axios, pakiet może obejmować również pociski dalekiego zasięgu, zdolne do rażenia celów głęboko na terytorium Rosji, co byłoby znaczącym odejściem od dotychczasowej polityki Trumpa, ograniczającej się do dostarczania wyłącznie broni defensywnej.

Budżet na dostawy szacowany jest na miliardy dolarów, a według Reutersa pojedynczy pakiet pomocy może być wart nawet 300 mln USD. NATO ma odgrywać kluczową rolę w dystrybucji uzbrojenia, co pozwoli USA uniknąć bezpośredniego zaangażowania w konflikt i krytyki ze strony zwolenników polityki „America First”. Sekretarz generalny NATO Mark Rutte nazwał tę inicjatywę „przełomową”, wskazując, że zapewni Ukrainie „ogromne ilości broni”, w tym systemy obrony powietrznej i amunicję.

Ultimatum dla Rosji

Trump zapowiedział również, że jeśli Rosja nie zgodzi się na zawieszenie broni w ciągu 50 dni, USA wprowadzą „surowe taryfy wtórne” w wysokości 100% na kraje handlujące z Moskwą, szczególnie te kupujące rosyjską ropę, takie jak Chiny i Indie. Propozycja ta nawiązuje do projektu ustawy senatora Lindsey’ego Grahama, który sugeruje nałożenie 500-procentowych ceł na partnerów handlowych Rosji, choć Trump uznał tę stawkę za zbyt wysoką i zaproponował 100% bez konieczności zgody Senatu. Takie działania mogłyby znacząco wpłynąć na globalny rynek ropy, zwiększając presję ekonomiczną na Rosję.

Biznes czy strategia?

Prof. Roman Kuźniar, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, ocenił decyzję Trumpa jako „czysto biznesową”, która nie ma strategicznego znaczenia dla zakończenia wojny.

– To pomoże Ukrainie się bronić, ale nie będzie dotkliwe dla Rosji – stwierdził Kuźniar. Według niego, Trump działa jak „komiwojażer”, a sprzedaż broni krajom NATO to dla USA „świetny biznes”, a nie próba wywarcia realnej presji na Moskwę. Ekspert krytykuje opóźnienie w działaniach USA, pytając: „Dlaczego trzeba czekać 50 dni, skoro Trump jest przy władzy pół roku, a wojna trwa cztery lata?”.

Kuźniar podkreśla, że handel między USA a Rosją jest minimalny, a sankcje na partnerów handlowych Rosji, takich jak Chiny czy Indie, mogą być trudne do wyegzekwowania ze względu na ich znaczenie w globalnej gospodarce.

– Rozwiązanie problemu leży w tym, żeby Rosja zaczęła potężnie cierpieć. Dopóki Rosja nie cierpi, dopóty będzie tę wojnę w stanie toczyć – dodał.

Wpływ na sytuację Rosji

Dostawy amerykańskiej broni, szczególnie systemów Patriot i potencjalnie pocisków dalekiego zasięgu, zwiększą zdolności obronne Ukrainy, umożliwiając skuteczniejsze przeciwdziałanie rosyjskim atakom rakietowym i dronowym. Ukraina zgłosiła, że w lipcu 2025 roku Rosja przeprowadziła rekordowe ataki, w tym nalot z 3 lipca z ponad 500 dronami i 11 pociskami balistycznymi. Systemy Patriot, które kosztują ponad 1 mld USD za baterię, są kluczowe dla ochrony ukraińskich miast, choć liczba dostarczanych pocisków (np. 10 Patriotów według Axios) może być niewystarczająca na więcej niż jeden duży atak.

Jednak, jak zauważa prof. Kuźniar, dostawy te nie zmienią zasadniczo równowagi militarnej. Rosja kontynuuje ofensywę na wschodzie Ukrainy, szczególnie w obwodach sumskim i donieckim, dążąc do zajęcia większego terytorium przed ewentualnymi negocjacjami. Analitycy wskazują, że Rosja zwiększyła produkcję pocisków balistycznych i otrzymuje wsparcie z Korei Północnej, co pozwala jej utrzymać intensywność ataków mimo dostaw zachodniej broni. Wprowadzenie pocisków dalekiego zasięgu, takich jak JASSM, mogłoby umożliwić Ukrainie atakowanie celów strategicznych w głębi Rosji, ale decyzja w tej sprawie nie została jeszcze podjęta.

Polityczne implikacje

Decyzja Trumpa odzwierciedla jego frustrację z brakiem postępów w negocjacjach z Władimirem Putinem. Prezydent USA wielokrotnie podkreślał, że jego rozmowy z Putinem są „przyjemne”, ale nie przynoszą rezultatów, a rosyjskie ataki na Ukrainę nasilają się po każdym dialogu. Trump wyraził rozczarowanie, mówiąc: „Putin nie traktuje ludzi po ludzku” i „rzuca nam dużo bzdur”. Jednak ultimatum 50-dniowe jest postrzegane przez niektórych analityków jako dające Rosji czas na dalszą eskalację, co może wzmocnić pozycję Moskwy w przyszłych negocjacjach.

Kreml, reprezentowany przez Dmitrija Pieskowa, zbagatelizował znaczenie decyzji Trumpa, wskazując, że dostawy broni są kontynuacją polityki Bidena. Rosja konsekwentnie odrzuca propozycje zawieszenia broni, domagając się kapitulacji Ukrainy i uznania aneksji okupowanych terytoriów, co czyni negocjacje trudnymi.

Wpływ na Ukrainę

Dostawy broni, szczególnie systemów Patriot i amunicji GMLRS, zwiększą zdolność Ukrainy do ochrony swoich miast i infrastruktury przed rosyjskimi atakami. Jednak, jak wskazują ukraińscy urzędnicy, liczba dostarczanych pocisków jest niewystarczająca wobec skali rosyjskich nalotów. Ukraina produkuje coraz więcej własnych dronów i rozwija współpracę z zachodnimi firmami w zakresie wspólnej produkcji uzbrojenia, ale wciąż jest zależna od dostaw z Zachodu. Zełenski podkreśla konieczność dalszego wzmacniania obrony powietrznej i apeluje o sankcje na Rosję, które zmuszą Moskwę do zakończenia wojny.

Rosja, mimo presji militarnej i groźby sankcji, pozostaje w dużej mierze odporna na działania Zachodu. Gospodarka rosyjska, wspierana przez eksport ropy i gazu, utrzymuje stabilność, a armia kontynuuje ofensywę na wschodzie Ukrainy. Analitycy wskazują, że Rosja może wykorzystać 50-dniowe ultimatum do konsolidacji zdobyczy terytorialnych, co poprawi jej pozycję negocjacyjną. Dodatkowo, wsparcie ze strony krajów takich jak Korea Północna i Iran pozwala Rosji utrzymać produkcję i zaopatrzenie w amunicję.

Podłącz się do źródła najważniejszych informacji z rynku energii i przemysłu