Drobne cząsteczki plastiku, mniejsze niż 5 mm, wykrywane są w wodzie pitnej, rybach, miodzie, a nawet w powietrzu i glebie, skąd przenikają do produktów rolnych. Badania wskazują, że Polacy mogą nieświadomie spożywać kilka gramów mikroplastiku rocznie, a jego potencjalne skutki zdrowotne, takie jak zaburzenia hormonalne czy stany zapalne, budzą coraz większe obawy.
Mikroplastik, czyli drobne cząsteczki plastiku o średnicy mniejszej niż 5 mm, stał się wszechobecny w środowisku i żywności, którą spożywają Polacy – alarmuje „Rzeczpospolita” w lipcu 2025 roku. Znajduje się w wodzie butelkowanej, rybach, owocach morza, miodzie, a nawet w warzywach i piwie. Pochodzi z rozpadu większych tworzyw sztucznych, opakowań, ścieków i zanieczyszczeń środowiska.
Polacy, według szacunków, mogą spożywać nawet kilka gramów mikroplastiku rocznie, głównie przez dietę. Badania naukowe, w tym te prowadzone przez Śląski Uniwersytet Medyczny, wskazują, że cząsteczki te przenikają do krwi, płuc, a nawet mózgu, budząc obawy o długoterminowe skutki zdrowotne, takie jak stany zapalne czy zaburzenia hormonalne.
Czym jest mikroplastik?
Mikroplastik to cząsteczki plastiku o rozmiarach od 0,1 do 5000 mikrometrów, powstające w wyniku degradacji większych tworzyw sztucznych (np. butelek, toreb) lub celowo produkowane, jak mikrokulki w kosmetykach. Nanoplastiki, jeszcze mniejsze (poniżej 1 mikrometra), są szczególnie groźne, ponieważ mogą przenikać przez błony komórkowe.
Mikroplastik trafia do środowiska przez ścieki, odpady komunalne, przemysłowe emisje, a także ścieranie opon czy pranie syntetycznych ubrań. Badania potwierdzają jego obecność w oceanach, glebie, powietrzu, a nawet w ludzkim organizmie – od krwi po łożyska ciężarnych kobiet.
W Polsce problem ten jest szczególnie istotny ze względu na powszechne stosowanie plastikowych opakowań i wysokie spożycie wody butelkowanej, która może zawierać nawet 240 tys. mikrocząsteczek na litr.
Jak mikroplastik trafia do jedzenia?
Mikroplastik przedostaje się do żywności na różnych etapach jej produkcji, przetwarzania i konsumpcji, stając się niemal nieodłącznym elementem współczesnej diety. Mikroplastik obecny jest zarówno w wodzie butelkowanej, jak i w kranówce. Badania przeprowadzone w 2025 roku wykazały, że litr wody butelkowanej może zawierać nawet do 240 tysięcy cząsteczek mikro- i nanoplastiku, głównie tworzyw takich jak polietylen (PET) i polipropylen (PP). Choć woda z kranu zawiera mniej zanieczyszczeń, również nie jest całkowicie wolna od drobin plastiku.
Mikroplastik przedostaje się do organizmów morskich, szczególnie w zanieczyszczonych akwenach takich jak Morze Bałtyckie. Ryby i owoce morza, w tym dorsze i krewetki, akumulują mikroplastik w swoich tkankach. Potwierdzają to badania australijskiej organizacji CSIRO, według których skorupiaki oraz ryby regularnie zawierają mikrocząsteczki plastiku.
Cząsteczki mikroplastiku osadzają się na roślinach uprawnych, takich jak sałata, marchew czy jabłka. Zanieczyszczenia pochodzą między innymi z folii rolniczych obecnych w glebie oraz z opadów atmosferycznych. Badania z 2024 roku wykazały obecność mikroplastiku aż w 88% próbek żywności roślinnej, w tym w popularnych warzywach i owocach. Mikroplastik przenika także do jedzenia poprzez kontakt z opakowaniami. Szczególnie szkodliwe jest podgrzewanie żywności w plastikowych pojemnikach, np. w kuchenkach mikrofalowych. Badania z 2023 roku wykazały, że plastikowe torebki do przygotowywania mleka dla niemowląt mogą uwalniać nawet do 4 milionów cząsteczek mikroplastiku podczas podgrzewania. Dodatkowe źródła zanieczyszczeń to m.in. krojenie żywności na plastikowych deskach oraz otwieranie butelek PET.
