Rosyjski kuter w pobliżu rurociągu w polskich wodach. MSWiA i MON reagują

W środę rano w pobliżu rurociągu z gazem w polskich wodach terytorialnych odnotowano incydent z udziałem rosyjskiego kutra, który na około 20 minut zatrzymał się w strefie zagrożenia. Straż Graniczna natychmiast zareagowała, nakazując jednostce opuszczenie tego rejonu. Sprawę komentują premier Donald Tusk, szef MON oraz MSWiA.

  • Incydent miał miejsce około godz. 6:37, kiedy 70-metrowy rosyjski kuter dryfował w odległości ok. 300 metrów od rurociągu przesyłającego gaz z platformy na ląd.
  • Straż Graniczna skontaktowała się radiowo z kutrem i poleciła natychmiastowe opuszczenie rejonu, co zostało wykonane, a teren pozostaje całodobowo monitorowany przez służby MSWiA.
  • Szef MON podkreślił, że działania Straży Granicznej były skuteczne, a polskie służby muszą być stanowcze i rozważne w podobnych sytuacjach, monitorując także tzw. flotę cieni wykorzystywaną przez Rosję.
  • Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych zaznaczył, że incydenty z udziałem służb rosyjskich i białoruskich są notowane codziennie, a współpraca służb mundurowych i wojskowych zapewnia bezpieczeństwo Polski.
  • Premier Donald Tusk ocenił sytuację jako element nowego rodzaju wojny, podkreślając, że agresja Rosji wobec Ukrainy to pierwszy etap szerszego zagrożenia dla całego Zachodu.

W środę rano, około godziny 6.37, doszło do incydentu w pobliżu rurociągu przesyłowego z gazem. Straż Graniczna, pełniąca nadzór nad bezpieczeństwem w tym rejonie, zauważyła rosyjski kuter znajdujący się w pobliżu infrastruktury gazowej. W odpowiedzi na zaistniałą sytuację funkcjonariusze wydali polecenie jednostce opuszczenia strefy, co zostało niezwłocznie wykonane.

Rzeczniczka prasowa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Karolina Gałecka podczas czwartkowej konferencji prasowej podkreśliła, że sytuacja została szybko opanowana, a infrastruktura gazowa pozostaje bezpieczna i nie została zagrożona.

– Straż Graniczna przez swoje systemy obserwacyjne zauważyła rosyjski kuter, który płynął oczywiście z kierunku Rosji – stwierdziła rzeczniczka prasowa MSWiA, Karolina Gałecka.

Zaznaczyła, że na ok. 20 minut zatrzymał się w okolicach rurociągu z gazem. Dryfował ok. 300 metrów w okolicach rurociągu z gazem, przez który z platformy gaz jest przesyłany na ląd. Dopytywana o lokalizację incydentu odmówiła podania szczegółowych informacji.

Przekazała, że Straż Graniczna przez radio skontaktowała się z kutrem z poleceniem natychmiastowego opuszczenia rejonu rurociągu. – Wówczas jednostka dostosowała się do polecenia i opuściła rejon rurociągu – powiedziała. Dodała, że to był 70-metrowy kuter. Podkreśliła, że działania Straży Granicznej były podjęte bardzo szybko, a teren cały czas jest monitorowany i obserwowany przez służby podległe MSWiA.

Straż Graniczna skutecznie odstraszyła rosyjski kuter

– Pierwszego października (w środę) Straż Graniczna zaobserwowała niebezpieczne zachowanie się kutra. Została szybko podjęta akcja przez Straż Graniczną, która skutecznie podjęła działania odstraszające – powiedział szef MON. Jak zaznaczył, w takich i podobnych sytuacjach musimy być „bardzo rozważni, interweniować stanowczo, ale z głową”.

Wicepremier zwrócił uwagę na konieczność monitorowania tzw. floty cieni, czyli zbioru jednostek pływających o niejasnej strukturze własnościowej i często bez ubezpieczenia, które bywają wykorzystywane do omijania międzynarodowych sankcji gospodarczych. Takie statki mogą zmieniać bandery, nazwy i dokumenty rejestracyjne, wykonywać operacje przemieszczeń towarów poza oficjalnymi kanałami lub stosować manewry typu ship to ship, by ukryć rzeczywiste pochodzenie ładunku. Brak przejrzystości w rejestrach i stosowanie złożonych struktur spółek słupów utrudnia identyfikację beneficjentów operacji, co stwarza ryzyko naruszeń prawa, ułatwia handel objęty sankcjami i osłabia skuteczność międzynarodowych ograniczeń handlowych.

Takie praktyki niosą ze sobą realne zagrożenia dla bezpieczeństwa energetycznego i infrastruktury. Flota cieni może być wykorzystywana do dostaw paliw i surowców w sposób omijający kontrole, co zmniejsza możliwości państwa do zarządzania kryzysowego i utrzymania stabilnych dostaw. Statki bez ważnych polis ubezpieczeniowych lub z fałszywymi dokumentami stanowią dodatkowe ryzyko dla ruchu morskiego, ponieważ ich awarie, wycieki czy kolizje mogą oznaczać brak oczywistych mechanizmów odszkodowawczych i opóźniać akcje ratunkowe. Z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa, obecność takich jednostek w pobliżu krytycznej infrastruktury energetycznej wymaga szczególnej uwagi i szybkich procedur reagowania.

