Od 500 plus do Polskiego Ładu. Bilans gospodarczy Andrzeja Dudy

Były prezydent RP Andrzej Duda. Fot. Kancelaria Prezydenta RP.
Były prezydent RP Andrzej Duda. Fot. Kancelaria Prezydenta RP.

Po dekadzie prezydentury Andrzeja Dudy, który 6 sierpnia 2025 roku zakończył swoją kadencję, zastąpiony przez Karola Nawrockiego, przychodzi czas na podsumowanie jego wpływu na polską gospodarkę. Choć rola prezydenta w polityce gospodarczej jest ograniczona do podpisywania ustaw i zgłaszania inicjatyw, Duda w pierwszych latach urzędowania podjął kilka znaczących decyzji.

Andrzej Duda, obejmując urząd prezydenta w 2015 roku, obiecywał zmiany, które miały poprawić sytuację społeczną i gospodarczą Polaków. Jego prezydentura przypadła na czas dynamicznych reform rządu Prawa i Sprawiedliwości (PiS), w tym programu 500 plus, Polskiego Ładu oraz wielkich projektów infrastrukturalnych. Jednak konstytucyjna rola prezydenta ogranicza jego wpływ na gospodarkę do podpisywania ustaw, zgłaszania inicjatyw legislacyjnych i pełnienia funkcji reprezentacyjnej.

W pierwszej kadencji (2015–2020) Duda był bardziej aktywny, zgłaszając projekty takie jak obniżenie wieku emerytalnego czy podniesienie kwoty wolnej od podatku. W drugiej kadencji (2020–2025) jego zaangażowanie osłabło, a niektóre decyzje, jak podpisanie ustawy o Polskim Ładzie, wywołały chaos i krytykę.

Bilans gospodarczy prezydentury Dudy to mieszanka sukcesów społecznych, takich jak 500 plus, i kontrowersyjnych decyzji, które obciążyły system emerytalny czy skomplikowały życie przedsiębiorcom. Wpływ prezydenta na gospodarkę był pośredni, często ograniczony do wspierania lub korygowania rządowych inicjatyw.

Społeczny sukces, gospodarcze obciążenie

Jedną z flagowych inicjatyw Andrzeja Dudy było obniżenie wieku emerytalnego, będące obietnicą z kampanii wyborczej w 2015 roku. Projekt ustawy, zgłoszony przez prezydenta w grudniu 2015 roku i podpisany w 2016 roku, przywrócił wiek emerytalny na poziomie 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn, cofając reformę z 2012 roku, która podnosiła go do 67 lat dla obu płci. Nowe przepisy weszły w życie w październiku 2017 roku, zyskując szerokie poparcie społeczne, szczególnie wśród osób zbliżających się do wieku emerytalnego.

Społeczna akceptacja reformy była wysoka, ale jej skutki gospodarcze budzą kontrowersje. Obniżenie wieku emerytalnego zwiększyło obciążenie systemu emerytalnego, prowadzone przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS), który już przed reformą zmagał się z deficytem. Według szacunków ZUS, w latach 2017–2024 wydatki na emerytury wzrosły o około 70 mld zł, a liczba aktywnych zawodowo Polaków zmalała o blisko 500 tysięcy. Szczególnie negatywne skutki reforma przyniosła kobietom, które, przechodząc na emeryturę w wieku 60 lat, otrzymują świadczenia średnio o 30% niższe niż mężczyźni, co pogłębia nierówności płciowe w systemie emerytalnym.

Program 500 plus

Program 500 plus, wprowadzony w kwietniu 2016 roku, to jeden z najważniejszych elementów polityki socjalnej rządu PiS, a zarazem sztandarowa obietnica wyborcza Andrzeja Dudy z 2015 roku. Prezydent zapowiadał zgłoszenie projektu ustawy, który zapewni rodzinom 500 zł miesięcznie na każde dziecko, ale ostatecznie inicjatywę przejął rząd Beaty Szydło, a Duda ograniczył się do roli promotora programu. 500 plus, finansowane z budżetu państwa, miało na celu wsparcie rodzin, poprawę sytuacji demograficznej i redukcję ubóstwa wśród dzieci.

Program odniósł sukces w zakresie poprawy sytuacji materialnej rodzin – według GUS, w latach 2016–2020 odsetek dzieci żyjących w ubóstwie spadł z 9% do 4,5%. Jednak jego wpływ na demografię był ograniczony: liczba urodzeń wzrosła jedynie w 2017 roku o 20 tysięcy, a w kolejnych latach trend spadkowy powrócił, osiągając w 2024 roku najniższy poziom od II wojny światowej (ok. 270 tysięcy urodzeń). Koszty programu, szacowane na 40 mld zł rocznie, obciążyły budżet państwa, a brak powiązania świadczenia z kryterium dochodowym budził kontrowersje wśród ekonomistów. Niemniej, 500 plus pozostaje symbolem prospołecznej polityki Dudy, który aktywnie promował program w kampaniach wyborczych, przyczyniając się do jego trwałości w polskim systemie socjalnym.