Co mówią badania?
Badania nad obecnością mikroplastiku w żywności oraz jego wpływem na zdrowie Polaków prowadzone są zarówno w kraju, jak i za granicą. Mimo rosnącej liczby analiz i publikacji, wciąż brakuje pełnej wiedzy na temat długoterminowych skutków spożywania tych cząsteczek dla zdrowia człowieka.
Skala spożycia mikroplastiku przez Polaków jest trudna do jednoznacznego określenia, ale według szacunków może wynosić od 0,1 do 5 gramów tygodniowo. W skali roku daje to kilka gramów, co odpowiada masie nawet 52 kart kredytowych. Do głównych źródeł mikroplastiku w diecie należą: woda pitna, ryby i owoce morza, sól kuchenna, miód, piwo, a także produkty wysoko przetworzone.
Przenikanie mikroplastiku do organizmu człowieka potwierdziły badania przeprowadzone przez Śląski Uniwersytet Medyczny w 2023 roku. Mikrocząsteczki zostały wykryte w kale, krwi, płucach, a nawet w tkance mózgowej. Najbardziej niepokojące są cząstki o średnicy mniejszej niż 150 mikrometrów, które mogą przenikać przez ściany jelit do układu limfatycznego i krwionośnego. Tam gromadzą się w narządach wewnętrznych, takich jak wątroba, nerki czy mózg, co może prowadzić do zaburzeń metabolicznych i stanu zapalnego. Świadomość społeczna na temat mikroplastiku jest w Polsce coraz większa, jednak nadal niepełna. Sondaż przeprowadzony przez Śląski Uniwersytet Medyczny wśród studentów wykazał, że młodzi Polacy są świadomi istnienia mikroplastiku w żywności, lecz ich wiedza ogranicza się głównie do ryb i owoców morza jako źródeł zanieczyszczeń. Znacznie rzadziej wskazują inne nośniki, takie jak warzywa, sól, piwo czy woda pitna. Wyniki te pokazują potrzebę prowadzenia szerszej edukacji społecznej w tym zakresie.
Potencjalne skutki zdrowotne
Choć badania nad wpływem mikroplastiku na zdrowie człowieka wciąż trwają, coraz więcej danych wskazuje na potencjalne zagrożenia związane z jego obecnością w organizmie. Naukowcy alarmują, że mikrocząsteczki plastiku mogą mieć szkodliwy wpływ na różne układy biologiczne, wywołując skutki zarówno krótko-, jak i długoterminowe. Zaburzenia hormonalne to jedno z poważniejszych zagrożeń związanych z obecnością mikroplastiku w organizmie. Zawarte w plastiku substancje chemiczne, takie jak bisfenol A (BPA) i ftalany, są klasyfikowane jako tzw. disruptory endokrynne. Oznacza to, że mogą one zaburzać funkcjonowanie układu hormonalnego, wpływając negatywnie na płodność, pracę tarczycy oraz procesy metaboliczne.
Stany zapalne również są powiązane z obecnością mikroplastiku. Badania in vitro prowadzone na komórkach ssaków wykazały, że mikroplastik może wykazywać działanie cytotoksyczne i genotoksyczne, prowadząc do uszkodzeń komórek i materiału genetycznego. Co więcej, badanie z 2023 roku powiązało obecność mikroplastiku w kale pacjentów z nasileniem objawów nieswoistych chorób zapalnych jelit, takich jak choroba Leśniowskiego-Crohna czy wrzodziejące zapalenie jelita grubego. Toksyny i metale ciężkie mogą zostać przetransportowane do organizmu człowieka właśnie za pośrednictwem mikroplastiku. Jako że jego powierzchnia wykazuje właściwości adsorpcyjne, mikrocząsteczki mogą wiązać toksyczne substancje, takie jak pestycydy, dioksyny, PCB czy metale ciężkie (np. ołów, kadm, rtęć). Te związki chemiczne mogą następnie kumulować się w organizmie i przyczyniać się do rozwoju chorób nowotworowych oraz zaburzeń funkcjonowania układu pokarmowego.
