Lipiec 2025 roku zapisał się w historii polskiego rynku motoryzacyjnego jako rekordowy miesiąc – 55 844 zarejestrowanymi samochodami – najlepszym wynikiem od 25 lat. Wzrost o 16,48% rok do roku, napędzany chińską ekspansją, promocjami producentów i popytem odroczonym, pokazuje, że Polacy nie zwalniają tempa w zakupach aut, mimo inflacji i wyzwań gospodarczych. Chińskie marki osiągnęły rekordowy udział 8,2% w rynku, rzucając rękawicę gigantom jak Toyota, Skoda czy Volkswagen.
Lipiec 2025 roku przejdzie do historii jako miesiąc, w którym polski rynek motoryzacyjny osiągnął rekordowy wynik – 55 844 rejestracji nowych samochodów osobowych i dostawczych, najwięcej od 25 lat. Pomimo inflacji na poziomie 5%, wysokich stóp procentowych i rosnących kosztów energii, Polacy kupują auta na niespotykaną skalę. Chińskie marki zrewolucjonizowały rynek, osiągając rekordowy udział 8,2%, podczas gdy tradycyjni liderzy – Toyota, Skoda, Volkswagen – walczą o utrzymanie pozycji.
55 844 rejestracji w jeden miesiąc
Lipiec 2025 roku przyniósł rekordowe 55 844 rejestracje nowych samochodów osobowych i dostawczych o DMC do 3,5 tony, co oznacza wzrost o 16,48% (7900 sztuk) w porównaniu z lipcem 2024 roku i o 0,57% (317 sztuk) względem czerwca 2025 roku. Według danych Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar, skumulowana liczba rejestracji od stycznia do lipca 2025 roku osiągnęła 374 196 pojazdów, czyli o 4,59% (16 429 sztuk) więcej niż w analogicznym okresie 2024 roku. Samar prognozuje, że w całym 2025 roku zarejestrowanych zostanie około 570 tysięcy samochodów osobowych i 67,5 tysiąca dostawczych, co byłoby najlepszym wynikiem od 2019 roku.
Co napędza ten popyt? Kluczowe czynniki to odroczony popyt z czasów pandemii, poprawa dostępności kredytów i leasingu (65% rejestracji to zakupy firmowe), a także agresywne promocje producentów, szczególnie chińskich marek, oferujących bogate wyposażenie w konkurencyjnych cenach. Inflacja, choć wciąż wysoka, nie zniechęca konsumentów, zwłaszcza w segmencie SUV-ów, które dominują z ponad 50% udziałem. Firmy leasingowe raportują wzrost zainteresowania autami chińskimi, co dodatkowo napędza sprzedaż.
Nowi gracze zdobywają rynek
Chińskie marki osiągnęły w lipcu 2025 roku rekordowy udział 8,2% w polskim rynku nowych samochodów, w porównaniu z 6,1% w czerwcu i 7,1% w maju, co potwierdza ich dynamiczną ekspansję. Liderem jest MG, które zanotowało wzrost rejestracji o 105,62% rok do roku, osiągając 985 rejestracji w styczniu i utrzymując impet w kolejnych miesiącach. W pierwszym półroczu 2025 roku chińskie marki sprzedały ponad 14 tysięcy aut, z MG odpowiadającym za 60% tego wyniku (8424 rejestracje). Popularne modele to MG HS (4586 rejestracji w 2024 roku), MG ZS (1641 sztuk) i elektryczne MG4 (401 sztuk). Inni gracze, jak OMODA (1758 sztuk), JAECOO (1663 sztuki) i BYD (305 sztuk), również zyskują popularność, oferując SUV-y i auta elektryczne w cenach od 84 900 zł (Leapmotor T03) do 359 000 zł (Voyah Free).
Polaków przyciągają niskie ceny (np. MG HS od 130 900 zł z 7-letnią gwarancją), bogate wyposażenie (adaptacyjny tempomat, multimedia z ekranem 10,1 cala) oraz rosnąca oferta BEV-ów, wspierana dopłatami programu NaszEauto. Jednak chińskie marki borykają się z wyzwaniami: obawy o jakość, ograniczona sieć serwisowa i unijne cła na elektryki (np. 17–38% na BYD) podnoszą ceny. Mimo to ich konkurencyjność zmusza europejskich producentów, jak Volkswagen czy Stellantis, do obniżek i promocji.
