Dania: Koniec podatku od książek i czekolady, obniżka opłat za prąd

Fot. Unsplash.

Dania, kraj znany z wysokich podatków i rozbudowanego systemu dobrobytu, szykuje się na fiskalną rewolucję. Od 2026 roku rząd zlikwiduje 25-procentowy VAT na książki – najwyższy na świecie – oraz zniesie międzywojenny podatek od czekolady i kawy. Dodatkowo, w latach 2026–2027 Duńczycy odczują ulgę dzięki 95-procentowej obniżce podatku od zużycia prądu. Te zmiany mają wspierać czytelnictwo, łagodzić skutki inflacji i ułatwiać zieloną transformację.

Rząd Danii ogłosił śmiałe zmiany w polityce fiskalnej, które mają ulżyć obywatelom i wesprzeć kulturę. Od 2026 roku zniknie 25-procentowy VAT na książki – najwyższy na świecie – oraz archaiczny podatek od czekolady i kawy, będący reliktem międzywojennego postrzegania tych produktów jako luksusowych. Co więcej, w latach 2026–2027 Duńczycy skorzystają z 95-procentowej obniżki podatku od zużycia prądu, co przyniesie realne oszczędności zarówno rodzinom, jak i emerytom.

Te reformy, które zostaną przedstawione w budżecie na 2026 rok 31 sierpnia 2025 roku, to coś więcej niż tylko cięcia podatkowe. To próba odpowiedzi na wyzwania współczesności: kryzys czytelnictwa wśród młodzieży, drożyznę produktów codziennego użytku oraz presję na zieloną transformację w dobie rosnących kosztów energii. Premier Mette Frederiksen podkreśla, że zmiany te mają dać Duńczykom „finansowy oddech”, wspierając ich budżety w trudnych czasach.

Zerowy VAT na książki

Dania, kraj Hansa Christiana Andersena i literackiej tradycji, zmaga się z kryzysem czytelnictwa. Według badania OECD PISA z 2023 roku, aż 24 procent piętnastolatków w Danii nie posiada podstawowych umiejętności czytania, co stawia ten kraj w niechlubnej czołówce wśród rozwiniętych gospodarek. W 2023 roku w duńskich księgarniach i sklepach internetowych sprzedano 8,3 miliona książek – liczba ta, choć imponująca, nie odzwierciedla powszechnego zaangażowania w lekturę, zwłaszcza wśród młodych. Rząd widzi w tym problem nie tylko edukacyjny, ale i kulturowy, dlatego od 2026 roku zlikwiduje 25-procentowy podatek VAT na książki, który obecnie jest najwyższy na świecie.

– Musimy podjąć radykalne kroki, aby odwrócić kryzys czytelnictwa – powiedział minister kultury Jakob Engel-Schmidt w rozmowie z agencją Ritzau. Zerowa stawka VAT ma obniżyć ceny książek, czyniąc je bardziej dostępnymi dla przeciętnego Duńczyka. Dla porównania, w Finlandii VAT na książki wynosi 14 procent, a w Szwecji – zaledwie 6 procent, po obniżce z 2001 roku, która zwiększyła sprzedaż książek, choć głównie wśród osób już czytających. Engel-Schmidt wyraża nadzieję, że tańsze książki zachęcą młodzież do sięgania po literaturę, poprawiając ich umiejętności językowe i wspierając rozwój intelektualny.

Koszt tej reformy szacowany jest na 44 miliony euro rocznie, co dla duńskiego budżetu, z deficytem na poziomie zaledwie 0,3 procent PKB i długiem publicznym w okolicach 30 procent, jest wydatkiem możliwym do udźwignięcia. Jednak kluczowe pytanie brzmi: czy obniżenie cen wystarczy, by młodzi Duńczycy zamienili ekrany smartfonów na strony książek? Eksperci wskazują, że problem leży nie tylko w cenie, ale także w kulturze korzystania z mediów, zdominowanej przez media społecznościowe i streaming. Bez dodatkowych programów edukacyjnych i promocji czytelnictwa, efekt reformy może być ograniczony.

Koniec podatku od czekolady i kawy

W Danii, gdzie kawa i czekolada są niemal narodowymi skarbami, podatek na te produkty wydaje się anachronizmem. Wprowadzony w okresie międzywojennym jako opłata od dóbr luksusowych, podatek od czekolady i kawy przetrwał dekady, mimo że dziś są to produkty codziennego użytku. Importerzy kawy płacą obecnie 7,69 DKK (około 1 EUR) za kilogram, co podnosi ceny paczki kawy średnio o 5 koron (0,67 EUR). W przypadku czekolady obciążenie jest równie uciążliwe, zwłaszcza w obliczu rosnących cen surowców: w ciągu ostatniego roku kawa podrożała o 30 procent, a czekolada o 20 procent.

Minister gospodarki Stephanie Lose, ogłaszając likwidację tego podatku od 2026 roku, podkreśliła: „Czekolada i kawa to dziś produkty codzienne, a nie luksusowe. Ich opodatkowanie jest nie tylko nieuzasadnione, ale i uciążliwe dla konsumentów i producentów”. Reforma ma przynieść ulgę Duńczykom w dobie inflacji, a także ułatwić życie importerom i cukiernikom, którzy zmagają się z biurokratycznymi absurdami. Przykładem jest praca specjalnych komisji urzędników skarbowych, które organoleptycznie oceniają zawartość kakao w wyrobach cukierniczych, by ustalić wysokość podatku.

