KE pyta Microsoft, Google, Apple i Booking o walkę z oszustwami finansowymi online

Komisja Europejska zwróciła się do Microsoftu, Google, Apple i Booking z prośbą o informacje na temat działań podejmowanych w celu zapobiegania oszustwom finansowym online. KE powołała się na krytykowany przez USA Akt o usługach cyfrowych (DSA), podkreślając konieczność ochrony użytkowników w całej Unii Europejskiej.

  • Komisja Europejska wysłała do czterech platform technologicznych – Microsoft, Google, Apple i Booking – wniosek o informacje, jak zapobiegają wykorzystywaniu swoich usług przez oszustów finansowych online.
  • KE podkreśliła, że działanie ma na celu ochronę użytkowników w całej UE, ale nie wszczęto formalnego dochodzenia wobec firm.
  • Wniosek opiera się na przepisach Dyrektywy o usługach cyfrowych (DSA), która nakłada na duże platformy obowiązki m.in. w zakresie moderowania treści i wykorzystywania algorytmów.
  • DSA jest jednym z dwóch kluczowych aktów prawnych UE regulujących działalność gigantów cyfrowych; drugim jest Akt o rynkach cyfrowych (DMA), którego celem jest ograniczenie dominacji platform i wspieranie konkurencji.

Komisja Europejska skierowała we wtorek oficjalne zapytanie do czterech globalnych gigantów technologicznych – Microsoftu, Google, Apple oraz platformy Booking – dotyczące tego, w jaki sposób chronią swoich użytkowników przed oszustwami finansowymi w internecie. Podstawą prawną do wystąpienia jest Akt o usługach cyfrowych (DSA), który zobowiązuje największe platformy działające w UE do podejmowania działań na rzecz bezpieczeństwa i przejrzystości w sieci.

Jak poinformował rzecznik KE Thomas Regnier, instytucja chce uzyskać szczegółowe informacje o tym, jakie procedury i narzędzia stosują firmy, aby zapobiegać nadużyciom oraz jak kontrolują, by ich usługi nie były wykorzystywane przez cyberprzestępców. Regnier zaznaczył jednocześnie, że nie oznacza to wszczęcia formalnego dochodzenia – chodzi na razie o zebranie danych, które pozwolą ocenić, czy wspomniane platformy właściwie realizują swoje obowiązki wynikające z przepisów DSA.

Rzecznik KE podkreślił, że jest to krok niezbędny, by zwiększyć ochronę konsumentów we wszystkich krajach Unii Europejskiej oraz zagwarantować, że rynek cyfrowy pozostanie bezpieczny i uczciwy.

DSA, czyli Akt o usługach cyfrowych, to jedno z dwóch kluczowych unijnych rozporządzeń, obok Aktu o rynkach cyfrowych (DMA), które mają regulować działalność największych firm technologicznych. DSA nakłada na platformy internetowe i wyszukiwarki obowiązki w zakresie moderacji treści, przejrzystości algorytmów oraz przeciwdziałania nielegalnym praktykom. Z kolei DMA koncentruje się na ograniczaniu nadużywania pozycji dominującej przez cyfrowych „strażników dostępu” oraz na wspieraniu konkurencyjności w sektorze nowych technologii.

USA krytykuje

Obie unijne regulacje – Akt o usługach cyfrowych (DSA) i Akt o rynkach cyfrowych (DMA) – spotkały się z ostrą krytyką obecnej administracji USA. Waszyngton argumentuje, że ich stosowanie może prowadzić do ograniczania wolności słowa i nadmiernej ingerencji w swobodę działalności firm technologicznych. Niedawno prezydent Donald Trump poszedł o krok dalej, grożąc wprowadzeniem ceł oraz ograniczeniem dostępu do amerykańskich technologii dla państw, które wdrażają podatki cyfrowe bądź regulacje uderzające w globalnych gigantów z USA.

Komisja Europejska broni jednak swoich działań, podkreślając, że regulacja platform cyfrowych nie jest kwestią negocjacji handlowych i nie powinna być traktowana jako element sporu transatlantyckiego. KE zaznacza, że oba akty prawne mają na celu ochronę obywateli Unii i zapewnienie uczciwej konkurencji w gospodarce cyfrowej, a nie dyskryminowanie firm spoza Europy.

Jednocześnie w Europie pojawiają się głosy, że Bruksela zbyt ostrożnie korzysta z narzędzi przewidzianych w DSA i DMA. Krytycy tego podejścia twierdzą, że Komisja unika konfrontacji ze Stanami Zjednoczonymi, skąd pochodzi większość największych platform, i w praktyce działa mniej zdecydowanie, niż obiecywała.

Warto podkreślić, że spośród czterech firm, do których KE zwróciła się we wtorek o wyjaśnienia w sprawie walki z oszustwami finansowymi online, trzy to przedsiębiorstwa amerykańskie: Microsoft, Google i Apple. To dodatkowo uwydatnia wrażliwość tej sprawy w relacjach transatlantyckich.

Źródło: Reuters