W pierwszej połowie 2025 roku produkcja samochodów w Wielkiej Brytanii spadła do najniższego poziomu od 1953 roku, osiągając zaledwie 417 200 pojazdów. Brexit, cła USA, niepewność geopolityczna i brak rządowej strategii pogrążyły branżę, a zamknięcie fabryki Vauxhall w Luton przez Stellantis stało się symbolem upadku.
Brytyjska motoryzacja, niegdyś symbol przemysłowej potęgi, przeżywa najgorszy kryzys od ponad siedmiu dekad. Według danych SMMT, w pierwszej połowie 2025 roku produkcja samochodów i pojazdów dostawczych spadła do 417 200 sztuk, najniższego poziomu od 1953 roku, z wyjątkiem pandemicznego 2020 roku, gdy fabryki były czasowo zamknięte.
Ten 12-procentowy spadek w porównaniu z 2024 rokiem stawia pod znakiem zapytania przyszłość sektora, który jeszcze w 2017 roku aspirował do produkcji 2 milionów pojazdów rocznie. Zamknięcie zakładu Vauxhall w Luton przez Stellantis w kwietniu 2025 roku, zwolnienia w innych fabrykach i niepewność związana z eksportem do USA i UE podkreślają skalę problemów. Historycznie Wielka Brytania była liderem motoryzacji, z markami jak Jaguar, Rolls-Royce czy Mini, ale dziś boryka się z konsekwencjami Brexitu, rosnących kosztów energii i słabnącego popytu na elektromobilność.
Liczby, które nie kłamią
Dane SMMT za pierwsze półrocze 2025 roku są alarmujące: produkcja samochodów i pojazdów dostawczych spadła o 12% w porównaniu z analogicznym okresem 2024 roku, osiągając 417 200 sztuk. Prognozy na cały 2025 rok przewidują dalszy spadek o 15%, do zaledwie 775 000 pojazdów, w porównaniu z 912 000 w 2024 roku. To dramatyczny kontrast z ambicjami z 2017 roku, gdy SMMT przewidywało wzrost produkcji do 2 milionów sztuk rocznie do 2020 roku, napędzany inwestycjami Nissana, BMW i Jaguara Land Rover (JLR).
Kluczowym ciosem było zamknięcie fabryki Vauxhall w Luton przez Stellantis w kwietniu 2025 roku, co ograniczyło produkcję pojazdów dostawczych i pozbawiło pracy setki pracowników. Eksport, stanowiący 76,9% brytyjskiej produkcji, również ucierpiał – 54,4% trafia do UE, 15,9% do USA, a 7,5% do Chin, ale niepewność handlowa i cła hamują dynamikę. Kryzys dotyka nie tylko dużych graczy, ale także dostawców komponentów, co destabilizuje cały łańcuch wartości. Mike Hawes, prezes SMMT, nazwał sytuację „przygnębiającą”, ale wyraził nadzieję, że 2025 rok może być punktem zwrotnym.
Co doprowadziło do upadku?
Kryzys brytyjskiej motoryzacji ma wiele przyczyn, które nakładają się na siebie, tworząc trudną do przezwyciężenia sytuację:
- Brexit: Wyjście Wielkiej Brytanii z UE w 2020 roku zaburzyło łańcuchy dostaw i podniosło koszty. W 2019 roku 68,4% samochodów sprzedanych w Wielkiej Brytanii pochodziło z UE, a 80% komponentów do produkcji było importowanych z krajów unijnych. Brexit wprowadził bariery celne i biurokratyczne, zniechęcając inwestorów. Firmy takie jak Ford, Honda i Nissan ograniczyły moce produkcyjne już w 2019 roku, a Stellantis zagroził zamknięciem zakładów z powodu niepewności regulacyjnej.
- Cła USA: Wprowadzenie 27,5% taryf na brytyjskie pojazdy eksportowane do USA, drugiego co do wielkości rynku zbytu, wywołało wstrzymanie produkcji przez niektóre firmy w oczekiwaniu na negocjacje handlowe. USA odpowiadają za 15,9% eksportu, a groźba ceł, związana m.in. z brytyjską polityką wobec Huawei i podatkiem cyfrowym, zwiększyła niepewność.
- Niepewność geopolityczna i handlowa: Globalne napięcia, w tym wojny handlowe i protekcjonizm, sprawiają, że producenci wstrzymują inwestycje. Chiny, z rosnącym udziałem w globalnym eksporcie (z 16% w 2022 roku do 49% w 2025 roku), wyprzedzają Europę, w tym Wielką Brytanię, w konkurencji technologicznej.
- Polityka klimatyczna: Unijne normy emisji CO2 (obniżenie do 93,6 g/km w 2025 roku) i brytyjski cel zeroemisyjności do 2035 roku wymagają ogromnych inwestycji w elektromobilność. Jednak spadek popytu na samochody elektryczne (z 13,7% udziału w rynku UE w 2023 roku do 13,4% w 2024 roku) oraz wysokie koszty produkcji sprawiły, że firmy takie jak Stellantis ograniczają premiery modeli EV.
- Brak strategii rządowej: Branża krytykuje rząd za brak spójnej polityki przemysłowej. Mike Hawes z SMMT apelował o jasne wsparcie dla elektromobilności i inwestycji, ale decyzja o przesunięciu zakazu sprzedaży aut spalinowych z 2030 na 2035 rok wprowadziła dodatkową niepewność.
Te czynniki sprawiły, że brytyjska motoryzacja straciła konkurencyjność, a inwestycje zagraniczne spadły z 7,7 miliarda euro w 2022 roku do zaledwie 218 milionów euro w 2025 roku.
