Śląsk podtopiony, IMGW ostrzega przed kolejnymi wezbraniami

Fot. Unsplash.
Fot. Unsplash.

Intensywne ulewy i burze zamieniły rzeki Iłownicę, Białą, Wapienicę i Brynicę w rwące potoki, przekraczające stany alarmowe. W Czechowicach-Dziedzicach ogłoszono pogotowie przeciwpowodziowe, a Gliwice i Kraków zmagają się z lokalnymi podtopieniami.

Lipiec 2025 roku zapisze się w pamięci mieszkańców Śląska jako czas walki z żywiołem. Dynamiczny front burzowy, związany z niżem genueńskim znad Morza Śródziemnego, przyniósł intensywne opady deszczu, które w ciągu kilkudziesięciu godzin doprowadziły do gwałtownych wezbrań rzek. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) wydał ostrzeżenia hydrologiczne II i III stopnia, wskazując na ryzyko przekroczenia stanów alarmowych w zlewniach górskich i zurbanizowanych. W województwie śląskim najbardziej krytyczna sytuacja panuje na rzekach Iłownica (485 cm, stan alarmowy przekroczony o 49 cm), Biała (294 cm), Wapienica (486 cm) i Brynica (111 cm, stan alarmowy od 100 cm).

Czechowice-Dziedzice, położone w dorzeczu Wisły, stały się epicentrum kryzysu, z wprowadzonym pogotowiem przeciwpowodziowym. Woda zalała piwnice, drogi lokalne i pola, a mieszkańcy z niepokojem obserwują prognozy zapowiadające kolejne ulewy. Czy Śląsk, z jego gęstą siecią rzeczną i urbanizacją, staje się polskim zagłębiem powodziowym? Szybkość, z jaką rzeki osiągnęły stany alarmowe, wskazuje na rosnącą podatność regionu na ekstremalne zjawiska pogodowe, podsycane zmianami klimatycznymi.

IMGW monitoruje sytuację hydrologiczną za pomocą sieci stacji wodowskazowych, które co 20 minut dostarczają danych o poziomie rzek. Ostrzeżenia hydrologiczne dzielą się na trzy stopnie: I (żółty, gwałtowne wzrosty stanów wody), II (pomarańczowy, przekroczenie stanów ostrzegawczych) i III (czerwony, przekroczenie stanów alarmowych). W lipcu 2025 roku alerty III stopnia objęły Śląsk, Małopolskę i Opolszczyznę, z prognozami opadów do 120 mm na Śląsku i 190 mm w Kotlinie Kłodzkiej.

Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego zebrał się 28 lipca o godz. 8:00, koordynując działania służb na szczeblu centralnym. Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Marcin Kierwiński zapowiedział wsparcie dla regionów dotkniętych powodziami, w tym mobilizację Wojsk Obrony Terytorialnej (WOT) w 13 województwach oraz amfibii i saperów z Wojsk Lądowych. W Czechowicach-Dziedzicach burmistrz Marian Błachut wprowadził pogotowie przeciwpowodziowe, apelując o śledzenie komunikatów gminy i wzmożoną czujność.

Wody Polskie, odpowiedzialne za zarządzanie infrastrukturą przeciwpowodziową, ostrzegły o lokalnych podtopieniach w Gliwicach i Krakowie, gdzie rzeki takie jak Brynica czy Raba osiągnęły krytyczne poziomy. Strażacy i wojsko wspierają ewakuacje, a mieszkańcy otrzymują alerty RCB z instrukcjami postępowania. Skuteczność reakcji zależy od współpracy między IMGW, władzami lokalnymi i służbami, ale przeciążenie systemów w warunkach ekstremalnych ujawnia braki w przygotowaniu.

Woda nie zna granic

Intensywne opady deszczu sparaliżowały nie tylko Śląsk, ale także sąsiednią Małopolskę. W Gliwicach Wody Polskie zgłosiły ryzyko lokalnych podtopień, szczególnie w zlewniach Małej Wisły, Brynicy i Przemszy. W Krakowie fala wezbraniowa na Wiśle i jej dopływach, takich jak Raba, wywołała podtopienia Bulwarów Wiślanych i zagrożenie dla infrastruktury miejskiej. Jednym z głównych problemów jest niedrożność kanalizacji burzowej, która w zurbanizowanych obszarach nie radzi sobie z gwałtownymi opadami, prowadząc do zalania ulic, piwnic i parkingów.

