Wotum nieufności dla Ursuli von der Leyen. „Cierpliwość jest na wyczerpaniu”

Przewodnicząca KE Ursula Von der Leyen. Fot. Flickr.

Parlament Europejski 10 lipca 2025 roku zagłosuje nad wnioskiem o wotum nieufności dla Komisji Europejskiej pod przewodnictwem Ursuli von der Leyen. Wniosek, zainicjowany przez frakcję EKR, wspierają europosłowie PiS. Choć szanse na odwołanie są niewielkie, krytyka narasta, zwłaszcza ze strony lewicy, która zarzuca von der Leyen flirt ze skrajną prawicą.

Parlament Europejski przeprowadzi 10 lipca 2025 roku głosowanie nad wnioskiem o wotum nieufności wobec Komisji Europejskiej kierowanej przez Ursulę von der Leyen – poinformowało źródło PAP. Wniosek, złożony przez frakcję Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), do której należy Prawo i Sprawiedliwość (PiS), poparło co najmniej 79 europosłów, w tym większość z PiS, a także przedstawiciele Europejskiej Partii Ludowej (EPL), Patriotów dla Europy oraz niezależni. Debata poprzedzająca głosowanie odbyła się 7 lipca w Strasburgu. Pomimo zebrania wymaganych 72 podpisów, analitycy wskazują, że szanse na przyjęcie wotum są minimalne ze względu na arytmetykę parlamentarną.

Zarzuty wobec von der Leyen

Wniosek o wotum nieufności, zainicjowany przez rumuńskiego europosła Gheorghe Pipereę z partii AUR (należącej do EKR), opiera się na kilku zarzutach:

  • Brak transparentności w aferze „Pfizergate”: Chodzi o nieujawnione wiadomości tekstowe między von der Leyen a dyrektorem generalnym Pfizera Albertem Bourlą podczas negocjacji kontraktów na szczepionki przeciw COVID-19 w 2021 roku. Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że Komisja bezprawnie odmówiła ujawnienia tej korespondencji, co podsyciło zarzuty o naruszenie zasad przejrzystości.
  • Niewłaściwe zarządzanie Funduszem Odbudowy: Krytycy, w tym europosłowie PiS, zarzucają KE nieefektywne rozdzielanie środków popandemicznych i brak odpowiedniej kontroli.
  • Rzekoma ingerencja w wybory w Rumunii: Wnioskodawcy twierdzą, że Komisja wpływała na proces wyborczy w Rumunii, co uznano za naruszenie suwerenności państw członkowskich.
  • Polityka migracyjna i Zielony Ład: Europosłowie PiS i Konfederacji krytykują von der Leyen za forsowanie polityki migracyjnej oraz zaostrzenie Zielonego Ładu, które ich zdaniem prowadzi do gospodarczej „katastrofy”.
  • Centralizacja polityki UE: Zarzuty dotyczą także prób wzmacniania roli KE kosztem suwerenności państw, m.in. poprzez nadużywanie art. 122 Traktatu o funkcjonowaniu UE w finansowaniu obronności (program SAFE).

Europoseł Krzysztof Śmiszek z Nowej Lewicy, komentując w „Poranku TOK FM”, nazwał wniosek „wizerunkowym ciosem” dla von der Leyen, która dba o swój wizerunek. Podkreślił jednak, że przetrwa ona głosowanie dzięki wsparciu centrowych frakcji.

Krytyka ze strony lewicy: „Flirt ze skrajną prawicą”

Śmiszek ostro skrytykował von der Leyen za „romansowanie ze skrajną prawicą”, zwłaszcza w kontekście rozmontowywania dyrektywy o zielonych wnioskach, która miała zobowiązywać firmy do transparentności w kwestii wpływu produkcji na środowisko.

– To niezrozumiałe, dlaczego szefowa KE tak łatwo wchodzi we flirty ze skrajną prawicą, zamiast trzymać się proeuropejskiego, prodemokratycznego centrum – stwierdził. Dodał, że jego frakcja Socjalistów i Demokratów zagłosuje przeciw wnioskowi, ale „cierpliwość jest na wyczerpaniu” z powodu długiej listy skarg wobec KE.

Ursula von der Leyen, broniąc się podczas debaty 7 lipca, nazwała wniosek próbą polaryzacji Europy i oskarżyła jego inicjatorów o powiązania z „marionetkami Putina” oraz szerzenie dezinformacji. – To pochodzi z podręcznika ekstremistów, którzy chcą podważyć zaufanie do demokracji – stwierdziła, nazywając krytyków „antyszczepionkowcami” i „apologetami Putina”. W jej obronie stanął Manfred Weber, lider EPL, który skrytykował PiS za dołączenie do „prorosyjskiego sojuszu”.

Niewielkie szanse na sukces wniosku

Do przyjęcia wotum nieufności potrzebna jest większość dwóch trzecich oddanych głosów, reprezentująca większość spośród 720 europosłów. W 2024 roku von der Leyen została wybrana na drugą kadencję 401 głosami, co wskazuje na silne poparcie centrowych frakcji (EPL, Socjaliści, Liberałowie). Historycznie żaden wniosek o wotum nieufności nie został przyjęty, a źródła w PE wskazują, że obecny również zostanie odrzucony.

Mimo to samo głosowanie jest postrzegane jako symboliczne wyrażenie niezadowolenia. Gheorghe Piperea przyznał, że szanse na odwołanie von der Leyen są niewielkie, ale podkreślił, że debata jest okazją do krytyki jej przywództwa.

Źródło: PAP / TOK FM / Gazeta / Reuters

Podłącz się do źródła najważniejszych informacji z rynku energii i przemysłu