Lipcowa inflacja w Polsce spadła do 3,1% rok do roku, ale wynik ten rozczarował rynek, który oczekiwał 2,8%. Wyższy od prognoz wzrost cen paliw i utrzymująca się wysoka inflacja bazowa (3,3–3,6%) stawiają pod znakiem zapytania kolejne obniżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP). Po lipcowej redukcji stopy referencyjnej do 5,0%, ekonomiści PKO BP i Pekao przewidują pauzę w cięciach we wrześniu, a mBank i PKO BP sugerują ostrożność aż do listopada.
Główny Urząd Statystyczny (GUS) ogłosił, że inflacja konsumencka (CPI) w lipcu spadła do 3,1% rok do roku, z 4,1% w czerwcu, osiągając poziom zgodny z celem Narodowego Banku Polskiego (2,5% ± 1 p.p.). To najniższy odczyt od marca 2021 roku, co wywołało falę optymizmu wśród konsumentów i analityków. Jednak rynek, który oczekiwał spadku do 2,8%, został zaskoczony wyższym od prognoz wzrostem cen paliw (3,5% m/m).
Wysoka inflacja bazowa, szacowana na 3,3–3,6% rok do roku, oraz niepewność związana z cenami energii w IV kwartale 2025 roku komplikują decyzje Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Po lipcowej obniżce stopy referencyjnej do 5,0%, ekonomiści PKO BP i Pekao przewidują, że RPP może wstrzymać się z dalszymi cięciami we wrześniu, czekając na projekt budżetu na 2026 rok i nową projekcję inflacyjną w listopadzie.
Sukces z gorzkim posmakiem
Lipcowy spadek inflacji do 3,1% rok do roku to efekt wygaszenia wpływu zeszłorocznego odmrożenia cen energii oraz spadku cen paliw o 6,8% rok do roku. Jednak, jak zauważa PKO BP, miesięczny wzrost cen paliw o 3,5% zaskoczył analityków, którzy spodziewali się dynamiki na poziomie 2%. Ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 4,9% rok do roku, a ceny usług, napędzane wysoką dynamiką płac (9% r/r), nadal rosną w tempie 6%.
Według ING, inflacja bazowa, czyli po wyłączeniu cen żywności i energii, pozostaje na poziomie 3,3–3,6%, co wskazuje na uporczywą presję cenową w sektorze usług. Choć inflacja CPI mieści się w celu NBP, jej struktura – z wysoką inflacją bazową i potencjalnymi ryzykami wzrostu cen energii – budzi obawy o trwałość obecnego trendu spadkowego. Analitycy Pekao podkreślają, że efekt wysokiej bazy z 2024 roku pomógł w obniżce CPI, ale kolejne miesiące mogą przynieść odwrócenie trendu, szczególnie jeśli rząd nie przedłuży mrożenia cen energii.
RPP pod presją. Czy obniżki stóp we wrześniu są realne?
RPP obniżyła stopę referencyjną w lipcu 2025 roku o 25 punktów bazowych, do poziomu 5,0%, po wcześniejszej redukcji o 50 punktów w maju. Decyzja była podyktowana spadkiem inflacji i pozytywnymi prognozami, ale lipcowy odczyt CPI ostudził optymizm. Analitycy PKO BP i Pekao przewidują, że RPP wstrzyma się z kolejnymi cięciami we wrześniu, czekając na projekt budżetu na 2026 rok, który może ujawnić plany rządu dotyczące deficytu i polityki fiskalnej.
Wysoka inflacja bazowa i niepewność wokół cen energii to główne czynniki ryzyka. RPP w komunikacie po lipcowym posiedzeniu podkreśliła, że „źródłem niepewności pozostaje kształtowanie się presji popytowej, sytuacji na rynku pracy i cen nośników energii”.
Analitycy mBanku wskazują, że dynamika płac, rosnąca w tempie 9% rok do roku, może podtrzymywać presję inflacyjną w usługach, co ogranicza przestrzeń do dalszego luzowania polityki pieniężnej.
Scenariusze na przyszłość
Ekonomiści prezentują różne scenariusze dla polityki pieniężnej w 2025 i 2026 roku. ING i Citi Handlowy pozostają optymistami, oczekując dalszych obniżek stóp procentowych we wrześniu i listopadzie 2025 roku, zakładając, że inflacja pozostanie poniżej 3,5% do końca roku. Citi przewiduje, że stopa referencyjna może spaść do 4,25% do końca 2025 roku, a w 2026 roku osiągnąć 3,5%.
Z kolei mBank i PKO BP są bardziej sceptyczni. PKO BP podkreśla, że wzrost cen paliw w lipcu i ryzyko odbicia cen energii w IV kwartale mogą skłonić Radę do wstrzymania się z decyzjami. Credit Agricole przewiduje, że RPP może wznowić cięcia w listopadzie, ale tylko o 25 punktów bazowych, jeśli budżet na 2026 rok nie pokaże znacznego wzrostu deficytu.
Co to oznacza dla Polaków?
Lipcowa obniżka stopy referencyjnej do 5,0% przyniosła ulgę kredytobiorcom, obniżając maksymalne oprocentowanie kredytów konsumenckich do 17,0% rocznie (zgodnie z Kodeksem cywilnym: stopa referencyjna + 3,5 p.p. x 2). Jednak potencjalna pauza w cięciach stóp we wrześniu oznacza, że raty kredytów hipotecznych i konsumenckich mogą pozostać na obecnym poziomie przez kolejne miesiące.
Z drugiej strony, spadek inflacji do 3,1% zwiększa realną siłę nabywczą Polaków, szczególnie w kontekście 9-procentowego wzrostu wynagrodzeń. Jednak wysokie ceny usług i potencjalny wzrost cen energii w 2026 roku mogą ograniczyć korzyści płynące z niższej inflacji. Dla oszczędzających stabilne stopy procentowe oznaczają utrzymanie oprocentowania lokat na poziomie 5–6%, co przy obecnej inflacji daje realny zysk.
Źródło: Business Insider