USA zrywają z klimatem. Nadchodzi największa deregulacja w historii

Fot. Unsplash.
Fot. Unsplash.

Stany Zjednoczone dokonują historycznego zwrotu w polityce klimatycznej. Agencja Ochrony Środowiska (EPA), pod wodzą Lee Zeldina, ogłosiła zamiar cofnięcia kluczowego ustalenia z 2009 roku, które uznawało gazy cieplarniane za zagrożenie dla zdrowia publicznego. Ta decyzja, nazwana przez Zeldina „największą deregulacją w historii USA”, może sparaliżować krajowe wysiłki na rzecz walki ze zmianami klimatu, wspierając przemysł paliwowy kosztem środowiska.

W lipcu 2025 roku Agencja Ochrony Środowiska (EPA) ogłosiła przełomową decyzję, która może na dekady zmienić trajektorię amerykańskiej polityki klimatycznej. Administrator EPA, Lee Zeldin, zapowiedział zamiar uchylenia ustalenia z 2009 roku, znanego jako „endangerment finding”, które uznało gazy cieplarniane, takie jak dwutlenek węgla, za zagrożenie dla zdrowia publicznego i dobrostanu. To ustalenie było fundamentem regulacji ograniczających emisje z samochodów, elektrowni i przemysłu. Propozycja Zeldina, nazwana przez niego „największą deregulacją w historii USA”, ma na celu zniesienie tych ograniczeń, co wywołało burzę w środowisku naukowym, politycznym i ekologicznym.

Co naprawdę ogłoszono?

W lipcu 2025 roku EPA, pod kierownictwem Lee Zeldina, ogłosiła propozycję uchylenia kluczowego ustalenia z 2009 roku, które stwierdzało, że gazy cieplarniane, w tym dwutlenek węgla i metan, zagrażają zdrowiu publicznemu i środowisku. To tzw. „endangerment finding” było prawną podstawą dla szeregu regulacji wprowadzonych za prezydentur Obamy i Bidena, w tym standardów emisji dla samochodów, ciężarówek, elektrowni węglowych i gazowych oraz przemysłu naftowego. Zeldin zapowiedział, że nowe stanowisko EPA uzna spaliny samochodowe za „nieistotny” czynnik w zmianach klimatu, co podważy podstawę prawną dla ograniczeń emisji w transporcie, największym źródle gazów cieplarnianych w USA.

Propozycja obejmuje również rewizję lub uchylenie ponad 30 innych regulacji, w tym zasad dotyczących rtęci i toksycznych emisji z elektrowni węglowych (MATS), standardów dla pojazdów (EV mandate) oraz programu raportowania emisji gazów cieplarnianych. Zeldin, występując w Indianapolis, stwierdził, że regulacje te kosztowały amerykańską gospodarkę „biliony dolarów w ukrytych podatkach” i ograniczały wolność wyboru konsumentów. Proces deregulacji rozpocznie się od 45-dniowego okresu konsultacji publicznych, po czym EPA planuje sfinalizować zmiany w 2026 roku. Decyzja ta, choć wciąż w fazie propozycji, jest określana jako „największa deregulacja w historii USA”, która może na nowo zdefiniować rolę EPA w ochronie środowiska.

Kto stoi za tą decyzją?

Lee Zeldin, były kongresman z Nowego Jorku i bliski sojusznik Donalda Trumpa, jest twarzą tej deregulacyjnej rewolucji. Jego nominacja na szefa EPA w 2025 roku wywołała kontrowersje, ponieważ Zeldin, mimo wcześniejszych umiarkowanych poglądów na temat klimatu, w ostatnich latach przesunął się na prawo, popierając politykę „energetycznej dominacji” Trumpa. W 2019 roku głosował przeciwko poprawce ograniczającej uprawnienia EPA do regulacji emisji, ale w 2022 roku, podczas kampanii na gubernatora Nowego Jorku, ostro krytykował regulacje klimatyczne jako szkodliwe dla gospodarki.

