Boeing wchodzi do Chin z rekordowym zamówieniem. Nawet 500 samolotów na horyzoncie

Fot. Unsplash.

Boeing negocjuje sprzedaż nawet 500 odrzutowców do Chin, co byłoby największym kontraktem od ponad siedmiu lat i kluczowym krokiem w odbudowie pozycji amerykańskiego giganta na najszybciej rozwijającym się rynku lotniczym świata. W cieniu napięć handlowych i rywalizacji z Airbusem oraz wschodzącym chińskim producentem COMAC, ta potencjalna umowa może zmienić dynamikę globalnego przemysłu lotniczego.

Chiny, z populacją przekraczającą 1,4 miliarda ludzi i dynamicznie rosnącą klasą średnią, stały się w ostatnich latach epicentrum globalnego rynku lotniczego. Według prognoz Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA), do 2036 roku Chiny prześcigną Stany Zjednoczone, stając się największym rynkiem lotniczym na świecie, z ponad 900 milionami nowych pasażerów rocznie. Ten ogromny potencjał przyciąga zarówno zachodnich gigantów, takich jak Boeing i Airbus, jak i lokalnego producenta Commercial Aircraft Corporation of China (COMAC), który ambitnie dąży do przełamania ich duopolu. W tym kontekście wiadomość o negocjacjach Boeinga na sprzedaż nawet 500 samolotów chińskim liniom lotniczym wywołała poruszenie w branży.

Potencjalna umowa, o której donosi Bloomberg, jest nie tylko szansą dla Boeinga na odbudowę pozycji w Chinach po latach trudności, ale także sygnałem możliwego złagodzenia napięć handlowych między USA a Chinami. Od 2017 roku Boeing borykał się z ograniczeniami na chińskim rynku z powodu ceł nałożonych przez administrację Donalda Trumpa oraz problemów z modelem 737 MAX, które doprowadziły do zawieszenia dostaw. W tym czasie Airbus, wspierany przez dyplomatyczne zaangażowanie Francji i Niemiec, znacząco zwiększył swój udział w Państwie Środka, podpisując w 2022 roku kontrakt na 300 samolotów.

Negocjacje Boeinga z chińskimi liniami lotniczymi dotyczą sprzedaży od 200 do nawet 500 samolotów, głównie z rodziny 737 MAX oraz szerokokadłubowych 787 Dreamliner i 777. Jak donosi Bloomberg, umowa mogłaby zostać sfinalizowana w lipcu 2025 roku, podczas wizyty unijnych liderów w Pekinie z okazji 50-lecia stosunków dyplomatycznych między Chinami a UE. Wartość kontraktu szacuje się na dziesiątki miliardów dolarów, co czyni go jednym z największych w historii lotnictwa cywilnego. Dla porównania, rekordowe zamówienie Air India z 2023 roku obejmowało 470 samolotów od Airbusa i Boeinga, a IndiGo zamówiło 500 maszyn A320neo od Airbusa w tym samym roku.

Pozycja Boeinga w Chinach i rywalizacja z Airbusem

Chiny od lat są strategicznym rynkiem dla Boeinga, który w 2017 roku dostarczył do Państwa Środka 202 samoloty, generując 13 procent swoich przychodów. Jednak wojna handlowa rozpoczęta przez Donalda Trumpa oraz problemy z modelem 737 MAX, uziemionym po dwóch katastrofach w 2018 i 2019 roku, znacząco osłabiły pozycję amerykańskiego producenta. W 2022 roku, gdy Boeing borykał się z trudnościami, Airbus podpisał rekordową umowę na 300 samolotów, w tym A320neo i A350, umacniając swoją dominację w Chinach. Europejski producent skorzystał na wsparciu dyplomatycznym Francji i Niemiec oraz na zakładzie montażu końcowego A320 w Tianjin, który od 2008 roku produkuje samoloty dla chińskiego rynku.

Boeing, mimo otwarcia w 2018 roku centrum kompletacji i dostaw 737 MAX w Zhoushan we współpracy z COMAC, nie zdołał odzyskać dawnej pozycji. W 2024 roku chińskie linie lotnicze miały w swoich flotach 788 Boeingów, co stanowiło niespełna 40 procent ich całkowitej floty, ale nowe zamówienia były ograniczone do minimum. W kwietniu 2025 roku Pekin formalnie zakazał odbioru nowych Boeingów, a dwa samoloty dostarczone do Xiamen Airlines zostały odesłane z powrotem do Seattle. Ta decyzja była ciosem dla Boeinga, który zmaga się z długami i presją na poprawę wyników finansowych.