Choroby neurologiczne i sercowo-naczyniowe to kolejna grupa schorzeń, które mogą być związane z obecnością mikroplastiku w organizmie. Badania z 2024 roku wykazały, że mikrocząsteczki plastiku znajdują się w blaszkach miażdżycowych, co może zwiększać ryzyko wystąpienia zawałów serca oraz udarów mózgu. Cząstki o średnicy poniżej 200 nanometrów mogą przenikać przez barierę krew–mózg, prowadząc do stanów zapalnych i uszkodzeń neuronów. Tego typu zmiany mogą być związane z rozwojem chorób neurodegeneracyjnych, takich jak choroba Alzheimera czy demencja. Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) podkreśla, że obecnie brak jest jednolitych, standardowych metod detekcji mikroplastiku w żywności i tkankach ludzkich, co znacznie utrudnia ocenę ryzyka zdrowotnego. Mimo to EFSA planuje przeprowadzenie szeroko zakrojonych badań w tym zakresie do 2026 roku, aby lepiej zrozumieć skalę zagrożenia i wprowadzić odpowiednie regulacje.
Jak się chronić?
Ograniczenie spożycia mikroplastiku w Polsce jest wyzwaniem, jednak możliwym do zrealizowania dzięki świadomym wyborom konsumenckim oraz odpowiednim nawykom w codziennym życiu. Unikanie plastiku w kuchni to jeden z kluczowych kroków w zmniejszaniu narażenia na mikroplastik. Zamiast używać plastikowych pojemników do podgrzewania żywności, warto wybierać naczynia szklane lub ceramiczne, które nie uwalniają szkodliwych cząsteczek podczas działania wysokiej temperatury. Szczególnie istotne jest unikanie gotowania produktów, takich jak ryż czy kasza, w plastikowych saszetkach, ponieważ pod wpływem gorącej wody plastik może wydzielać mikrocząstki bezpośrednio do jedzenia.
Wybór niepakowanych produktów również przyczynia się do ograniczenia kontaktu z plastikiem. Kupowanie świeżych warzyw, owoców oraz mięsa bez plastikowych opakowań, najlepiej z lokalnych źródeł i zapakowanych w szkło, papier lub własne wielorazowe torby, zmniejsza ryzyko migracji mikroplastiku do żywności.
Filtrowanie wody kranowej to kolejna skuteczna metoda zmniejszenia ilości spożywanego mikroplastiku. Według ekspertów, picie filtrowanej wody z kranu może zmniejszyć narażenie na mikroplastik nawet o 90% w porównaniu z wodą butelkowaną, która często zawiera setki tysięcy cząsteczek plastiku w jednym litrze. Ograniczenie spożycia ryb z zanieczyszczonych akwenów to kolejny sposób na redukcję mikroplastiku w diecie. Wybierając ryby z certyfikowanych, ekologicznych hodowli lub z czystszych źródeł, konsumenci mogą zmniejszyć ryzyko spożycia cząsteczek plastiku, które gromadzą się w tkankach zwierząt morskich żyjących w zanieczyszczonym środowisku.
Edukacja i wzrost świadomości społecznej są kluczowe w długofalowym ograniczaniu ekspozycji na mikroplastik. Dietetycy i specjaliści ds. zdrowia publicznego apelują o edukowanie społeczeństwa w zakresie codziennych źródeł mikroplastiku oraz sposobów jego unikania. Do działań profilaktycznych należy m.in. rezygnacja z ubrań wykonanych z włókien syntetycznych, które podczas prania uwalniają mikroplastik do wody, a także unikanie kosmetyków zawierających mikrokulki.