Stellantis sprzedaje włoską ikonę silników VM Motori grupie inwestorów za nieujawnioną kwotę. To krok w stronę elektryfikacji, ale co z 350 miejscami pracy w Cento? Nowy właściciel obiecuje stabilność, a branża motoryzacyjna wstrzymuje oddech.
- Stellantis sprzeda fabrykę VM Motori w Cento grupie włoskich inwestorów kontrolujących producenta części Marval, wspieranych przez fundusz Azzurra Capital.
- Transakcja wpisuje się w strategię transformacji Stellantis, odchodzącego od silników spalinowych w kierunku elektromobilności.
- Zakład zatrudnia ponad 350 osób, a nowi właściciele zobowiązali się utrzymać poziom zatrudnienia i produkcji.
- Celem przejęcia jest stworzenie krajowego centrum technologii silników przemysłowych, wspierające rozwój Marval w sektorze maszyn rolniczych, pojazdów użytkowych i sportowych.
Włochy stają w obliczu kolejnej transformacji. Stellantis, gigant motoryzacyjny z korzeniami w Fiat i Chrysler, właśnie sprzedał VM Motori – legendarną fabrykę silników w Cento – grupie włoskich inwestorów kontrolowanych przez Marval i fundusz Azzurra Capital. To nie zwykła transakcja; to symboliczny krok w erze elektryfikacji, gdy diesle tracą grunt pod nogami. Zakład, zatrudniający ponad 350 osób i produkujący silniki dla Jeepów i Ramów, zmienia właściciela, by skupić się na zastosowaniach przemysłowych i morskich. Czy ta sprzedaż uratuje włochowski przemysł przed kryzysem? Czy Stellantis, tnąc z przeszłością, zyska na przyszłości? Napięcie w branży rośnie, a decyzja może zdefiniować los tysięcy pracowników w Europie.
VM Motori narodziła się w 1947 roku w Cento, w sercu Emilii-Romanii, jako owoc wizji dwóch inżynierów – Claudio Vanciniego i Ugo Martelliego. Od pierwszych silników chłodzony powietrzem z bezpośrednim wtryskiem, firma szybko stała się synonimem włoskiej precyzji. W latach 70. weszła na rynek motoryzacyjny z turbodoładowanymi dieslami, które napędzały modele Chryslera, Forda i GM. Silniki VM, znane z mocy i niezawodności, trafiały do Jeepów, Ramów i nawet luksusowych Maserati Levante.
Przez dekady fabryka w Cento, zatrudniająca dziś ponad 350 osób, wyprodukowała miliony jednostek. Jej 3.0-litrowy V6 EcoDiesel zyskał nagrody Ward’s 10 Best Engines w latach 2014-2016, chwalony za moment obrotowy i oszczędność. Ale historia nie była bez skandali – w 2016 roku silniki VM w Jeepach i Ramach oskarżono o oszustwa emisyjne, co kosztowało Stellantis miliardy w odszkodowaniach. Mimo to VM pozostała filarem włoskiej motoryzacji, produkując diesle dla rynku amerykańskiego i europejskiego.
Dziś, po przejściu w 2013 roku pod skrzydła Fiat Chrysler (dziś Stellantis), fabryka skupia się na silnikach przemysłowych i morskich. Od 2022 roku przestała dostarczać do samochodów osobowych, co było pierwszym sygnałem zmian. Sprzedaż do Gamma Holding, kontrolowanej przez Marval, to kulminacja tej ewolucji – nowy właściciel obiecuje utrzymanie produkcji i miejsc pracy, ale przyszłość VM zależy od tego, czy przemysłowe diesle przetrwają w świecie EV.
Stellantis pozbywa się balastu
Stellantis, piąty największy koncern motoryzacyjny świata, nie sentymentuje się z przeszłością. Sprzedaż VM Motori to element strategii Dare Forward 2030, zakładającej inwestycję 50 miliardów euro w elektryfikację do 2030 roku. Firma, która w 2021 roku powstała z fuzji Fiat Chrysler i PSA, planuje 100% BEV w Europie i 50% w USA. W 2025 roku Stellantis uruchomi nowe platformy STLA, umożliwiające produkcję EV na jednej linii z hybrydami i ICE.
Ta decyzja przychodzi w trudnym momencie. W pierwszej połowie 2025 roku przychody spadły o 13% rok do roku, głównie w Europie i Ameryce Północnej. Stellantis, z markami jak Fiat, Peugeot i Jeep, zmaga się z nadprodukcją i spadkiem popytu na diesle. Włochy, gdzie firma zatrudnia 40 tysięcy osób, są szczególnie narażone – produkcja samochodów spadła o 40% w 2024 roku. Sprzedaż VM, bez ujawnienia ceny, ma uwolnić kapitał na EV, ale budzi obawy o łańcuch dostaw.
