Od 1 października w Polsce rusza system kaucyjny, który obejmie plastikowe butelki, puszki i – od 2026 roku – szklane butelki wielokrotnego użytku. Ministerstwo Klimatu i Środowiska przypomina, że kaucja będzie pobierana także w automatach i restauracjach, a odzyskać ją będzie można po zwrocie opakowania ze znakiem kaucji i etykietą.
- Od 1 października 2025 r. wchodzi w życie powszechny system kaucyjny. Obejmie plastikowe butelki do 3 l, metalowe puszki do 1 l, a od stycznia 2026 r. także szklane butelki wielorazowe do 1,5 l.
- Kaucja będzie pobierana we wszystkich miejscach, także w restauracjach i automatach z napojami.
- Opakowania muszą mieć etykietę ze znakiem kaucji, kod kreskowy i zakrętkę; nie należy ich zgniatać.
- Producenci są zobowiązani do osiągania poziomów selektywnego zbierania (77% w 2025 r., 90% w 2029 r.) oraz do stosowania recyklatu w butelkach plastikowych (25% od 2025 r., 30% od 2030 r.).
- W 2018 r. w Polsce wyprodukowano 8,36 mld opakowań szklanych; w obiegu jest ok. 400 mln butelek zwrotnych, używanych średnio 8–12 razy (teoretycznie do 20).
Polska gospodarka opakowań wchodzi w nową erę napędzaną unijnymi wymogami i rosnącą presją na zrównoważony rozwój. System kaucyjny, który zacznie obowiązywać 1 października 2025 roku, obejmie butelki plastikowe do 3 litrów, puszki metalowe do 1 litra oraz – od 1 stycznia 2026 roku – szklane butelki wielokrotnego użytku do 1,5 litra. Ministerstwo Klimatu i Środowiska informuje, że każdy punkt sprzedaży napojów – od supermarketów po food trucki – będzie musiał doliczać kaucję, którą konsumenci odzyskają po zwrocie opakowań. Celem jest osiągnięcie poziomu 77 procent selektywnego zbierania opakowań w 2025 roku i 90 procent w 2029 roku.
Nowe regulacje odpowiadają na problem 8,36 miliarda sztuk opakowań szklanych wyprodukowanych w 2018 roku, z których tylko część trafia do ponownego obiegu. Przedsiębiorcy będą musieli dostosować procesy logistyczne i zainwestować w infrastrukturę, a konsumenci zmienić nawyki – każda butelka i puszka będzie miała swoją cenę zwrotną. W obiegu znajduje się około 400 milionów szklanych butelek zwrotnych, które mogą być używane nawet 20 razy, choć obecnie średnio są wykorzystywane od 8 do 12 razy.
System kaucyjny to nie tylko ekologiczne zobowiązanie, ale i gospodarczy eksperyment, który może wpłynąć na konkurencyjność firm i ceny napojów. Restauracje i automaty z napojami, dotychczas wyłączone z podobnych regulacji, będą musiały wdrożyć procedury pobierania kaucji i odbioru opakowań, co rodzi pytania o koszty operacyjne i reakcję klientów. Sukces systemu zależy od tego, czy Polacy zaakceptują nowe zasady, a firmy znajdą sposób na ich wdrożenie bez podnoszenia cen. W przeciwnym razie Polska ryzykuje stagnację w zarządzaniu odpadami, kary z Brukseli i dalsze obciążenie środowiska.
Kaucja w każdej kawiarni i automacie
Od 1 października 2025 roku w Polsce wchodzi w życie system kaucyjny obejmujący butelki plastikowe do 3 litrów, puszki metalowe do 1 litra oraz od stycznia 2026 roku szklane butelki wielokrotnego użytku do 1,5 litra. Każdy punkt sprzedaży napojów – od supermarketów po automaty i food trucki – będzie musiał doliczać kaucję do ceny opakowań, którą konsumenci odzyskają po ich zwrocie. Opakowania muszą być zwracane z etykietą zawierającą kod kreskowy i znak kaucji, a w przypadku butelek – także z nakrętką. Nie należy ich zgniatać, aby ułatwić identyfikację i ponowne wykorzystanie.
