Komisja Europejska wszczęła postępowanie przeciwko Polsce za niewłaściwe wdrożenie dyrektywy dotyczącej składowania odpadów, zarzucając brak zgodności w kluczowych obszarach, takich jak obliczanie wskaźników składowania i monitorowanie składowisk. Polska ma dwa miesiące na odpowiedź i poprawę przepisów, by uniknąć dalszych kroków, w tym sprawy w Trybunale Sprawiedliwości UE.
17 lipca 2025 roku Komisja Europejska rozpoczęła formalne postępowanie przeciwko Polsce, wysyłając wezwanie do usunięcia uchybienia w związku z niewłaściwym wdrożeniem dyrektywy 1999/31/WE dotyczącej składowania odpadów. To pierwszy etap procedury naruszeniowej, która może eskalować do Trybunału Sprawiedliwości UE, jeśli Polska nie dostosuje przepisów w ciągu dwóch miesięcy. KE zarzuca Polsce brak odpowiednich zasad obliczania wskaźników składowania, niedociągnięcia w monitorowaniu składowisk oraz nieprawidłowe regulacje dotyczące rtęci metalicznej. W tle toczy się szersza debata o polskiej gospodarce odpadami, która wciąż zmaga się z nadmiernym składowaniem i opóźnieniami w transformacji na gospodarkę o obiegu zamkniętym.
Co mówi unijna dyrektywa?
Dyrektywa 1999/31/WE, zmieniona m.in. przez dyrektywę 2018/850, ustanawia rygorystyczne normy dla składowisk odpadów, aby zminimalizować ich negatywny wpływ na zdrowie ludzi, wodę, glebę i powietrze. Kluczowe wymagania obejmują:
- Ograniczenie składowania: Do 2035 roku państwa UE muszą zredukować składowanie odpadów komunalnych do maksymalnie 10%. Od 2030 roku zakazane będzie składowanie odpadów nadających się do recyklingu lub odzysku (np. bioodpadów zebranych selektywnie).
- Przetwarzanie odpadów: Tylko odpady poddane wcześniejszemu przetworzeniu mogą trafiać na składowiska, co wspiera hierarchię postępowania z odpadami (zapobieganie, ponowne użycie, recykling, odzysk).
- Monitorowanie i kontrola: Państwa muszą wdrożyć procedury monitorowania składowisk w fazie eksploatacji i po zamknięciu, a także zapewnić bezpieczne przechowywanie substancji takich jak rtęć metaliczna.
Dyrektywa jest częścią unijnej strategii gospodarki o obiegu zamkniętym, wspieranej przez Europejski Zielony Ład, który dąży do zerowej emisji zanieczyszczeń i neutralności klimatycznej do 2050 roku.
Jakie uchybienia zarzuca KE Polsce?
Komisja Europejska wskazała na szereg poważnych nieprawidłowości w polskim prawie dotyczącym gospodarowania odpadami. Jednym z głównych problemów jest brak zasad obliczania wskaźników składowania. Polska nie wdrożyła odpowiednich metod pomiaru ilości składowanych odpadów, co uniemożliwia rzetelne raportowanie postępów w realizacji unijnego celu ograniczenia składowania odpadów do maksymalnie 10% do roku 2035.
Kolejnym zarzutem Komisji są nieprawidłowe regulacje w zakresie obchodzenia się z rtęcią metaliczną. Obowiązujące w Polsce przepisy nie spełniają unijnych wymogów dotyczących bezpiecznego przechowywania i odbioru tego niebezpiecznego pierwiastka, co może stwarzać istotne zagrożenie zarówno dla środowiska, jak i dla zdrowia publicznego.
Równie poważnym problemem jest słaby system monitorowania składowisk odpadów. Polska nie wdrożyła w pełni procedur kontroli i nadzoru nad składowiskami – zarówno w czasie ich eksploatacji, jak i po jej zakończeniu, czyli w fazie rekultywacji. Braki te mogą prowadzić do poważnych konsekwencji środowiskowych, takich jak zanieczyszczenie gleby, wód gruntowych oraz powietrza, zwłaszcza w rejonach, gdzie znajdują się aktywne lub nieczynne składowiska.
Eksperci zauważają, że wskazane niezgodności z unijną dyrektywą wynikają przede wszystkim z przestarzałych regulacji prawnych oraz z niewystarczającej infrastruktury służącej przetwarzaniu odpadów. W ocenie wielu specjalistów Polska nadal zbyt mocno opiera się na składowaniu odpadów zamiast na ich recyklingu i ponownym wykorzystaniu.
Co grozi Polsce, jeśli nie poprawi przepisów?
Polska ma dwa miesiące (do 17 września 2025 roku) na udzielenie odpowiedzi i usunięcie uchybień wskazanych przez KE. Jeśli działania nie będą satysfakcjonujące, Komisja może wystosować tzw. uzasadnioną opinię – formalne ostrzeżenie i ostatni etap przed skierowaniem sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE).
W przypadku przegranej w TSUE Polska może zostać obciążona karami finansowymi, które w podobnych sprawach sięgały milionów euro rocznie (np. w sprawie Włoch w 2019 roku za niezamknięte składowiska). Dodatkowo, niewdrożenie dyrektywy może ograniczyć dostęp do unijnych funduszy, takich jak te z Krajowego Planu Odbudowy (KPO), które wspierają inwestycje w gospodarkę odpadami (np. 400 mln zł na rekultywację wysypisk zapowiedziane przez minister Paulinę Hennig-Kloskę). Brak zmian może też podważyć wiarygodność Polski w realizacji celów Europejskiego Zielonego Ładu.
Źródło: ISB News