Na 25. szczycie UE–Chiny w Pekinie w lipcu 2025 roku, w 50. rocznicę stosunków dyplomatycznych, obie strony ogłosiły ambitne plany wspólnej walki ze zmianami klimatycznymi, w tym nowe cele redukcji emisji na 2035 rok i rozwój zielonych technologii. Jednak za fasadą „zielonego sojuszu” kryją się napięcia handlowe, różnice geopolityczne i wątpliwości co do rzeczywistych intencji Chin, największego emitenta CO₂.
25. szczyt UE–Chiny, który odbył się w Pekinie w lipcu 2025 roku, zbiegł się z 50-leciem stosunków dyplomatycznych i 10-leciem Porozumienia Paryskiego, nadając mu symboliczną wagę. Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen i prezydent Xi Jinping ogłosili „zielony sojusz” jako nowy filar współpracy, podkreślając wspólne zaangażowanie w walkę ze zmianami klimatycznymi. Kluczowe deklaracje obejmują:
– Ustalenie nowych krajowych celów redukcji emisji (NDC) na 2035 rok, zgodnych z celem ograniczenia ocieplenia do 1,5°C.
– Współpracę w zakresie sprawiedliwej transformacji energetycznej, w tym rozwój odnawialnych źródeł energii (OZE) i redukcję emisji metanu.
– Wspólne projekty dotyczące gospodarki obiegu zamkniętego i globalnego traktatu o plastiku.
Szczyt, w którym uczestniczyli wicepremier Chin Ding Xuexiang oraz komisarze UE Wopke Hoekstra i Teresa Ribera, miał pokazać, że klimat może być obszarem porozumienia mimo napięć handlowych i geopolitycznych. „Zielony” stał się dominującym kolorem retoryki, a von der Leyen podkreśliła, że Chiny, inwestujące ponad 900 mld dolarów w czyste technologie, są kluczowym partnerem w globalnej transformacji.
Konkretne zobowiązania klimatyczne – czy to coś zmieni?
Podczas szczytu UE i Chiny zapowiedziały nowe cele klimatyczne na 2035 rok, które mają być bardziej ambitne niż obecne NDC. UE dąży do redukcji emisji gazów cieplarnianych o 90% do 2040 roku w porównaniu z 1990 rokiem, podczas gdy Chiny zobowiązały się do osiągnięcia szczytu emisji przed 2030 rokiem i neutralności klimatycznej do 2060 roku. Kluczowe ustalenia obejmują:
- Rozwój OZE: Chiny, lider w produkcji paneli słonecznych (70% globalnego rynku) i energii wiatrowej, zapowiedziały zwiększenie mocy OZE do 1500 GW do 2030 roku. UE planuje osiągnąć 42,5% udziału OZE w miksie energetycznym do 2030 roku.
- Redukcja emisji metanu: Obie strony zgodziły się na wspólne projekty monitorowania i ograniczania emisji metanu, szczególnie w sektorze wydobywczym i rolniczym.
- Zielone technologie: Chiny zaoferowały ułatwienia w dostępie do technologii, takich jak baterie litowo-jonowe, pod warunkiem złagodzenia unijnych ceł na chińskie auta elektryczne (38% od 2024 roku). UE nalega na „sprawiedliwe reguły gry” dla swoich firm.
Czy Chiny naprawdę zmieniają kurs?
Chiny, odpowiadające za 30% globalnych emisji CO₂, pozostają największym emitentem gazów cieplarnianych. Od 2006 roku ich emisje rosły, napędzane węglem, który wciąż stanowi 55% miksu energetycznego. Jednak Pekin dokonał znaczących postępów w zielonej transformacji:
- Liderstwo w OZE: W 2024 roku Chiny wygenerowały 30% globalnej energii słonecznej i wiatrowej, a firmy jak BYD dominują na rynku aut elektrycznych, wyprzedzając Teslę.
- System handlu emisjami: Od 2021 roku działa chiński ETS, obejmujący 40% krajowych emisji, choć krytykowany za niskie ceny uprawnień.
- Inwestycje: Chiny wydały w 2024 roku 900 mld dolarów na zielone technologie, więcej niż USA, UE, Japonia i Indie razem wzięte.
Jednak dualizm chińskiej polityki budzi wątpliwości. W 2024 roku zatwierdzono budowę 70 nowych elektrowni węglowych (48 GW), a eksport węgla wzrósł o 15%. Global Times, państwowa gazeta, broni tych działań, twierdząc, że Europa niesłusznie krytykuje Chiny za węgiel, ignorując ich postępy w OZE. Ekspansja chińskich firm, takich jak Jinko Solar, rodzi obawy o monopol w sektorze zielonych technologii, szczególnie że subsydia państwowe dają im przewagę nad unijnymi konkurentami.
Prawa człowieka i Tajwan – temat, którego nie można pominąć
Kwestie praw człowieka i napięcia wokół Tajwanu pozostają drażliwymi punktami w relacjach UE–Chiny. UE skrytykowała Chiny za prześladowania w Sinciangu, Tybecie i Hongkongu, wzywając do przestrzegania praw mniejszości i wolności słowa. Pekin odrzuca te zarzuty jako „ingerencję w sprawy wewnętrzne”, co zaostrzyło atmosferę na szczycie.
UE potwierdziła poparcie dla polityki „Jednych Chin”, ale wyraziła obawy o eskalację napięć w Cieśninie Tajwańskiej, szczególnie po manewrach wojskowych Chin w 2024 roku. Von der Leyen podkreśliła, że stabilność regionu jest kluczowa dla globalnego bezpieczeństwa, w tym dostaw półprzewodników. Chiny, postrzegające Tajwan jako „ostatni bastion narodowego poniżenia”, pozostają nieugięte.