Niedokończona obietnica

W 2016 roku Andrzej Duda zgłosił projekt ustawy podnoszącej kwotę wolną od podatku z 3091 zł do 8000 zł, argumentując, że zmiana ta poprawi sytuację najuboższych Polaków. Projekt, wniesiony z pompą, utknął jednak w pierwszym czytaniu w Sejmie, a rząd PiS przyjął własną wersję, podnosząc kwotę wolną do 6600 zł w 2017 roku dla osób o najniższych dochodach. Ostatecznie dopiero Polski Ład w 2022 roku przyniósł znaczący wzrost kwoty wolnej do 30 000 zł, co było jednym z nielicznych pozytywnie ocenianych elementów tej reformy.

Niedokończenie obietnicy podniesienia kwoty wolnej w pierwszej kadencji było jednym z zarzutów wobec Dudy, szczególnie wśród środowisk opozycyjnych. Projekt prezydenta miał szansę złagodzić obciążenia podatkowe dla mniej zamożnych Polaków, ale brak determinacji w jego realizacji sprawił, że został przyćmiony przez rządowe inicjatywy. Ostateczny wzrost kwoty wolnej w ramach Polskiego Ładu poprawił sytuację podatników, ale nie był bezpośrednią zasługą prezydenta, co pokazuje ograniczone możliwości prezydenta w kształtowaniu polityki podatkowej.

Polski Ład

Polski Ład, wprowadzony w 2021 roku i podpisany przez Andrzeja Dudę, miał być flagową reformą podatkową rządu PiS, obiecującą obniżenie podatków dla 18 milionów Polaków, wzrost kwoty wolnej do 30 000 zł i podniesienie progu podatkowego do 120 000 zł. Jednak ustawa, wdrożona w 2022 roku, wywołała chaos w systemie podatkowym, powodując zamieszanie wśród przedsiębiorców i spadek wynagrodzeń netto dla wielu grup zawodowych, takich jak nauczyciele czy pracownicy służby zdrowia. Błędy w konstrukcji reformy, takie jak niejasne przepisy dotyczące ulgi dla klasy średniej, doprowadziły do powszechnego niezadowolenia.

Prezydent Duda, choć podpisał ustawę, szybko zdał sobie sprawę z jej problematyczności. W lutym 2022 roku publicznie zaapelował o wprowadzenie poprawek, co skłoniło rząd do korekty systemu podatkowego, w tym obniżenia stawki PIT z 17% do 12% dla pierwszego progu podatkowego. Te zmiany złagodziły część negatywnych skutków, ale Polski Ład pozostał symbolem chaotycznego zarządzania reformami gospodarczymi.

„Plan Dudy”

W trakcie kampanii reelekcyjnej w 2020 roku Andrzej Duda przedstawił „Plan Dudy” – program wielkich inwestycji infrastrukturalnych, który miał napędzić polską gospodarkę po pandemii COVID-19. Kluczowymi elementami były przekop Mierzei Wiślanej, oddany do użytku we wrześniu 2022 roku, oraz Centralny Port Komunikacyjny (CPK), który miał stać się hubem transportowym Europy Środkowo-Wschodniej. Plan, wspierany przez premiera Mateusza Morawieckiego, obiecywał tysiące nowych miejsc pracy i modernizację infrastruktury, ale jego realizacja napotkała trudności.

Przekop Mierzei Wiślanej, kosztujący 2 mld zł, został ukończony, ale jego wykorzystanie pozostaje ograniczone – w 2024 roku port w Elblągu obsłużył zaledwie 1,3% zakładanego ruchu towarowego. CPK, mimo ambitnych planów, utknął na etapie projektowania, a koszty szacowane na 155 mld zł do 2035 roku budzą wątpliwości co do rentowności. Inne zapowiedzi, takie jak rozwój sieci dróg czy kolei dużych prędkości, również nie doczekały się realizacji w trakcie kadencji Dudy. „Plan Dudy” miał być gospodarczym kołem zamachowym, ale brak konkretnych efektów sprawił, że stał się bardziej narzędziem kampanii niż realnym programem.

Źródło: Business Insider

Podłącz się do źródła najważniejszych informacji z rynku energii i przemysłu