Rzecznik Stellantis podkreśla, że transakcja stworzy „krajowe centrum doskonałości w technologiach silników przemysłowych”. To strategiczny ruch – VM, z historią silników V6 dla Jeepa, skupi się na niszach poza motoryzacją osobową. Ale dla menedżerów w branży to sygnał: era diesli kończy się, a Stellantis, pod nowym CEO Antonio Filosa od 2025 roku, stawia na hybrydy i BEV, by odzyskać marże.
Nowy strażnik włoskiej precyzji
Marval, turynska firma z 1950 roku, specjalizująca się w obróbce mechanicznej, wchodzi w nową erę. Kontrolowana przez Azzurra Capital, fundusz private equity, Marval produkuje części do silników i skrzyń biegów dla maszyn rolniczych, budowlanych, pojazdów użytkowych i samochodów sportowych. Przejęcie VM Motori przez Gamma Holding, spółkę celową Marval, to szansa na synergię – nowy właściciel zobowiązuje się do zachowania 350 miejsc pracy i produkcji w Cento.
Vincenzo Nunziata, CEO Marval, widzi w VM szansę na ekspansję. Firma, zatrudniająca setki w Turynie, planuje stworzyć centrum kompetencji w silnikach przemysłowych, co może przyciągnąć nowych klientów z sektorów off-highway. Azzurra Capital, z doświadczeniem w inwestycjach w mechanikę, zapewni kapitał na rozwój.
Dla włoskiego przemysłu to pozytywne wieści. Marval, z historią w precyzyjnej obróbce, ma szansę ożywić VM, skupiając się na niszach, gdzie diesle wciąż mają rację bytu. Ale wyzwaniem będzie integracja – VM, z historią skandali emisyjnych, musi odzyskać reputację, a Marval dostosować się do regulacji środowiskowych. To transakcja, która może uratować 350 miejsc pracy, ale wymaga wizji, by VM przetrwała w świecie EV.
Bitwa o Europę
Europa motoryzacyjna przyspiesza ku elektryfikacji, ale diesel nie poddaje się bez walki. Unia Europejska, z pakietem Fit for 55, wymaga redukcji emisji o 55% do 2030 roku, co oznacza koniec silników spalinowych w nowych autach od 2035. Stellantis, inwestując 50 miliardów euro w EV, planuje 75 modeli BEV do 2030 roku. W 2025 roku firma uruchomi nowe gigafabryki baterii, z pojemnością 130 GWh, by konkurować z chińskimi gigantami jak BYD.
Ale przejście nie jest gładkie. W pierwszej połowie 2025 roku sprzedaż EV w Europie spadła do 15%, a hybrydy zyskały 35% rynku. Stellantis, z markami jak Fiat i Peugeot, zmaga się z wysokimi kosztami baterii i spadkiem popytu. Sprzedaż VM to część cięcia – firma zamyka linie diesli, by skupić się na STLA platformach, umożliwiających produkcję EV na jednej linii. Włochy, z produkcją spadającą o 40%, czują skutki – Mirafiori i Pomigliano ryzykują zwolnienia.
Dla branży to lekcja: elektryfikacja to nie tylko technologia, ale i restrukturyzacja. Stellantis, z 40 tysiącami miejsc pracy we Włoszech, obiecuje brak zamknięć, ale inwestycje w EV wymagają ofiar. Marval, przejmując VM, może uratować niszę przemysłową, ale europejski rynek, z prognozami 4,5 GW morskiej energii wiatrowej w 2025 roku, pokazuje, że zielona transformacja płynie dalej.
Praca w cieniu zmian
350 miejsc pracy w Cento to nie tylko liczby – to rodziny, społeczności i włoska duma. VM Motori, z historią od 1947 roku, była sercem lokalnej gospodarki. Nowi właściciele, Marval i Azzurra Capital, obiecują stabilność, co uspokaja związki zawodowe. Vincenzo Nunziata podkreśla, że przejęcie to szansa na rozwój, z planami ekspansji w silniki dla maszyn i sportu.
Ale branża motoryzacyjna we Włoszech drży. Stellantis, z 40 tysiącami pracowników, zmaga się z spadkiem produkcji o 40% w 2024 roku. Rząd Meloni, gotowy do dialogu, obiecuje 1,6 miliarda euro na łańcuch dostaw, ale to kropla w morzu.
Włochy, z fabrykami w Mirafiori i Cassino, stoją na rozdrożu. Elektryfikacja Stellantis, z planami 100% BEV w Europie do 2030 roku, wymaga reskillingu. VM, skupiając się na przemyśle, może przetrwać, ale 350 miejsc pracy to test, czy Włochy zdołają ochronić dziedzictwo motoryzacyjne przed prądem.
Źródło: Reuters