Wprowadzenie systemu to duże wyzwanie logistyczne dla restauracji i kawiarni, które dotychczas nie zajmowały się odbiorem opakowań. Lokale muszą stworzyć punkty zwrotu, przeszkolić personel i dostosować kasy fiskalne. Przykładowo warszawska sieć kawiarni szacuje, że wdrożenie systemu może kosztować około 200 tysięcy złotych na oprogramowanie i szkolenia. W przypadku automatów z napojami konieczność instalacji systemów zwrotu kaucji może podnieść koszty utrzymania o 15 procent, co może wpłynąć na ceny produktów, szczególnie w segmencie budżetowym.
Dla konsumentów oznacza to konieczność zmiany codziennych nawyków. Zwrot opakowań będzie obowiązkowy w dużych sklepach o powierzchni powyżej 200 metrów kwadratowych, natomiast mniejsze sklepy mogą dobrowolnie przystąpić do systemu. To rodzi obawy o równy dostęp do punktów zwrotu, zwłaszcza na wsiach i w mniejszych miejscowościach. W 2018 roku Polacy zużyli 8,36 miliarda opakowań szklanych, z czego 60 procent stanowiły butelki. Kaucja na poziomie 1 zł za butelkę lub puszkę ma zachęcić konsumentów do ich zwrotu, ale wymaga edukacji i rozwiniętej infrastruktury. Ministerstwo Klimatu uruchomiło specjalną stronę systemkaucyjny.gov.pl, aby informować obywateli o zasadach systemu, jednak sondaże wskazują, że tylko 40 procent Polaków zna szczegóły nowych regulacji.
Ministerstwo podkreśla, że system kaucyjny zwiększy ponowne wykorzystanie surowców. Butelki szklane wielokrotnego użytku mogą w idealnych warunkach krążyć nawet 20 razy, podczas gdy w Polsce średnio używa się ich 8–12 razy. Większa liczba zwracanych butelek i puszek może znacząco ograniczyć odpady, które obecnie zalegają na wysypiskach w ilości około 3 milionów ton rocznie. Sukces systemu zależy od współpracy konsumentów, przedsiębiorców i samorządów, które muszą zorganizować punkty zbiórki. Jeśli uda się go skutecznie wdrożyć, Polska może stać się liderem w regionie w zakresie gospodarki odpadami opakowaniowymi. W przeciwnym razie grozi chaos – wyższe ceny dla konsumentów i wzrost kosztów dla firm.
Producenci pod presją recyklingu
Wprowadzenie systemu kaucyjnego w Polsce od 1 października 2025 roku wiąże się z ambitnymi wymaganiami dla producentów napojów. Już od tego roku firmy muszą osiągnąć 77-procentowy poziom selektywnego zbierania opakowań, a do 2029 roku – 90 procent. Dodatkowo, butelki jednorazowe z tworzyw sztucznych muszą zawierać co najmniej 25 procent materiału pochodzącego z recyklingu od 2025 roku i 30 procent od 2030 roku. To wymóg wynikający z unijnej dyrektywy o tworzywach sztucznych, który zmusza producentów do inwestycji w technologie recyklingu i zmian w składzie opakowań. Przykładem są producenci wody mineralnej, tacy jak Żywiec Zdrój, którzy planują wydać 100 milionów złotych na dostosowanie linii produkcyjnych, w tym zakup maszyn do przetwarzania plastiku z recyklingu.
Zmiana składu opakowań oznacza wyższe koszty. Tworzywa z recyklingu są droższe od pierwotnych o 20–30 procent, co może podnieść ceny napojów – średnia cena butelki wody mineralnej wzrosłaby z 2,50 zł do około 3 zł. Producenci puszek aluminiowych, choć aluminium łatwo poddaje się recyklingowi (w Polsce odzyskuje się 80 procent puszek), również muszą stworzyć nowe kanały zbiórki i logistykę zwrotną. Browary, które w 2018 roku wprowadziły na rynek 400 milionów szklanych butelek zwrotnych, widzą w systemie szansę na zwiększenie ich obiegu, ale obawiają się kosztów związanych z etykietowaniem i identyfikacją opakowań.