Potencjalny kontrakt na 500 samolotów byłby dla Boeinga przełomem. Nie tylko zapewniłby miliardy dolarów przychodów, ale także pozwoliłby odbudować zaufanie chińskich przewoźników i inwestorów. Co więcej, umowa mogłaby wzmocnić pozycję Boeinga w rywalizacji z Airbusem, który obecnie dominuje w segmencie wąskokadłubowym dzięki rodzinie A320neo. Jednak sukces Boeinga zależy od zdolności do przezwyciężenia barier geopolitycznych i logistycznych, takich jak problemy z łańcuchem dostaw i konieczność dostosowania samolotów do specyficznych wymagań chińskich klientów.

Prognozy wzrostu chińskiego rynku lotniczego

Chiny są na drodze do stania się największym rynkiem lotniczym świata, a prognozy Boeinga wskazują na ogromny potencjał wzrostu. Według raportu Boeing Commercial Market Outlook 2024–2043, chińska flota cywilna wzrośnie z 4 345 samolotów w 2023 roku do 9 740 do 2043 roku, co oznacza zapotrzebowanie na ponad 8 500 nowych maszyn w ciągu najbliższych dwóch dekad. Około 75 procent z nich to samoloty wąskokadłubowe, takie jak Boeing 737 MAX czy Airbus A320neo, które dominują w lotach krajowych i regionalnych. Pozostała część to szerokokadłubowe odrzutowce, takie jak Boeing 787 czy Airbus A350, wykorzystywane na trasach międzynarodowych.

Wzrost ten napędzany jest przez kilka kluczowych czynników. Po pierwsze, dynamiczna urbanizacja i rozwój klasy średniej zwiększają popyt na podróże lotnicze, zarówno w celach biznesowych, jak i turystycznych. W 2024 roku chińskie linie lotnicze, takie jak Air China, China Eastern i China Southern, przewiozły ponad 340 milionów pasażerów, co odzwierciedla prognozy IATA o wzroście ruchu lotniczego o 5 procent rocznie. Po drugie, inwestycje w infrastrukturę, takie jak nowe megalotnisko w Pekinie-Daxing, które do 2025 roku ma obsługiwać 170 milionów pasażerów rocznie, wspierają rozwój lotnictwa. Po trzecie, liberalizacja przepisów, umożliwiająca zagranicznym przewoźnikom dostęp do zachodnich regionów Chin, otwiera nowe możliwości dla producentów samolotów.

Ten dynamiczny wzrost stwarza ogromne możliwości dla Boeinga i Airbusa, ale także zwiększa presję na dostarczanie nowoczesnych, paliwooszczędnych maszyn. Dla Boeinga potencjalny kontrakt na 500 samolotów to szansa na zabezpieczenie znacznej części tego rynku, zwłaszcza w segmencie wąskokadłubowym, gdzie rywalizacja z Airbusem jest najbardziej intensywna.

Rola krajowego producenta COMAC

W cieniu rywalizacji Boeinga i Airbusa rośnie chiński producent COMAC, który z modelami C919 i C929 chce przełamać globalny duopol zachodnich gigantów. C919, wąskokadłubowy odrzutowiec konkurujący z Boeingiem 737 MAX i Airbusem A320neo, wszedł do służby komercyjnej w maju 2023 roku. Do końca 2024 roku COMAC dostarczył 15 maszyn, głównie dla China Eastern, ale zgromadził już ponad 1000 zamówień, w tym od China Southern i Air China. W 2025 roku COMAC planuje wyprodukować 75 egzemplarzy C919, a do 2029 roku zwiększyć produkcję do 200 sztuk rocznie.

C919, choć technologicznie mniej zaawansowany niż jego zachodni odpowiednicy, oferuje niższe koszty zakupu i atrakcyjne warunki finansowania, co przyciąga regionalnych przewoźników. COMAC aktywnie zabiega o zagranicznych odbiorców, takich jak indonezyjskie linie TransNusa, które w 2022 roku odebrały pierwsze C909 (wcześniej ARJ21), czy wietnamskie Vietnam Airlines, które rozważają zakup C919 po uzyskaniu międzynarodowych certyfikacji. W sierpniu 2025 roku europejskie organy regulacyjne wyraziły pozytywne opinie o C919, co otwiera drogę do jego certyfikacji w UE w 2026 roku.