Toyota w defensywie, ale nadal numer 1
Toyota pozostaje liderem polskiego rynku, z 53 194 zarejestrowanymi autami w 2025 roku (udział 15,85%), mimo spadku sprzedaży o 10,52% rok do roku. Najpopularniejsze modele to Corolla (11 375 sztuk, -18,49%) i C-HR (7811 sztuk, +16,84%), które dominują wśród klientów indywidualnych i firmowych. Skoda, z 35 602 rejestracjami (udział 10,61%), odnotowała wzrost o 2,87%, umacniając drugą pozycję dzięki modelom Octavia (9579 sztuk, -15,33%) i Karoq (+49 pozycji w rankingu). Volkswagen, z kolei, zanotował imponujący wzrost o 16,97%, rejestrując 20 476 aut (udział 7,26%), z modelem T-Roc (2954 sztuki, +32,05%) jako liderem wśród klientów indywidualnych.
Toyota utrzymuje przewagę dzięki ugruntowanej sieci dealerskiej i popularności hybryd (42% rynku napędów alternatywnych). Jednak presja chińskich marek, zwłaszcza MG i OMODA, oraz odbicie Volkswagena i Skody, stawiają japońskiego giganta w trudniejszej pozycji. Jeśli dynamika wzrostu konkurentów się utrzyma, Toyota może stracić część rynku na rzecz tańszych alternatyw.
Elektryki. Stagnacja czy chwilowy przystanek?
Samochody elektryczne (BEV) utrzymały w lipcu 2025 roku udział w rynku na poziomie 7,6%, identycznym jak w czerwcu, co budzi pytania o stagnację po okresie dynamicznego wzrostu (3,6% we wrześniu 2024 roku).
W 2024 roku zarejestrowano 1506 nowych BEV-ów we wrześniu, a flota elektryków w Polsce osiągnęła 74 184 sztuki, w tym 66 853 osobowe (+49% rok do roku). Chińskie modele, jak MG4 (6. najpopularniejszy BEV w Polsce) czy BYD Seal U, zyskują dzięki cenom (od 76 900 zł za Dacia Spring) i dopłatom NaszEauto.
Stagnacja wynika z ograniczeń infrastruktury ładowania – w Polsce jest tylko 4500 publicznych ładowarek wobec 600 000 w UE – oraz wysokich cen energii (0,85 zł/kWh w 2025 roku). Brak stabilnego wsparcia publicznego, po wygaśnięciu dopłat leasingowych w 2024 roku, hamuje popyt. Chińskie BEV-y, z zasięgami 300–500 km i cenami niższymi o 20–30% niż europejskie odpowiedniki, mogą przyspieszyć elektryfikację, zwłaszcza w segmencie budżetowym.
Cichy motor wzrostu
Rynek samochodów dostawczych o DMC do 3,5 tony również rośnie, z 33 068 rejestracjami w pierwszym półroczu 2025 roku (+2,8% rok do roku). W grudniu 2024 roku liderem było Renault (1083 sztuki, -24,3%), przed Mercedesem (998 sztuk, +31,1%) i Toyotą (871 sztuk, +31,5%).
Elektryfikacja w tym segmencie pozostaje w powijakach – w 2024 roku zarejestrowano tylko 7331 dostawczych BEV-ów (+44% rok do roku), głównie Maxus (87 sztuk) i BYD Trucks (28 sztuk). Chińskie marki, oferujące modele jak Maxus e-Deliver 3 (od 145 900 zł), zyskują dzięki dopłatom i niższym kosztom eksploatacji. Jednak bariery, takie jak ograniczony zasięg (200–300 km) i brak ładowarek na trasach, hamują rozwój. Wzrost sektora dostawczego pokazuje, że logistyka pozostaje motorem rynku, ale bez inwestycji w infrastrukturę elektryfikacja pozostanie marginalna.
Źródło: Samar