Rolnicy z regionu Saratowa w Rosji zwrócili się do prezydenta Władimira Putina z prośbą o pomoc w związku z inwazją antylop saiga, które migrowały z Kazachstanu i zniszczyły ich pola uprawne. Około 500 tysięcy zwierząt przekroczyło granicę, powodując straty w plonach i zanieczyszczenie rzek z powodu utonięć. Problem zagraża Saratowowi, szóstemu co do wielkości regionowi produkującemu zboże w Rosji.
Rolnicy z Saratowa, regionu położonego nad Wołgą, poinformowali, że populacja antylop saiga w ostatnich latach wzrosła w sposób niekontrolowany, osiągając w samej Rosji nawet milion osobników. W apelu opublikowanym na popularnych kanałach rolniczych na Telegramie wskazano, że pod koniec maja 2025 roku około 500 tysięcy saig przekroczyło granicę z Kazachstanu, dewastując pola uprawne. Zwierzęta niszczą plony, co zagraża egzystencji lokalnego rolnictwa.
Dodatkowo tysiące saig utonęło w lokalnych rzekach, zanieczyszczając wodę pitną i pogłębiając kryzys. Saratow, produkujący rocznie około 4 milionów ton zboża (3,5 procent całkowitej produkcji zboża w Rosji), jest kluczowym regionem dla bezpieczeństwa żywnościowego kraju.
Saigi, które w latach 90. były na skraju wyginięcia, są obecnie chronione w Rosji, gdzie polowanie i odstrzał są zabronione. Jak wynika z listu do Putina podpisanego przez szefów największych gospodarstw regionu, straty w plonach nie są objęte ubezpieczeniem, ponieważ saigi nie są jeszcze uznawane za szkodniki rolnicze. To dodatkowo utrudnia rolnikom uzyskanie rekompensat.
Saratowskie Ministerstwo Rolnictwa poinformowało 3 czerwca, że powołało komisje do oceny szkód i pracuje nad mechanizmem wsparcia dla rolników. Jednak brak natychmiastowych rozwiązań pogłębia frustrację lokalnej społeczności.
Sukces ochrony przyrody
Wzrost populacji saig, szacowanej na 4–4,5 miliona w Kazachstanie według Jewgienija Karabanowa z kazachskiego Związku Zbożowego, jest uznawany za globalny sukces ochrony przyrody. W latach 90. w Kazachstanie pozostało zaledwie 25 tysięcy osobników, ale dzięki programom ochrony populacja dramatycznie wzrosła. „Ich obszar migracji znacznie się rozszerzył… nikt nie pyta ich o paszporty” – skomentował Karabanow.
Źródło: Reuters