Dziesiątki kobiet, których bliscy zginęli w katastrofie tamy w Brumadinho w 2019 roku, protestowały w Brasilii przeciwko ustawie przyjętej przez Senat, która umożliwia inwestycje przemysłowe na terenach leśnych. Nowe prawo, określane jako „ustawa dewastacji”, budzi obawy o dalsze niszczenie brazylijskich lasów i pogłębienie kryzysu klimatycznego.
W czwartek, w stolicy Brazylii odbyła się demonstracja kobiet, które straciły bliskich w katastrofie przemysłowej w Brumadinho w stanie Minas Gerais, gdzie 25 stycznia 2019 roku pękła tama na rzece Rio Doce, zabijając ponad 272 osoby. Protest skierowany był przeciwko ustawie przyjętej przez brazylijski Senat, która zezwala na inwestycje przemysłowe na terenach leśnych, uznanych za „nisko lub średnio zagrażające środowisku”. Uczestniczki demonstracji, wspierane przez organizacje takie jak Krajowy Ruch Poszkodowanych Wskutek Budowy Zapór na Rzekach, ostrzegają, że nowe prawo może prowadzić do masowej wycinki lasów dziewiczych i pogłębić kryzys klimatyczny.
„Ustawa dewastacji” i jej konsekwencje
Ustawa, nazwana przez aktywistów „ustawą dewastacji”, została przyjęta przez Senat dużą większością głosów, co wywołało falę oburzenia wśród obrońców środowiska. Jak wskazują uczestniczki protestu, nowe przepisy pozwalają przedsiębiorcom na intensyfikację wycinki lasów, w tym cennych ekosystemów Amazonii, bez wystarczających wymogów rekultywacji.
– Jeśli wszystko będzie zależało od przedsiębiorców, nie będą oni prowadzili nowych zalesień lasów publicznych na miejsce wyciętych drzew – podkreśliły demonstrantki w oświadczeniu dla mediów. Obawy te podziela Ivanel Costa z Krajowego Ruchu Poszkodowanych Wskutek Budowy Zapór na Rzekach, który w rozmowie z agencją EFE stwierdził:
– Widzimy już następstwa zmian klimatycznych. Eksperci potwierdzają, że weszliśmy na drogę bez powrotu, dając wolną rękę przedsiębiorcom, budowniczym elektrowni wodnych i kopalń.
Nowe prawo, które według aktywistów wprowadza „wielki chaos” w interpretacji przepisów środowiskowych, jest szczególnie niepokojące w kontekście zbliżającej się 30. Konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (COP30), którą Brazylia będzie gościć w listopadzie 2025 roku.
– Ten zwrot to tragedia dla kraju, który w listopadzie tego roku będzie gościł COP30, ponieważ już teraz wszystkie badania pokazują nieodwracalne następstwa zmian klimatycznych – podkreślono w oświadczeniu Krajowego Ruchu Poszkodowanych.
Katastrofa w Brumadinho i Rio Doce
Katastrofa w Brumadinho w 2019 roku, będąca największą tragedią przemysłową w historii Brazylii pod względem liczby ofiar, była drugim poważnym incydentem w regionie po katastrofie tamy Fundão w 2015 roku, również na rzece Rio Doce. W wyniku pęknięcia tamy w 2015 roku 34 miliony m³ toksycznych odpadów górniczych zalało rzekę, niszcząc ekosystem na odcinku 663,2 km, zabijając 19 osób i pozbawiając dachu nad głową ponad 600 osób. W Brumadinho tama Córrego do Feijão, należąca do firmy Vale, uwolniła ogromne ilości toksycznego błota, które zniszczyło wioski, pola uprawne i zdewastowało rzekę, powodując śmierć co najmniej 272 osób.
Obie katastrofy ujawniły poważne braki w brazylijskim systemie regulacji górnictwa i ochrony środowiska. Jak wskazują raporty, np. z Climate Policy Initiative, obecne ramy prawne sprzyjają interesom korporacji kosztem społeczności lokalnych i środowiska. Ofiary tych tragedii, w tym rodziny poszkodowanych w Brumadinho, wciąż walczą o sprawiedliwość i odszkodowania. Renova Foundation, utworzona przez Samarco (wspólne przedsięwzięcie Vale i BHP Billiton), przeznaczyła na reparacje około 10 miliardów reali (1,8 miliarda dolarów), ale według raportu ONZ realizacja 42 projektów naprawczych pozostaje w tyle.
Źródło: Reuters