W Gliwicach mieszkańcy zgłaszali zalane posesje i drogi, a w Krakowie strażacy interweniowali w rejonie podtopionych osiedli. Skutki dla mieszkańców są dotkliwe: uszkodzone domy, straty materialne i utrudnienia w transporcie. W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia i nagrania rwących potoków na ulicach, co podkreśla skalę problemu. Władze lokalne apelują o usuwanie przeszkód z kanalizacji i przygotowanie worków z piaskiem, ale wielu mieszkańców czuje się pozostawionych samym sobie w obliczu żywiołu.

Historia się powtarza? Przypomnienie powodzi z przeszłości

Polska południowa, w tym Śląsk, wielokrotnie zmagała się z powodziami. Katastrofa z 1997 roku, zwana „powodzią tysiąclecia”, zalała Wrocław, Opole i Racibórz, powodując śmierć 56 osób i straty szacowane na 12 mld zł. Powódź z 2010 roku w Małopolsce i na Śląsku pochłonęła 25 ofiar i zdewastowała tysiące domów. Te wydarzenia wymusiły inwestycje w infrastrukturę przeciwpowodziową, takie jak zbiorniki retencyjne (np. Racibórz Dolny) i wały przeciwpowodziowe.

Porównując obecną sytuację z przeszłością, widać postępy: zbiorniki retencyjne, jak Nysa czy Otmuchów, w 2020 roku przyjęły 80–86% fali wezbraniowej, zmniejszając ryzyko powodzi. Jednak w 2025 roku szybkie wezbrania mniejszych rzek, takich jak Iłownica czy Wapienica, pokazują, że infrastruktura nie nadąża za gwałtownością opadów. Niedrożna kanalizacja burzowa i brak wystarczających systemów wczesnego ostrzegania w miastach pogłębiają problem. Śląsk częściowo wyciągnął wnioski, inwestując w poldery i monitoring, ale braki w modernizacji kanalizacji i zarządzania kryzysowego wciąż są widoczne.

Dlaczego będzie coraz gorzej?

Zmiany klimatyczne sprawiają, że ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak ulewy i powodzie błyskawiczne, stają się nową normą. Polska ociepla się szybciej niż średnia globalna, a południowe regiony, w tym Śląsk, są szczególnie narażone na intensywne opady. Niż genueński, który w lipcu 2025 roku przyniósł do 120 mm deszczu na Śląsku, to przykład zjawisk napędzanych cieplejszą atmosferą, która magazynuje więcej pary wodnej.

Dane IMGW pokazują, że od 1980 roku liczba dni z opadami powyżej 50 mm wzrosła o 20%, a powodzie błyskawiczne, takie jak te w 2024 roku w Kotlinie Kłodzkiej, stają się coraz częstsze. Mniejsze rzeki, jak Brynica czy Iłownica, reagują najszybciej na ulewy, co zwiększa ryzyko w zurbanizowanych obszarach. Eksperci ostrzegają, że bez inwestycji w retencję wód, modernizację kanalizacji i adaptację do zmian klimatycznych, Polska będzie coraz bardziej narażona na podtopienia.

Co robić, kiedy woda zbliża się do domu

W obliczu wezbrań rzek i podtopień mieszkańcy muszą działać szybko i skutecznie. Oto praktyczne porady oparte na komunikatach IMGW, Wód Polskich i RCB:

  • Przed powodzią:  

– Śledź ostrzeżenia IMGW na stronie meteo.imgw.pl lub w aplikacjach, takich jak RCB Alert.

– Przygotuj worki z piaskiem, folie i pompy wodne do ochrony piwnic i garaży.  

– Sprawdź drożność kanalizacji i odpływów wokół domu.  

– Zgromadź zapasy wody pitnej, żywności i leków na kilka dni.  

  • W trakcie powodzi:  

– Nie zbliżaj się do wezbranych rzek – nurt może być silniejszy, niż się wydaje.

– Słuchaj poleceń służb ratunkowych i komunikatów lokalnych władz, np. na profilach gmin na Facebooku.

– Jeśli ogłoszono ewakuację, zabierz dokumenty, cenne przedmioty i zwierzęta.  

– Unikaj jazdy samochodem po zalanych drogach – 30 cm wody może porwać auto.  

  • Po powodzi:  

– Nie wracaj do domu bez zgody służb – sprawdź, czy budynek jest bezpieczny.  

– Dokumentuj straty (zdjęcia, filmy) dla ubezpieczyciela i wniosków o odszkodowanie.  

– Dezynfekuj zalane pomieszczenia, by uniknąć pleśni i chorób.  

Podłącz się do źródła najważniejszych informacji z rynku energii i przemysłu