Najnowszy raport Instytutu na Rzecz Ekorozwoju ujawnia niespójności w unijnej polityce dotyczącej pestycydów: UE zakazuje ich stosowania w lokalnym rolnictwie, ale pozwala na import żywności produkowanej z ich użyciem. To zagraża zdrowiu konsumentów, środowisku i konkurencyjności europejskich rolników, szczególnie w kontekście importu z Ukrainy i innych krajów trzecich.
Unia Europejska promuje zieloną transformację, ograniczając stosowanie pestycydów w ramach strategii „Od pola do stołu” i Europejskiego Zielonego Ładu, dążąc do redukcji ich użycia o 50% do 2030 roku. Jednak raport Instytutu na Rzecz Ekorozwoju wskazuje na rażącą sprzeczność: choć toksyczne substancje, takie jak neonikotynoidy, chloropiryfos czy atrazyna, są zakazane w UE, żywność produkowana z ich użyciem spoza Unii trafia na unijny rynek bez przeszkód. W 2018 roku z UE wyeksportowano ponad 80 tys. ton zakazanych pestycydów, głównie do Brazylii, Ukrainy i RPA, które następnie wracają w importowanej żywności, np. w soi, kukurydzy czy rzepaku używanym jako pasza.
Niepokojące liczby
Ukraina, będąca kluczowym eksporterem produktów rolnych do UE, w 2023 roku używała 84 substancji czynnych zakazanych w Unii, co stanowiło 49% wszystkich pestycydów stosowanych w tym kraju. Przykładem jest mepikwat, niezarejestrowany w UE, wykryty w ukraińskim rzepaku podczas protestów rolniczych w 2024 roku.
Produkty te, głównie zboża, rzepak i kukurydza, trafiają do unijnego przemysłu paszowego, a pośrednio – poprzez mięso, mleko i jaja – na stoły Europejczyków. Liberalizacja handlu z Ukrainą w latach 2023–2024, związana z wojną, nasiliła ten problem, stawiając unijnych rolników w sytuacji nieuczciwej konkurencji.
Luka w systemie kontroli
Obecny system kontroli w UE koncentruje się na pozostałościach pestycydów w gotowych produktach (Najwyższe Dopuszczalne Poziomy, NDP), ignorując metody produkcji poza Unią. Raport EFSA z 2023 roku wskazuje, że 96,3% z 132 793 przebadanych próbek żywności w UE spełniało normy NDP, ale w importowanych produktach, takich jak mango, papaja czy ananasy, wykryto 74 zakazane substancje, w tym 22 wyprodukowane w UE. Brak obowiązku etykietowania produktów odzwierzęcych pochodzących od zwierząt karmionych paszami GMO dodatkowo ogranicza świadomość konsumentów.
Skutki dla zdrowia i środowiska
FAO szacuje, że globalne koszty systemów żywnościowych wynoszą 12,7 bln USD rocznie, z czego 73% to koszty zdrowotne związane m.in. z pestycydami. Substancje te zwiększają ryzyko chorób, takich jak nowotwory czy zaburzenia hormonalne, oraz niszczą bioróżnorodność, zanieczyszczając wodę i glebę oraz przyczyniając się do wymierania pszczół.
Raport PAN Europe z 2022 roku wykazał, że od 2011 do 2019 roku obecność najbardziej toksycznych pestycydów w europejskich owocach wzrosła z 18% do 29%, szczególnie w jabłkach i borówkach.
Europa dwóch prędkości
Unijni rolnicy, przestrzegający rygorystycznych norm, tracą na konkurencyjności wobec tańszych produktów z krajów trzecich, takich jak Ukraina, Brazylia czy USA, gdzie stosuje się zakazane substancje i GMO. Protesty rolników w 2023–2024 roku, m.in. w Polsce, podkreśliły te nierówności.
Polska, zużywająca średnio 2,5 kg substancji czynnych na hektar (w porównaniu do 8 kg/ha w Niderlandach), znajduje się w środku unijnej stawki, ale import z Ukrainy, gdzie pestycydów używa się więcej, destabilizuje rynek.
Propozycje rozwiązań
Raport Instytutu na Rzecz Ekorozwoju proponuje wprowadzenie „środków lustrzanych” (mirror measures), które wymagałyby od producentów spoza UE przestrzegania tych samych norm co unijni rolnicy. Kluczowe rekomendacje to:
- Zakaz importu produktów z pozostałościami zakazanych pestycydów, nawet w śladowych ilościach.
- Pełna przejrzystość etykietowania, w tym oznaczanie produktów odzwierzęcych z pasz GMO.
- Zasada wzajemności: brak dostępu do rynku UE bez spełnienia unijnych standardów.
- Zakaz produkcji i eksportu toksycznych pestycydów z UE do krajów trzecich.
Źródło: Farmer / ekologia