Polecane

Polski handel w stagnacji? Tylko 5 procent firm wierzy w lepsze jutro

Warszawa Fot. Pixabay.
Warszawa Fot. Pixabay.

Optymizm w polskim sektorze handlowym to towar deficytowy. Z najnowszego Barometru EFL na II kwartał 2025 roku wynika, że zaledwie 5 procent firm handlowych prognozuje wzrost przychodów, podczas gdy aż 23 procent obawia się ich spadku. Subindeks dla tego sektora osiągnął zaledwie 47,9 punktu, co plasuje handel w permanentnej stagnacji – od ponad trzech lat nie przekroczył progu 50 punktów, oznaczającego sprzyjające warunki do rozwoju. Czy branża handlowa znajdzie sposób, by przełamać złą passę?

Polski handel od lat zmaga się z przeciwnościami, które zdają się nie mieć końca. Jak zauważa Robert Dudziński, dyrektor sprzedaży w Carefleet, sektor ten jest wyjątkowo wrażliwy na zawirowania społeczno-polityczno-gospodarcze.

– Od ponad trzech lat subindeks dla sektora handlowego waha się w przedziale 45-49 punktów, czyli poniżej progu OR (odcięcia referencyjnego), który oznacza, że pojawiają się korzystne warunki do rozwoju. Bez wątpienia handel jest branżą mocno uzależnioną od otoczenia społeczno-polityczno-gospodarczego. I jeśli spojrzymy na odczyty Barometru z ostatnich lat to wyraźnie widać, że zła passa zaczęła się wraz z wybuchem pandemii koronawirusa, potem lekko odbiła, ale bez spektakularnego efektu, gdyż za naszą wschodnią granicą Rosja wypowiedziała wojnę Ukrainie. Następnie coraz gorzej zaczęła sobie radzić gospodarka naszych zachodnich sąsiadów, a potem całej Unii Europejskiej. I w końcu od kilku miesięcy jesteśmy na linii napięć politycznych między Stanami Zjednoczonymi, Chinami i Unią. Brakuje więc oddechu do rozpędzenia handlu. Do tej pory paliwem była konsumpcja wewnętrzna, ale i ona wyhamowuje. Handel detaliczny rośnie minimalnie. W takich okolicznościach trudno o optymistyczne prognozy – mówi Robert Dudziński, dyrektor sprzedaży w Carefleet.

Subindeks Barometru EFL dla handlu, wynoszący 47,9 punktu, jest najniższy wśród sześciu badanych sektorów. To spadek o 1,2 punktu w porównaniu do poprzedniego kwartału. Co więcej, od grudnia 2021 roku handel nie zdołał ani razu przekroczyć progu 50 punktów, co jest sytuacją bez precedensu wśród innych branż. Pesymistyczne nastroje dominują w kluczowych obszarach: sprzedaży, inwestycjach i płynności finansowej.

Co z inwestycjami i płynnością?

Zaledwie 8 procent firm handlowych planuje nowe inwestycje, podczas gdy 20 procent przewiduje ich ograniczenie. Większość, bo aż 72 procent, nie spodziewa się żadnych zmian w tym zakresie. Jeszcze gorzej wyglądają prognozy dotyczące sprzedaży: tylko 5 procent przedsiębiorców liczy na wzrost obrotów, a 23 procent obawia się spadku. To pogorszenie w porównaniu do poprzedniego kwartału, kiedy na wzrost liczyło 9 procent firm.

Płynność finansowa, kluczowa dla funkcjonowania każdego przedsiębiorstwa, również znajduje się pod presją. Tylko 7 procent firm prognozuje jej poprawę, podczas gdy 23 procent obawia się pogorszenia. W efekcie wiele przedsiębiorstw zmuszonych jest korzystać z zewnętrznego finansowania – leasing czy kredyty, nie na rozwój, ale na pokrycie bieżących wydatków – rachunków, wynagrodzeń czy zaopatrzenia. Aż 26 procent respondentów wskazuje na większe zapotrzebowanie na takie wsparcie, co jest jedynym obszarem, gdzie optymistyczne głosy przeważają nad pesymistycznymi.

Czy jest nadzieja na przełom?

Nastroje w polskim handlu odzwierciedlają szersze wyzwania, przed którymi stoi cała gospodarka. Brak stabilności na arenie międzynarodowej, rosnące koszty prowadzenia działalności i słabnąca konsumpcja nie dają firmom handlowym przestrzeni do oddechu. Wartość głównego indeksu Barometru EFL na II kwartał 2025 roku, wynosząca 50,6 punktu, wskazuje na stagnację w całej gospodarce, a handel pozostaje jej najsłabszym ogniwem. Czy sektor handlowy zdoła się podnieść? Bez wyraźnej poprawy warunków makroekonomicznych i politycznych, szanse na szybkie odbicie są nikłe.

Źródło: Credit Agricole