Logistyka zwrotu opakowań to kolejne wyzwanie. System wymaga, aby butelki i puszki były zwracane z nienaruszonymi etykietami i kodami kreskowymi. Carlsberg Polska testuje nowe, trwałe etykiety odporne na wilgoć i uszkodzenia mechaniczne, co kosztuje firmę 50 milionów złotych. Producenci muszą także współpracować z operatorami systemu, zarządzającymi zbiórką i recyklingiem. Obecna infrastruktura obejmuje głównie duże miasta; rozbudowa punktów zwrotu na obszarach wiejskich, gdzie mieszka 40 procent Polaków, wymaga inwestycji rzędu 500 milionów złotych.
Presja na producentów wynika również z unijnych sankcji za niewypełnienie celów recyklingowych. Jeśli Polska nie osiągnie 77 procent selektywnego zbierania w 2025 roku, grożą jej kary finansowe sięgające 100 milionów euro rocznie. W kontekście wzrostu kosztów po pandemii i 5-procentowej inflacji w sektorze spożywczym w 2024 roku, system kaucyjny może dodatkowo obciążyć budżety firm. Jednocześnie producenci, którzy skutecznie dostosują się do nowych wymogów, mogą zdobyć przewagę konkurencyjną, promując się jako liderzy zrównoważonego rozwoju, podczas gdy firmy, które nie sprostają wymaganiom, ryzykują utratę rynku.
Sklepy na rozdrożu nowych obowiązków
Od 1 października 2025 roku duże sklepy o powierzchni powyżej 200 metrów kwadratowych będą musiały organizować punkty odbioru opakowań zwrotnych i wypłacać klientom kaucje. Obowiązek dotyczy sieci takich jak Biedronka, Lidl czy Carrefour, które codziennie obsługują miliony klientów. W Polsce działa ponad 10 tysięcy takich placówek, które muszą zainwestować w automaty do zwrotu opakowań, kosztujące od 50 do 100 tysięcy złotych za sztukę. Na przykład Carrefour planuje zainstalować 500 automatów w całym kraju, co pochłonie 40 milionów złotych. Do tego dochodzą szkolenia personelu i dostosowanie systemów kasowych do rejestrowania kaucji i zwrotów, co generuje dodatkowe koszty administracyjne rzędu 10 tysięcy złotych na placówkę.
Mniejsze sklepy, poniżej 200 metrów kwadratowych, mogą dobrowolnie przystąpić do systemu odbioru opakowań, ale muszą pobierać kaucję przy sprzedaży napojów. W Polsce funkcjonuje około 50 tysięcy takich punktów, głównie osiedlowych sklepików, które obsługują 30 procent rynku detalicznego. Dla wielu z nich organizacja zwrotu opakowań może być nieopłacalna ze względu na ograniczoną przestrzeń i niskie marże. Przykładowo właściciel sklepu w Krakowie, obsługującego 200 klientów dziennie, szacuje, że wdrożenie systemu kosztowałoby go 20 tysięcy złotych rocznie, podczas gdy zyski z kaucji wyniosłyby jedynie 5 tysięcy złotych. W efekcie wiele małych sklepów może ograniczyć asortyment napojów, by uniknąć komplikacji, co uderzy w konsumentów w mniejszych miejscowościach.
