Niemcy, Czechy oraz 14 innych państw Unii Europejskiej apelują o zaostrzenie kontroli cen na nowym unijnym systemie handlu emisjami (ETS2), który ma wejść w życie w 2027 roku i obejmować emisje CO2 z paliw wykorzystywanych w transporcie drogowym i ogrzewaniu budynków. Celem jest ograniczenie wzrostu rachunków dla konsumentów oraz zwiększenie akceptacji społecznej dla polityki klimatycznej. Koalicja posiada wystarczające poparcie dla większości kwalifikowanej, co oznacza możliwość przeforsowania zmian w unijnym prawie.
25 czerwca 2025 roku agencja Reuters poinformowała, że 16 państw UE: Niemcy, Czechy, Polska, Austria, Belgia, Bułgaria, Chorwacja, Estonia, Hiszpania, Holandia, Litwa, Łotwa, Rumunia, Słowacja, Słowenia i Włochy, wystosowało wspólny dokument (tzw. „non-paper”), w którym przedstawiono postulaty dotyczące ETS2. Główne punkty to:
- Zwiększenie kontroli nad zmiennością cen – obecny mechanizm stabilizacji zakłada interwencję po przekroczeniu ceny 45 euro za tonę CO2. Państwa chcą jego wzmocnienia poprzez szybsze i większe uwalnianie dodatkowych uprawnień, gdy ceny rosną zbyt gwałtownie.
- Wcześniejsze aukcje – proponuje się wcześniejsze rozpoczęcie aukcji uprawnień do emisji, jeszcze przed 2027 rokiem, aby zapewnić przejrzystość cenową i przewidywalność rynku.
- Wzmocnienie rezerwy stabilizacyjnej – rezerwa miałaby być lepiej zasilana i szybciej reagować na sytuacje niedoboru uprawnień, co mogłoby ograniczać presję cenową.
- Aspekty społeczne – sygnatariusze podkreślają konieczność uwzględnienia „uzasadnionych obaw społecznych związanych z niepewnością cenową i skutkami dla gospodarstw domowych”, aby zwiększyć akceptację społeczną ETS2.
Dokument ostrzega, że bez zmian ETS2 może prowadzić do znacznych podwyżek cen paliw i kosztów ogrzewania, co z kolei grozi społecznym sprzeciwem wobec polityki klimatycznej Unii.
Nowy system ETS2 ma objąć 40 procent emisji
Nowy system ETS2 jest częścią unijnego pakietu „Fit for 55” i ma objąć około 40 procent emisji gazów cieplarnianych w UE. Będzie dotyczyć emisji z:
- transportu drogowego (np. benzyna, diesel),
- ogrzewania budynków (gaz, olej opałowy),
- małych instalacji przemysłowych (nieobjętych dotychczasowym ETS1).
W odróżnieniu od ETS1, ETS2 opiera się na podejściu „upstream”, czyli nakłada obowiązek zakupu uprawnień emisji na dostawców paliw, a nie bezpośrednich użytkowników. System ma na celu redukcję emisji o 42 procent do 2030 roku w stosunku do poziomu z 2005 roku, bez darmowych uprawnień, co ma zapobiegać ucieczce emisji poza UE.
Dochody z ETS2 mają zasilać unijny Społeczny Fundusz Klimatyczny, wspierający gospodarstwa domowe m.in. w zakupie pojazdów elektrycznych i modernizacji budynków.
Obawy o wzrost kosztów transportu
Według analiz BloombergNEF, ceny uprawnień w ETS2 mogą wzrosnąć do 149 euro za tonę CO2 do 2030 roku. Może to skutkować wzrostem kosztów transportu drogowego o 22–27 procent oraz rachunków za ogrzewanie o 31–41 procent, jeśli koszty zostaną w pełni przeniesione na konsumentów.
Takie prognozy budzą szczególne obawy w Polsce, Czechach i na Słowacji, gdzie ryzyko sprzeciwu społecznego jest najwyższe.
Źródło: Reuters