Komisja Europejska wycofuje się z dyrektywy Green Claims, która miała zwalczać greenwashing, pod wpływem oporu EPL i EKR oraz fali deregulacji. Porzucenie przepisów oznacza dalszą możliwość wprowadzania konsumentów w błąd przez firmy, osłabiając cele Zielonego Ładu.
Komisja Europejska, po niemal dwóch latach negocjacji, postanowiła porzucić projekt dyrektywy Green Claims, która miała ukrócić greenwashing – nieuczciwe praktyki marketingowe polegające na fałszywych twierdzeniach o ekologiczności produktów. Decyzja, ogłoszona w czerwcu 2025 roku, jest efektem nacisku na deregulację ze strony Europejskiej Partii Ludowej (EPL) i Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), co osłabia ambicje Zielonego Ładu i pozostawia konsumentów bez ochrony przed mylącymi deklaracjami środowiskowymi.
Koniec dyrektywy Green Claims
W marcu 2023 roku Komisja Europejska zaproponowała dyrektywę Green Claims, mającą na celu ujednolicenie przepisów dotyczących oświadczeń środowiskowych i zwalczanie greenwashingu. Dyrektywa zakładała:
- Weryfikację deklaracji ekologicznych: Firmy musiałyby udowodnić, że ich twierdzenia o „zieloności” produktów są poparte rzetelnymi danymi.
- Uporządkowanie certyfikatów: Ujednolicenie oznakowań ekologicznych, których liczba i różnorodność wprowadzają konsumentów w błąd.
- Kary za nieuczciwe praktyki: Wprowadzenie sankcji za fałszywe oświadczenia środowiskowe.
Celem było wspieranie świadomych decyzji zakupowych konsumentów i ograniczenie strategii marek, które wykorzystują ekologię do celów marketingowych. Jednak w czerwcu 2025 roku, zamiast finalizacji, Komisja ogłosiła wycofanie projektu, co spotkało się z aprobatą EPL i EKR. Czeska europosłanka Danuše Nerudová z EPL napisała na portalu X: – Sprawiamy, że Zielony Ład staje się Prawdziwym Ładem poprzez rozsądne zmiany.
Przyczyny porażki
Decyzja o porzuceniu rozporządzenia Green Claims wpisuje się w szerszy trend deregulacji w Unii Europejskiej, napędzany krytyką nadmiernej biurokracji i obciążeń administracyjnych dla przedsiębiorstw.
Jednym z kluczowych czynników wpływających na tę decyzję był opór polityczny, zwłaszcza ze strony frakcji Europejskiej Partii Ludowej (EPL) oraz Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR). Ugrupowania te argumentowały, że wprowadzenie dyrektywy spowoduje wzrost kosztów administracyjnych dla firm, w szczególności małych i średnich przedsiębiorstw, co w ich ocenie mogłoby osłabić ich konkurencyjność na rynku europejskim.
Kolejnym istotnym elementem była presja na uproszczenie i ograniczenie regulacji. W ramach tzw. pakietu Omnibus I złagodzono już obowiązki wynikające z dyrektyw CSRD (Corporate Sustainability Reporting Directive) i CS3D (Corporate Sustainability Due Diligence Directive), a także osłabiono mechanizm CBAM (Carbon Border Adjustment Mechanism). Te działania świadczą o ogólnym trendzie odejścia od rygorystycznych regulacji środowiskowych i klimatycznych.
Dodatkowo, brak porozumienia między instytucjami unijnymi w sprawie Green Claims uwidocznił głębokie podziały w podejściu do realizacji Zielonego Ładu. Negocjacje pomiędzy Radą Unii Europejskiej a Parlamentem Europejskim ujawniły rosnące napięcia, zwłaszcza w kontekście coraz wyższych kosztów związanych z transformacją energetyczną.
Skala problemu greenwashingu
Greenwashing pozostaje powszechnym problemem w UE. Według badań Komisji Europejskiej:
- 40 procent deklaracji środowiskowych firm jest niepotwierdzonych lub wprowadza w błąd.
- 50 procent oświadczeń opiera się na słabej lub nieistniejącej weryfikacji.
- Mnogość oznakowań ekologicznych (np. „bio”, „zrównoważony”) utrudnia konsumentom ocenę wiarygodności produktów.
Skutki wycofania dyrektywy
Porzucenie rozporządzenia Green Claims niesie ze sobą poważne konsekwencje. Przede wszystkim oznacza brak odpowiedniej ochrony konsumentów, którzy nadal będą narażeni na mylące i niezweryfikowane twierdzenia dotyczące ekologiczności produktów. Utrudni to podejmowanie świadomych i odpowiedzialnych wyborów zakupowych.
Taka decyzja osłabia również realizację unijnego Zielonego Ładu. Rezygnacja z kluczowej regulacji podważa wiarygodność oraz ambicje Unii Europejskiej w zakresie osiągnięcia zrównoważonego rozwoju i neutralności klimatycznej do 2050 roku.
Ponadto, brak jasnych regulacji może prowadzić do utraty zaufania ze strony konsumentów i organizacji ekologicznych, które mogą uznać, że interesy biznesowe są stawiane ponad ochroną środowiska.
W efekcie, firmy stosujące greenwashing zyskają przewagę konkurencyjną nad markami, które rzeczywiście inwestują w zrównoważone praktyki. To nie tylko niesprawiedliwe, ale również szkodliwe dla całego rynku i środowiska naturalnego.
Źródło: Politico / Reuters / X