Prezydent Iranu Masoud Pezeshkian wydał ostrzeżenie: jeśli mieszkańcy Teheranu nie ograniczą zużycia wody, stolica może zostać bez wody już we wrześniu lub październiku. Słowa te, wypowiedziane w cieniu rekordowych upałów i pięcioletniej suszy, wstrząsnęły krajem i światem. Iran, zmagający się z chronicznymi niedoborami wody, stoi na krawędzi katastrofy ekologicznej i społecznej.
Prezydent Iranu Masoud Pezeshkian ostrzegł, że Teheran, stolica zamieszkiwana przez blisko 10 milionów ludzi, może stanąć przed dramatycznym brakiem wody już we wrześniu lub październiku. „Jeśli nie podejmiemy pilnych działań, w zaporach nie będzie wody” – powiedział podczas posiedzenia rządu, apelując o ograniczenie konsumpcji. Jego słowa, zgłoszone przez półoficjalną agencję Tasnim, odbiły się szerokim echem, zarówno w Iranie, jak i na arenie międzynarodowej. W kraju, który od lat zmaga się z suszą, przegrzaną infrastrukturą i kryzysem energetycznym, ostrzeżenie prezydenta brzmi jak dzwon alarmowy.
Czy to rzeczywista zapowiedź katastrofy, czy próba przerzucenia odpowiedzialności na obywateli w obliczu wieloletnich zaniedbań władz? Skala kryzysu jest ogromna: kluczowe zbiorniki wodne, takie jak zapory Karaj i Latian, są na skraju wyczerpania, a w 30 z 31 prowincji Iranu odnotowano stres wodny. W tle narasta niepokój społeczny – w 2021 roku protesty przeciwko niedoborom wody w Chuzestanie pokazały, że problem może wywołać poważne niepokoje.
Iran od dekad zmaga się z niedoborami wody, ale obecny kryzys osiągnął niespotykaną skalę. Pięcioletnia susza, pogłębiona zmianami klimatycznymi, zredukowała opady deszczu o 40% w porównaniu do długoterminowej średniej – podaje Irańska Organizacja Meteorologiczna. Kluczowe zbiorniki wodne, takie jak zapora Amir Kabir w pobliżu Teheranu, osiągnęły historycznie niski poziom, a jezioro Urmia w Azerbejdżanie Zachodnim jest na granicy całkowitego wyschnięcia, z zaledwie 4–5 cm wody na obszarze 100 km².
Problemy strukturalne potęgują kryzys. Nadmierna eksploatacja wód podziemnych, szczególnie na potrzeby rolnictwa, doprowadziła do osiadania terenu, np. w Isfahanie, gdzie roczne osiadanie wynosi 36 cm, podczas gdy międzynarodowe standardy alarmowe to 2–3 cm. Nieefektywne techniki nawadniania, stosowane w rolnictwie, pochłaniają ponad 90% zasobów wodnych kraju, często w sposób marnotrawny. Budowa setek zapór, rozpoczęta w latach 50. XX wieku, miała rozwiązać problem suszy, ale wiele z nich, zamiast gromadzić wodę, zbiera błoto z powodu braku konserwacji. Brak reform w zarządzaniu wodą, korupcja i niekontrolowana urbanizacja – zwłaszcza w Teheranie, gdzie mieszka 1/8 populacji kraju – pogłębiają kryzys.
Co powiedział prezydent Pezeshkian?
Podczas posiedzenia rządu prezydent Masoud Pezeshkian wypowiedział słowa, które wstrząsnęły krajem: „W Teheranie, jeśli nie będziemy w stanie zarządzać i ludzie nie będą współpracować w ograniczaniu konsumpcji, w zaporach nie będzie wody do września lub października”. Wypowiedź, zacytowana przez agencję Tasnim, była zaskakująco szczera jak na irańskie standardy, gdzie władze często bagatelizują problemy infrastrukturalne, obwiniając za nie „nadmierne zużycie” obywateli. Pezeshkian odrzucił propozycję wprowadzenia dodatkowych dni wolnych od pracy, stwierdzając, że „zamykanie kraju to tuszowanie problemu, a nie jego rozwiązanie”.