COMAC jest kluczowym elementem strategii Chin, mającym na celu uniezależnienie się od zagranicznych dostawców i zapewnienie bezpieczeństwa dostaw lotniczych. Jednak producent boryka się z wyzwaniami, takimi jak uzależnienie od zagranicznych silników (CFM LEAP) i ograniczone możliwości produkcyjne. Mimo to C919 i planowany szerokokadłubowy C929 mogą w dłuższej perspektywie zagrozić pozycji Boeinga i Airbusa, zwłaszcza jeśli Chiny zwiększą wsparcie dla eksportu swoich samolotów.

Aspekty geopolityczne i handlowe

Potencjalny kontrakt Boeinga z Chinami jest nierozerwalnie związany z relacjami USA-Chiny, które od lat oscylują między współpracą a konfliktem. Wojna handlowa rozpoczęta w 2018 roku przez administrację Trumpa, a zaostrzona w 2025 roku podwyżkami ceł do 145 procent, znacząco utrudniła Boeingowi dostęp do chińskiego rynku. W odpowiedzi Chiny wstrzymały odbiór Boeingów i nałożyły własne cła, co zmusiło amerykańskiego producenta do poszukiwania nowych odbiorców dla już wyprodukowanych maszyn. Negocjacje o nowym kontrakcie sugerują możliwość złagodzenia tych napięć, być może w ramach szerszego porozumienia handlowego.

Geopolityczny wymiar umowy jest oczywisty. Chiny, równoważąc zakupy między Boeingiem a Airbusem, wysyłają sygnał zarówno USA, jak i UE, że są gotowe do współpracy, ale na własnych warunkach. Zaangażowanie Francji i Niemiec w rozmowy o nowym kontrakcie Airbusa, który również negocjuje sprzedaż 200–500 samolotów, pokazuje, że Pekin wykorzystuje rywalizację między Zachodem a sobą, aby uzyskać lepsze warunki. Dla Boeinga sukces w Chinach może wzmocnić jego pozycję w globalnej rywalizacji z Airbusem, ale wymaga to ustępstw ze strony Waszyngtonu, takich jak obniżenie ceł lub wyjątki dla sektora lotniczego.

Kontrakt może także wpłynąć na globalną dynamikę rynku lotniczego. Dla USA umowa byłaby potwierdzeniem siły ich przemysłu lotniczego, podczas gdy dla Europy oznaczałaby wzmożoną presję na Airbusa, który musiałby szukać nowych rynków, takich jak Indie czy Ameryka Łacińska, aby utrzymać swoją pozycję.

Znaczenie kontraktu dla rynku lotniczego i przemysłu w USA

Potencjalny kontrakt na 500 samolotów byłby dla Boeinga przełomem finansowym i strategicznym. Wartość umowy, szacowana na dziesiątki miliardów dolarów, mogłaby znacząco poprawić wyniki finansowe firmy, która zmaga się z długiem w wysokości 58 miliardów dolarów (stan na kwiecień 2025 roku) i presją na odbudowę reputacji po problemach z 737 MAX. Zwiększenie dostaw do Chin pozwoliłoby Boeingowi zoptymalizować łańcuch produkcyjny i uniknąć kosztownego magazynowania gotowych maszyn, jak miało to miejsce w 2025 roku, gdy chińskie linie odesłały dwa Boeingi 737 MAX.

Dla sektora dostawców części lotniczych, takich jak Spirit AeroSystems czy General Electric, kontrakt oznaczałby nowe zlecenia i stabilizację łańcucha dostaw. W USA, gdzie Boeing jest jednym z największych eksporterów, umowa przyczyniłaby się do tworzenia miejsc pracy i wzrostu gospodarczego, zwłaszcza w stanie Waszyngton, gdzie znajdują się główne zakłady produkcyjne. Jednak sukces Boeinga zwiększyłby presję na Airbusa, który mógłby stracić część swojego udziału w chińskim rynku. Europejski producent musiałby szukać nowych możliwości, na przykład w Indiach, gdzie w 2023 roku podpisano rekordowe kontrakty.

Dla globalnego rynku lotniczego kontrakt Boeinga z Chinami byłby sygnałem stabilizacji po latach napięć handlowych i pandemii, która w 2020 roku wstrząsnęła branżą. Jednak w dłuższej perspektywie rosnąca rola COMAC i potencjalne certyfikacje C919 na rynkach międzynarodowych mogą skomplikować rywalizację, zmuszając Boeinga i Airbusa do większych inwestycji w innowacje i konkurencyjne ceny.

Źródło: Bloomberg