Od 1 lipca 2025 roku wchodzą w życie nowe przepisy dotyczące egzaminów na prawo jazdy, które precyzują sytuacje wymagające przerwania egzaminu z powodu niebezpiecznych zachowań, stawiając na pierwszym miejscu bezpieczeństwo na drogach.
Od 1 lipca 2025 roku kandydaci na kierowców będą podlegać zmienionym zasadom egzaminowania, które mają na celu zwiększenie bezpieczeństwa i ograniczenie uznaniowości ocen egzaminatorów. Jak podkreśla Ministerstwo Infrastruktury, nowe regulacje nie wprowadzają rewolucji, lecz doprecyzowują sytuacje, w których egzamin praktyczny musi zostać przerwany z powodu zagrożenia dla bezpieczeństwa. Zmiany, choć wywołały medialne kontrowersje, mają wspierać odpowiedzialną jazdę i nie oznaczają drastycznego spadku zdawalności.
Kluczowe zmiany w przepisach
Nowelizacja rozporządzenia Ministra Infrastruktury wprowadza precyzyjny katalog sytuacji, które skutkują przerwaniem egzaminu na prawo jazdy. Dotyczą one zarówno placu manewrowego, jak i ruchu drogowego:
- Upadek motocykla lub motoroweru podczas manewrów na placu automatycznie zakończy egzamin.
- Zachowania zagrażające bezpieczeństwu, takie jak ryzyko uszkodzenia pojazdu egzaminacyjnego, kolizji lub wypadku, będą podstawą do przerwania testu.
- Katalog 18 niebezpiecznych zachowań w ruchu drogowym, obejmujący m.in.:
- Wymuszenie pierwszeństwa.
- Spowodowanie kolizji.
- Nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu.
- Wjazd na przejazd kolejowy bez upewnienia się, że jest to bezpieczne.
Szczególną uwagę zwrócono na najechanie na podwójną linię ciągłą. Resort infrastruktury wyjaśnia, że nie każde takie zdarzenie oznacza przerwanie egzaminu – kluczowa będzie ocena, czy manewr stwarza realne zagrożenie, np. ryzyko zderzenia czołowego. Jeśli najechanie wynika z omijania źle zaparkowanego pojazdu i nie powoduje zagrożenia, egzaminator może kontynuować test.
Bezpieczeństwo i ograniczenie uznaniowości
– Chcemy, by nowi kierowcy mieli jasność, które zachowania są niedopuszczalne i dlaczego – podkreśla dr Mariusz Sokołowski, ekspert ds. bezpieczeństwa drogowego. Nowe przepisy mają na celu nie tylko poprawę bezpieczeństwa, ale także ujednolicenie zasad oceny przez egzaminatorów. Wiele z wymienionych zachowań już wcześniej skutkowało przerwaniem egzaminu, jednak teraz katalog został doprecyzowany, co ogranicza uznaniowość decyzji.
Ministerstwo Infrastruktury zaznacza, że zmiany odpowiadają na potrzebę zwiększenia odpowiedzialności kandydatów na kierowców.
Kontrowersje
Medialne doniesienia sugerujące, że nowe przepisy „drastycznie obniżą zdawalność”, są przesadzone. Zdawalność egzaminów na prawo jazdy w Polsce (ok. 35 procent dla kategorii B w 2024 roku) od lat jest niższa niż w wielu krajach Europy, co wynika głównie z niedoskonałości systemu szkolenia kierowców, a nie samych przepisów. Eksperci podkreślają, że nowe regulacje nie wprowadzają barier nie do pokonania, lecz kładą nacisk na naukę odpowiedzialnej jazdy.
– Kandydaci na kierowców powinni uczyć się nie tylko „jak zdać”, ale przede wszystkim jak jeździć bezpiecznie. To wciąż największe wyzwanie – dodaje dr Sokołowski.
Źródło: Business Insider