Logistyka zwrotu opakowań stanowi kolejne wyzwanie. Automaty muszą być regularnie opróżniane, a opakowania transportowane do centrów recyklingu. W 2024 roku Polska miała 200 takich centrów, ale system kaucyjny wymaga ich rozbudowy o 50 procent, aby sprostać przewidywanemu wolumenowi zwrotów. Sklepy muszą również zadbać o to, by opakowania były zwracane z etykietami i kodami kreskowymi, co wymaga edukacji klientów. Kampanie informacyjne prowadzone przez Ministerstwo Klimatu mają zwiększyć świadomość społeczną, ale obecnie tylko 40 procent Polaków deklaruje gotowość do zwracania opakowań. Duże sieci, jak Auchan, planują własne akcje promocyjne, np. zniżki za zwroty, co może kosztować 10 milionów złotych rocznie.
Sklepy stoją więc przed dylematem: inwestować w system kaucyjny i ponosić wyższe koszty, czy ograniczyć asortyment i ryzykować utratę klientów. Przykład Niemiec, gdzie system działa od 2003 roku, pokazuje potencjał – 90 procent opakowań jest zwracanych – ale osiągnięcie takiego poziomu wymagało dekady inwestycji i edukacji. Polska, z krótszym czasem na wdrożenie, ryzykuje początkowy chaos. Sukces zależy od współpracy między sieciami handlowymi, producentami i konsumentami, którzy muszą zaakceptować nową rzeczywistość kaucji.
Konsumenci wobec kaucyjnej rewolucji
Od 1 października 2025 roku w Polsce rusza system kaucyjny, który wymaga zwracania butelek i puszek z nienaruszonymi etykietami i nakrętkami. Dla wielu osób przyzwyczajonych do szybkich zakupów może to być uciążliwe. W 2018 roku Polacy zużyli 8,36 miliarda opakowań szklanych, z czego jedynie 60 procent wróciło do obiegu. Wprowadzenie kaucji w wysokości 1 złotego ma zachęcić do zwrotów, ale sondaże pokazują, że tylko 40 procent konsumentów zna szczegóły systemu. Zwłaszcza w dużych miastach konieczność odwiedzania automatów w supermarketach może być postrzegana jako dodatkowy obowiązek, który zniechęci do udziału.
W mniejszych miejscowościach problemem może być dostępność punktów zwrotu. Ponad 40 procent Polaków mieszka na terenach wiejskich, gdzie duże sklepy są rzadkością. Mniejsze sklepy nie mają obowiązku odbierania opakowań, co ogranicza skuteczność systemu. Na przykład w województwie podlaskim, gdzie funkcjonuje zaledwie 200 dużych sklepów, mieszkańcy mogą musieć pokonać nawet 20 kilometrów, by zwrócić butelki. To ryzyko, że system kaucyjny będzie postrzegany jako miejski luksus, niedostępny dla części społeczeństwa.
Edukacja konsumentów jest kluczowa. Ministerstwo Klimatu uruchomiło stronę systemkaucyjny.gov.pl, a kampanie informacyjne prowadzone są w mediach społecznościowych i telewizji. Dla porównania w Niemczech, gdzie system działa od 2003 roku, 90 procent opakowań jest zwracanych, ale osiągnięcie tego wymagało dekady edukacji i wszechobecnych automatów. Polska planuje budżet na kampanie rzędu 50 milionów złotych, a sondaże wskazują, że 60 procent konsumentów jest gotowych płacić kaucję, jeśli zwrot będzie wygodny. Jednocześnie 30 procent deklaruje, że nie będzie zwracać opakowań, jeśli punkty zwrotu będą zbyt daleko.
System może przynieść konsumentom realne korzyści finansowe. Średnia cena butelki wody w 2024 roku wynosiła 2,50 złotego, a kaucja 1 złotego podniesie ją do 3,50 złotego. Jeśli Polacy zwrócą 77 procent opakowań, jak wymaga system w 2025 roku, mogą odzyskać łącznie 400 milionów złotych rocznie. Sukces zależy jednak od zmiany mentalności – kaucja powinna być postrzegana jako szansa na oszczędności i ochronę środowiska, a nie jako dodatkowy obowiązek.
Źródło: PAP, Ministerstwo Klimatu i Środowiska, GUS, systemkaucyjny.gov.pl