Decyzję Zeldina wspierają republikańscy gubernatorzy, tacy jak Mike Braun z Indiany, oraz lobby przemysłu paliwowego, w tym American Petroleum Institute i America’s Power, które od lat krytykują regulacje EPA jako „nadmierne obciążenie”. Propozycja uchylenia „endangerment finding” wpisuje się w executive orders Trumpa, w tym „Unleashing American Energy”, które promują wydobycie paliw kopalnych i ograniczenie federalnych regulacji. Z kolei Demokraci, tacy jak senator Sheldon Whitehouse, nazywają działania Zeldina „atakiem na czyste powietrze i wodę” oraz „zdradą nauki”. Organizacje ekologiczne, jak Natural Resources Defense Council, zapowiadają pozwy sądowe, twierdząc, że decyzja ignoruje dowody naukowe i narusza Clean Air Act. Krytykę wyrażają też eksperci zdrowia publicznego, wskazując na ryzyko wzrostu chorób płuc i serca w wyniku zwiększonych emisji.

Argumenty zwolenników – wolność, przemysł, ceny

Zwolennicy deregulacji, na czele z Zeldinem, argumentują, że dotychczasowe regulacje klimatyczne osłabiały konkurencyjność amerykańskiego przemysłu i podnosiły koszty życia. Według EPA, regulacje oparte na „endangerment finding” kosztowały gospodarkę ponad 1 bilion dolarów, w tym 700 miliardów dolarów w sektorze motoryzacyjnym. Zeldin twierdzi, że ograniczenia emisji z samochodów i ciężarówek zmuszały producentów do inwestowania w drogie technologie, takie jak pojazdy elektryczne, co podnosiło ceny aut i ograniczało wybór konsumentów.

Retoryka zwolenników opiera się na wolnorynkowych i patriotycznych hasłach. Zeldin podkreśla, że deregulacja przywróci „energetyczną niezależność” USA, wspierając wydobycie węgla, ropy i gazu. „Kończymy z narzuconymi ograniczeniami, które dusiły nasz przemysł i podnosiły ceny wszystkiego – od benzyny po jedzenie” – stwierdził w poście na platformie X. Republikanie chwalą plan jako sposób na ochronę miejsc pracy w sektorze paliwowym i energetycznym, szczególnie w stanach takich jak Dakota Północna czy Wirginia Zachodnia. Według nich, polityka klimatyczna Obamy i Bidena była „ideologicznym fanatyzmem”, który ignorował potrzeby amerykańskich rodzin i firm. Zeldin zapowiada, że deregulacja pozwoli obniżyć rachunki za energię i zwiększyć konkurencyjność USA wobec Chin, które nie stosują podobnych ograniczeń.

Cofanie dwóch dekad postępu

Propozycja EPA podważa fundamenty amerykańskiej polityki klimatycznej, budowanej przez dwie dekady na podstawie Clean Air Act. Uchylenie „endangerment finding” z 2009 roku, potwierdzonego przez Sąd Najwyższy w 2007 roku, pozbawi EPA prawnej podstawy do regulacji gazów cieplarnianych. Oznacza to potencjalne zniesienie standardów emisji dla samochodów, ciężarówek, elektrowni i przemysłu naftowego, które ograniczały emisje dwutlenku węgla, metanu i innych gazów. Bez tych regulacji USA mogą stracić pozycję lidera w globalnej walce ze zmianami klimatu, szczególnie po wycofaniu się z porozumienia paryskiego.

Skutki deregulacji dotkną wielu sektorów. Standardy paliwowe dla pojazdów, które zwiększały efektywność energetyczną i promowały pojazdy elektryczne, mogą zostać zniesione, co wpłynie na przemysł motoryzacyjny i ceny paliw. Plany klimatyczne stanów, takie jak kalifornijskie regulacje emisji, stracą federalne wsparcie, co może prowadzić do chaosu prawnego. Sektor energetyczny, w tym elektrownie węglowe i gazowe, zyska większą swobodę, ale kosztem wzrostu emisji toksycznych, takich jak rtęć, co zwiększy ryzyko chorób płuc i serca. Jak ostrzega Michael Mann, klimatolog z Uniwersytetu Pensylwanii, „to nowa forma zaprzeczania zmianom klimatu, która ignoruje naukowe dowody na rzecz krótkoterminowych zysków”.

Źródło: NY Times

Podłącz się do źródła najważniejszych informacji z rynku energii i przemysłu