Dla przeciętnego Duńczyka zniesienie podatku oznacza drobną, ale odczuwalną ulgę. Na przykład paczka kawy może stanieć o kilka koron, co w skali roku przełoży się na oszczędności rzędu kilkudziesięciu euro dla regularnych konsumentów. Dla cukierników i kawiarni reforma oznacza mniej biurokracji i możliwość obniżenia cen, co może zwiększyć konkurencyjność na rynku. Jednak krytycy wskazują, że zniesienie podatku może zachęcać do większej konsumpcji słodyczy, co rodzi pytania o zdrowie publiczne, zwłaszcza w kontekście rosnącej otyłości wśród dzieci. Lose odpiera te zarzuty, przypominając, że podatek nigdy nie miał celu prozdrowotnego, a jedynie fiskalny.

Reforma podatku od prądu

W dobie rosnących kosztów energii Dania stawia na odważny krok: 95-procentową obniżkę podatku od zużycia prądu w latach 2026–2027. Reforma ta, ogłoszona jako element budżetu na 2026 rok, ma przynieść realne oszczędności gospodarstwom domowym i wspierać zieloną transformację. Według publicznego nadawcy DR, rodzina mieszkająca w domu jednorodzinnym zaoszczędzi około 4000 DKK (540 EUR) rocznie, podczas gdy para emerytów może liczyć na oszczędności rzędu 2700 DKK (360 EUR) w skali roku. Dla duńskich firm, zwłaszcza małych i średnich przedsiębiorstw, obniżka ta oznacza szansę na obniżenie kosztów operacyjnych, co jest szczególnie istotne w obliczu wysokich cen energii.

Premier Mette Frederiksen podkreśla, że reforma ma na celu „wzmocnienie finansów gospodarstw domowych i wsparcie elektromobilności”. Tanie prąd to nie tylko ulga dla budżetów Duńczyków, ale także zachęta do inwestowania w samochody elektryczne, pompy ciepła czy inne technologie niskoemisyjne, które są kluczowe dla realizacji celów klimatycznych Danii. Obniżka podatku ma również wspierać konkurencyjność duńskiego biznesu, szczególnie w sektorach zależnych od energii, takich jak produkcja czy usługi.

Jednak eksperci zwracają uwagę na potencjalne ryzyko: tańszy prąd może zmniejszyć motywację do oszczędzania energii, co byłoby sprzeczne z celami klimatycznymi Danii, która dąży do neutralności klimatycznej do 2050 roku. Aby temu przeciwdziałać, rząd zapowiada dalsze inwestycje w odnawialne źródła energii (OZE), takie jak farmy wiatrowe, które już teraz dostarczają ponad 50 procent energii elektrycznej w kraju. Kluczowe będzie znalezienie równowagi między ulgami dla konsumentów a promocją efektywności energetycznej.

Potencjalne wyzwania i ryzyka

Choć reformy zapowiadają się obiecująco, niosą ze sobą pewne ryzyko. Po pierwsze, zniesienie VAT na książki i podatków konsumpcyjnych od czekolady i kawy oznacza mniejsze wpływy do budżetu państwa. Szacowany koszt zerowego VAT na książki to 44 miliony euro rocznie, a likwidacja podatku od czekolady i kawy dodatkowo obciąży finanse publiczne. W kraju o niskim deficycie budżetowym (0,3 procent PKB w 2024 roku) jest to możliwe do udźwignięcia, ale w dłuższej perspektywie rząd będzie musiał znaleźć inne źródła dochodów, by utrzymać rozbudowany system dobrobytu.

Po drugie, obniżka cen książek nie gwarantuje odwrócenia kryzysu czytelnictwa. Jak pokazuje przykład Szwecji, tańsze książki przyciągają głównie dotychczasowych czytelników, a młodzi ludzie, zdominowani przez media społecznościowe, mogą nadal unikać literatury. Bez inwestycji w edukację i programy czytelnicze, reforma może nie przynieść oczekiwanych efektów kulturowych.

Po trzecie, obniżka podatku od prądu, choć korzystna dla konsumentów, może zmniejszyć presję na oszczędzanie energii. W kontekście celów klimatycznych Danii, która stawia na efektywność energetyczną, istnieje ryzyko, że tańszy prąd zachęci do większego zużycia, zamiast inwestycji w OZE czy technologie energooszczędne. Rząd będzie musiał zrównoważyć ulgi podatkowe z kampaniami promującymi odpowiedzialne korzystanie z energii.

Zniesienie podatku od czekolady może zwiększyć konsumpcję słodyczy, co rodzi pytania o zdrowie publiczne. Choć podatek nie miał celu prozdrowotnego, jego likwidacja może przyczynić się do większego spożycia cukru wśród dzieci i młodzieży, co w dłuższej perspektywie może obciążać system opieki zdrowotnej. Rząd będzie musiał monitorować te trendy i ewentualnie wprowadzić programy edukacyjne dotyczące zdrowego żywienia.

Źródło: Reuters