Prezydent zaapelował o ogólnokrajową kampanię na rzecz oszczędzania wody, wzywając do zmiany nawyków konsumenckich i większej świadomości społecznej. Podkreślił, że kryzys wymaga kompleksowych reform, w tym modernizacji rolnictwa i infrastruktury wodnej.
Teheran i inne miasta żyją na kredyt wodny
Teheran, zamieszkiwany przez blisko 10 milionów ludzi, stoi na skraju wodnej katastrofy. Kluczowe zapory, takie jak Latian (12% pojemności), Mamlou (12%) i Karaj (7%), są niemal puste, a regionalna spółka wodociągowa wzywa mieszkańców do ograniczenia zużycia o 20%. Jak podaje Mohsen Ardakani, szef teherańskiej spółki wodociągowej, 70% mieszkańców stolicy zużywa więcej niż standardowe 130 litrów wody dziennie, co pogłębia deficyt. W niektórych dzielnicach Teheranu już wprowadzono ograniczenia w dostawach, a mieszkańcy skarżą się na wielogodzinne przerwy w dostępie do wody pitnej.
Kryzys dotyka nie tylko stolicę. W 30 z 31 prowincji Iranu odnotowano stres wodny, a w miastach takich jak Isfahan, Karadż czy Ahwaz mieszkańcy zmagają się z racjonowaniem wody. W Alborzu, gdzie znajduje się zapora Karaj, lokalne władze proszą mieszkańców o zakup zbiorników na wodę, co dla uboższych rodzin jest nierealne. Niedobory wody mają efekt domina: brak wody ogranicza produkcję energii w elektrowniach wodnych, co prowadzi do wielogodzinnych przerw w dostawach prądu. W lipcu 2025 roku rząd zamknął urzędy w 22 prowincjach, by zmniejszyć zużycie energii i wody, ale takie działania są postrzegane jako doraźne i nieskuteczne.
Skąd ten kryzys? Przyczyny katastrofy wodnej
Kryzys wodny w Iranie to splot wielu czynników, z których zmiany klimatyczne są tylko jednym elementem. Rekordowe upały, sięgające w lipcu 2025 roku 52,8°C w Shabankareh, przyspieszają parowanie wody z zapór i rzek. Pięcioletnia susza i 40-procentowy spadek opadów w ciągu ostatnich czterech miesięcy dramatycznie zmniejszyły zasoby wodne.
Największym problemem jest nieefektywne wykorzystanie wody. Rolnictwo, które pochłania ponad 90% zasobów wodnych kraju, opiera się na przestarzałych metodach nawadniania, sięgających czasów „przed Chrystusem” – zauważają eksperci ONZ. Tradycyjne techniki, takie jak nawadnianie zalewowe, prowadzą do strat nawet 50% wody. Budowa ponad 500 zapór, promowana przez Korpus Strażników Rewolucji, miała zwiększyć zasoby wodne, ale wiele z nich jest niemal pusta lub wypełniona mułem z powodu braku konserwacji.
Niekontrolowana urbanizacja i brak polityki retencji wody pogłębiają problem. Teheran, zaprojektowany dla 5 milionów mieszkańców, zmaga się z potrzebami 10 milionów. W Isfahanie rzeka Zayandeh, będąca życiodajną arterią miasta, została w dużej części przekierowana na inne regiony, co wywołało protesty rolników. Brak inwestycji w modernizację infrastruktury wodociągowej – szacuje się, że 30% wody pitnej jest tracone z powodu nieszczelnych rur – dodatkowo pogarsza sytuację. W efekcie Iran żyje na „kredyt wodny”, który wkrótce może się wyczerpać.
Źródło: Reuters