Odpowiedź służb i administracji powinna łączyć działania operacyjne z rozwiązaniami regulacyjnymi i międzynarodową współpracą. W praktyce oznacza to intensyfikację monitoringu morskiego przy użyciu systemów automatycznej identyfikacji AIS, analiz satelitarnych, rejestrów LRIT i narzędzi wywiadu finansowego, tak aby wykrywać anomalie w trasach rejsów, częste zmiany tożsamości statków i podejrzane manewry transferowe. Równolegle konieczne jest zacieśnienie współpracy z partnerami z NATO, Unii Europejskiej, państwami nadbrzeżnymi oraz organizacjami branżowymi, a także wymiana informacji z organami kontroli portowej i ubezpieczycielami. Wdrożenie procedur port state control oraz lista jednostek o utrudnionej identyfikacji mogą pomóc w ograniczeniu możliwości wejścia takich statków do portów oraz w utrudnieniu im dostępu do usług logistycznych.

Na polu legislacyjnym istotne są działania zwiększające przejrzystość własności operacyjnej i finansowej floty. Wymagania dotyczące ujawniania rzeczywistych beneficjentów, rygorystyczne kontrole KYC wobec armatorów i operatorów, sankcje wobec pośredników pomagających w maskowaniu pochodzenia ładunków oraz współpraca z rynkiem ubezpieczeniowym w celu odmowy obsługi jednostek niezgodnych z przepisami to elementy spójnej strategii. Działania te muszą iść w parze z gotowością operacyjną służb, które w razie wykrycia podejrzanej jednostki potrafią natychmiast wydać polecenie opuszczenia rejonu, przeprowadzić inspekcję i uruchomić procedury śledcze. Tylko połączenie monitoringu, współpracy międzynarodowej i jasnych przepisów może skutecznie ograniczyć aktywność floty cieni i zmniejszyć ryzyko dla bezpieczeństwa energetycznego oraz porządku morskiego.

– Musimy monitorować i monitorowane są również te statki, które należą do floty cieni, które budzą jakiekolwiek podejrzenia. Czynią to następujące jednostki: Straż Graniczna, Centrum Operacji Morskich pod dowództwem Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych i oczywiście Centrum Operacji Powietrznych – wyliczał. Jak dodał, do incydentów, m.in. w obszarze polskich wód terytorialnych, dochodzi „każdego dnia”.

„Odnotowujemy działanie służb rosyjskich”

Podczas konferencji rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński wskazał na wzmożoną aktywność służb rosyjskich. Zaznaczył, że w ostatnim czasie notowanych jest kilka poważnych incydentów na morzu, a wcześniej miały miejsce podobne sytuacje na granicy wschodniej.

Rzecznik podkreślił, że polskie służby skutecznie sobie z nimi radzą, podczas gdy strony białoruska i rosyjska w tych miejscach wykazują bezradność i próbują podejmować działania w innych obszarach. Dobrzyński podkreślił również, że w każdym przypadku polskie służby mundurowe, służby specjalne oraz wojsko współpracują ze sobą w sposób skoordynowany, co pozwala na sprawne reagowanie i ograniczenie ryzyka związanego z incydentami.

– O każdym takim zdarzeniu są informowani komendanci służb, są informowani ministrowie, jest informowany pan premier. Ta wymiana doświadczeń i informacji też na arenie międzynarodowej, czyli wymiana informacji służb specjalnych, przynosi konkretne efekty. Rosyjskie i białoruskie służby są bezradne. Polska i Polacy są bezpieczni – zaznaczył Dobrzyński.

Rzeczniczka prasowa Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście SA Weronika Gocłowska zaznaczyła, że porty w Szczecinie i Świnoujściu są objęte całodobową ochroną i monitoringiem. Na ich terenie w ostatnich dniach nie odnotowano żadnych incydentów ani sytuacji zagrażających bezpieczeństwu. Dodała, że wszystkie zdarzenia, w tym najmniej niepokojące, są zgodnie z obowiązującymi procedurami zgłaszane właściwym służbom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo.

Gocłowska podkreśliła, że w porozumieniu ze służbami i administracją morską prowadzony jest stały nadzór nad jednostkami i ruchem w portach. Monitoring jest realizowany zgodnie z obowiązującymi przepisami i procedurami operacyjnymi, co zapewnia kontrolę nad ruchem statków i bezpieczeństwem infrastruktury portowej.

Działania te obejmują analizę tras jednostek, sprawdzanie ich dokumentacji oraz bieżącą współpracę ze służbami państwowymi, co minimalizuje ryzyko niepożądanych zdarzeń i pozwala szybko reagować na wszelkie nieprawidłowości.

Premier Donald Tusk poinformował w czwartek w Kopenhadze, że doszło do incydentu w pobliżu portu w Szczecinie.

– To są rosyjskie jednostki i tak naprawdę mamy nowe incydenty w naszym regionie i na Morzu Bałtyckim co tydzień, prawie każdego dnia. Atak lub prowokacja z udziałem dronów były najbardziej spektakularne, jeśli chodzi o stronę polską. Ale tak naprawdę mamy podobne prowokacje również każdego dnia na naszej granicy z Białorusią – powiedział.

Wezwał do pozbycia się złudzeń. – Musimy położyć kres tego typu iluzjom. Pierwszą iluzją było i jest to, że nie ma wojny. Niektórzy z nas lubią tę definicję, taką jak pełna agresja, incydenty lub prowokacja. Nie, to wojna. Nowy rodzaj wojny, bardzo złożonej, ale to wojna – podkreślił premier, zwracając uwagę na tzw. rosyjską flotę cieni.

Zaznaczył, że cały Zachód jest zagrożony, a agresja na Ukrainę to dopiero pierwszy etap nowego podejścia Rosji.

Źródło: PAP