Nadzieja w obniżce ceł?
W maju 2025 roku Wielka Brytania i USA osiągnęły porozumienie handlowe, obniżając cła na wybrane pojazdy z 27,5% do 10%, co weszło w życie 30 czerwca. Decyzja ta przyniosła niewielki wzrost produkcji w czerwcu, ale nie odwróciła negatywnego trendu. Branża przyjęła porozumienie z ulgą, lecz bez euforii – USA pozostają kluczowym rynkiem (15,9% eksportu), ale obniżka ceł nie rozwiązuje problemów z łańcuchami dostaw czy kosztami energii, które w Europie są dwukrotnie wyższe niż w USA.
Eksperci, jak Matthias Schmidt, niezależny analityk motoryzacyjny, wskazują, że porozumienie może zwiększyć eksport o 5–7% w drugiej połowie 2025 roku, szczególnie dla marek premium, takich jak JLR i Rolls-Royce. Jednak SMMT ostrzega, że bez dalszego wsparcia, w tym ulg na inwestycje w OZE i elektromobilność, ożywienie będzie ograniczone. Negocjacje z UE, największym rynkiem (54,4% eksportu), pozostają kluczowe, ale postępy są powolne z powodu różnic w polityce klimatycznej. Porozumienie z USA to krok naprzód, ale nie panaceum na kryzys.
Czy Wielka Brytania nadal ma potencjał motoryzacyjny?
Mimo kryzysu Wielka Brytania zachowuje atuty w postaci renomowanych marek, takich jak Jaguar, Rolls-Royce i Mini, które cieszą się globalnym uznaniem za jakość i innowacyjność. Jaguar Land Rover, największy brytyjski producent, nadal inwestuje w elektromobilność, planując wprowadzenie elektrycznego Range Rovera w 2026 roku. Rolls-Royce, z ręcznie składanymi luksusowymi modelami, pozostaje odporny na wahania rynku, a Mini, należące do BMW, rozwija linię EV, taką jak elektryczny Cooper. Jednak konkurencja z Chin (np. BYD, który wyprzedził Teslę w Europie w 2024 roku) i wysokie koszty produkcji w Wielkiej Brytanii ograniczają potencjał.
Inwestycje zagraniczne, kiedyś siła napędowa sektora, dramatycznie spadły – z 7,7 miliarda euro w 2022 roku do 218 milionów w 2025 roku, głównie z Chin. Japońskie firmy, jak Nissan i Toyota, nadal produkują w Wielkiej Brytanii (np. w Sunderland i Burnaston), ale ich sukces opiera się na niezawodności i przystępnych cenach, a nie na elektromobilności. Reorientacja na EV jest możliwa, ale wymaga ogromnych nakładów – brytyjskie fabryki wygenerowały 60,3 GWh energii odnawialnej w 2024 roku, co wspiera zieloną produkcję, ale koszty energii pozostają barierą.
Rynek pracy i społeczny koszt kryzysu
Kryzys motoryzacyjny w Wielkiej Brytanii ma poważne konsekwencje społeczne. Zamknięcie fabryki Vauxhall w Luton przez Stellantis pozbawiło pracy setki osób, a Ford zapowiedział redukcję 4000 miejsc pracy w Europie, w tym w Wielkiej Brytanii, do 2027 roku. W 2024 roku sektor dostawców motoryzacyjnych stracił 54 000 miejsc pracy w Europie, z czego znaczna część przypada na Wyspy. Regiony przemysłowe, takie jak West Midlands i północna Anglia, są szczególnie dotknięte – fabryki w tych obszarach były filarami lokalnych gospodarek.
Związki zawodowe wzywają rząd do interwencji, w tym subsydiów na przekwalifikowanie pracowników i inwestycje w zielone technologie. Lokalne władze w Luton i Birmingham uruchomiły programy osłonowe, oferując szkolenia i wsparcie dla bezrobotnych, ale ich skala jest ograniczona. Społeczna frustracja rośnie, zwłaszcza w obliczu rosnących kosztów życia i inflacji, co może prowadzić do protestów, jak w przypadku strajków w sektorze motoryzacyjnym w 2024 roku. Długoterminowo utrata miejsc pracy może pogłębić nierówności regionalne, szczególnie w obszarach zależnych od przemysłu.
Ożywienie od 2026?
SMMT przewiduje odbicie produkcji do ponad 800 000 pojazdów w 2026 roku, co oznacza wzrost o 6,4% w porównaniu z 2025 rokiem. Warunkami powrotu do wzrostów są: stabilność prawna, zwiększony popyt globalny, inwestycje w elektromobilność i wsparcie rządu. Brytyjskie fabryki, generując 60,3 GWh energii odnawialnej w 2024 roku, mają potencjał do produkcji EV, ale potrzebują reform w planowaniu i energetyce. Przykłady Niemiec i Francji, które oferują subsydia na elektromobilność i badania nad bateriami, pokazują, że rządowe wsparcie jest kluczowe.
Zielona transformacja, w tym rozwój napędów alternatywnych, może być szansą – nowe przepisy UE, ułatwiające regenerację części i przedłużające żywotność aut, wspierają zrównoważoną produkcję. Jednak bez jasnej strategii, w tym ulg podatkowych i inwestycji w infrastrukturę ładowania, Wielka Brytania ryzykuje dalsze zapóźnienie wobec Chin i USA. Mike Hawes z SMMT podkreśla, że „2025 rok może być punktem zwrotnym”, ale bez działań rządu nadzieje na ożywienie mogą okazać się płonne.
Źródło: PAP / Samar / money.pl