Dlaczego sąsiedzi Chin martwią się o nowy projekt mega-tamy na rzece Yarlung Zangbo?

Fot. Wikimedia.
Fot. Wikimedia.

Chiny rozpoczęły 22 lipca 2025 roku budowę największej na świecie zapory hydroenergetycznej na rzece Yarlung Zangbo w Tybecie, o wartości 170 mld dolarów, która ma generować trzykrotnie więcej energii niż Tama Trzech Wąwozów – podaje Reuters. Projekt, mający zasilić gospodarkę i wspierać cele klimatyczne Chin, budzi poważne obawy Indii i Bangladeszu, przez które płynie rzeka jako Brahmaputra i Jamuna. Sąsiedzi Chin obawiają się o bezpieczeństwo wodne, zmiany w ekosystemach i potencjalne wykorzystanie tamy jako narzędzia geopolitycznego.

Chiny rozpoczęły budowę największego na świecie projektu hydroenergetycznego na rzece Yarlung Zangbo w Tybecie, który ma generować 300 mld kWh energii rocznie, wystarczająco, by zasilić kraj wielkości Wielkiej Brytanii – poinformował Reuters 22 lipca 2025 roku. Inwestycja o wartości 1,2 bln juanów (170 mld dolarów), ogłoszona przez premiera Li Qianga, przewyższa skalą obecną rekordzistkę, Tamę Trzech Wąwozów, i ma wspierać transformację energetyczną oraz rozwój gospodarczy Chin.

Jednak projekt, zlokalizowany w sejsmicznym regionie Wielkiego Zakola rzeki, budzi poważne obawy sąsiadów – Indii i Bangladeszu – z powodu potencjalnych skutków dla bezpieczeństwa wodnego, rolnictwa i ekosystemów. Brak przejrzystości ze strony Pekinu oraz strategiczne położenie tamy blisko granicy z Indiami podsycają napięcia geopolityczne.

Projekt hydroenergetyczny na rzece Yarlung Zangbo, zwany także Motuo Hydropower Station, obejmuje budowę pięciu zapór na 50-kilometrowym odcinku Wielkiego Zakola w okręgu Medog w Tybecie, gdzie rzeka opada o 2000 metrów, tworząc ogromny potencjał energetyczny. Z mocą 60 GW i zdolnością produkcyjną 300 mld kWh rocznie, tama ma wygenerować trzykrotnie więcej energii niż Tama Trzech Wąwozów (22,5 GW, 95–112 mld kWh rocznie). Jak podaje Xinhua, inwestycja, prowadzona przez nowo utworzoną spółkę China Yajiang Group, ma rozpocząć produkcję energii w latach 2030–2035.

Dla Chin projekt jest kluczowym elementem strategii dekarbonizacji, zakładającej osiągnięcie szczytu emisji CO₂ do 2030 roku i neutralności węglowej do 2060 roku, zgodnie z obietnicami Xi Jinpinga. Tama ma także pobudzić gospodarkę, tworząc tysiące miejsc pracy i wspierając rozwój infrastruktury w Tybecie, który jest częścią polityki „xidiandongsong” (przesyłania energii z zachodu na wschód). Pekin podkreśla, że projekt przyniesie „poczucie zysku, szczęścia i bezpieczeństwa” mieszkańcom Tybetu, choć region ten, słabo zaludniony, nie potrzebuje tak dużej ilości energii, a przesyłanie jej do innych prowincji będzie kosztowne.

Obawy sąsiadów

Rzeka Yarlung Zangbo, znana jako Brahmaputra w Indiach i Jamuna w Bangladeszu, jest życiodajnym źródłem wody dla milionów ludzi w Azji Południowej. Płynie przez indyjskie stany Arunachal Pradesh i Assam, wspierając 130 mln ludzi i 6 mln hektarów ziemi uprawnej, a w Bangladeszu, gdzie zasila 70% populacji, jest kluczowa dla rolnictwa, rybołówstwa i zaopatrzenia w wodę pitną. Budowa megatamy w strategicznym punkcie Wielkiego Zakola, blisko granicy z Indiami, budzi poważne obawy o bezpieczeństwo wodne i potencjalne skutki ekologiczne oraz geopolityczne.

Woda jako broń geopolityczna

Indie i Bangladesz obawiają się, że tama umożliwi Chinom kontrolę nad przepływem rzeki, co może zostać wykorzystane jako narzędzie nacisku w razie konfliktu. Pema Khandu, szef rządu Arunachal Pradesh, ostrzegł, że tama może „wysuszyć 80% rzeki” przepływającej przez jego stan lub zostać użyta jako „wodna bomba” poprzez nagłe spuszczenie wody, powodując powodzie w Assam i Bangladeszu.

Brak przejrzystości ze strony Chin, które ujawniły niewiele szczegółów na temat projektu, pogłębia te obawy. Chiny nie są sygnatariuszem Konwencji ONZ o niemorskim wykorzystaniu wód międzynarodowych z 1997 roku, co oznacza, że nie mają prawnego obowiązku konsultowania projektu z sąsiadami.

Ekologiczne i społeczne konsekwencje

Projekt wymaga budowy co najmniej czterech 20-kilometrowych tuneli przez górę Namcha Barwa, co rodzi ryzyko w sejsmicznie aktywnym regionie. W styczniu 2025 roku trzęsienie ziemi o sile 6,8 w Tybecie, oddalone o 1200 km od miejsca budowy, przypomniało o zagrożeniach geologicznych, takich jak osuwiska czy powodzie wywołane pękaniem lodowców. Eksperci, jak Fan Xiao z Biura Geologicznego Syczuanu, ostrzegają, że trzęsienia ziemi mogą zagrozić integralności tamy. Ponadto projekt może zakłócić transport osadów, kluczowych dla żyzności gleb w Indiach i Bangladeszu, oraz zagrozić bioróżnorodności Wielkiego Kanionu Yarlung Zangbo, będącego domem dla 218 gatunków ryb i rzadkich drapieżników.

Reakcje Indii i Bangladeszu

Indie, w odpowiedzi na chiński projekt, planują budowę własnej zapory o mocy 11,5 GW na rzece Siang w Arunachal Pradesh, aby zabezpieczyć dostęp do wody i wzmocnić swoje prawa do rzeki. Projekt ten jednak napotyka sprzeciw lokalnych społeczności i ekologów z powodu wpływu na delikatny ekosystem Himalajów.

Bangladesz wysłał w lutym 2025 roku list do Pekinu z prośbą o więcej informacji, ale nie otrzymał szczegółowej odpowiedzi. Oba kraje naciskają na wiążące porozumienia o dzieleniu się wodą, jednak brak traktatu wodnego między Chinami, Indiami a Bangladeszem komplikuje sytuację.

Ekologiczne ryzyko

Budowa tamy w Wielkim Kanionie Yarlung Zangbo, najgłębszym kanionie świata, zagraża unikalnej bioróżnorodności, w tym najstarszym drzewom Azji i największemu skupisku dużych drapieżników. Zakłócenie przepływu osadów może zdegradować rzeki w dolnym biegu, zmniejszając żyzność gleb i niszcząc ekosystemy ryb, od których zależy 2 mln rybaków w Indiach i Bangladeszu. Z kolei zmiany w przepływie wody mogą nasilić powodzie w porze monsunowej lub susze w okresach suchych, co zagrozi 160 mln ludzi w Bangladeszu i 130 mln w Indiach.

Źródło: Reuters / NYT

Podłącz się do źródła najważniejszych informacji z rynku energii i przemysłu