Klimatyczne błędne koło. Jak walka ze smogiem może podkręcać globalne ocieplenie

Fot. Unsplash.
Fot. Unsplash.

Walka ze smogiem, która przyniosła czystsze powietrze w azjatyckich metropoliach, takich jak Pekin, paradoksalnie przyspiesza globalne ocieplenie, odsłaniając złożoność kryzysu klimatycznego. Związki siarki, kiedyś tworzące toksyczny smog, działały jak „chłodzący parasol”, odbijając promienie słoneczne. Ich eliminacja, choć korzystna dla zdrowia, zwiększyła globalną temperaturę o 0,07°C.

Ostatnia dekada przyniosła rekordowe temperatury na świecie, ale wschodnia Azja, przez lata zmagająca się z toksycznym smogiem, odnotowała znaczącą poprawę jakości powietrza. W Pekinie, Delhi czy Seulu, gdzie zanieczyszczenia siarką i pyłami zawieszonymi PM2,5 i PM10 były codziennością, podjęto radykalne kroki w walce ze smogiem. Od 2013 roku w Chinach emisje dwutlenku siarki (SO₂) spadły o 75%, dzięki zamknięciu starych elektrowni węglowych, wprowadzeniu surowszych norm emisji i inwestycjom w odnawialne źródła energii. W Pekinie liczba dni z „niezdrowym” powietrzem zmniejszyła się z 200 w 2013 roku do zaledwie 30 w 2024 roku, według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).

Te zmiany przyniosły wymierne korzyści zdrowotne: w Chinach liczba zgonów związanych z zanieczyszczeniem powietrza spadła o 40% w ciągu dekady, ratując życie setkom tysięcy ludzi rocznie.

Smog jako niezamierzony chłodzący parasol Ziemi

Zanieczyszczenia atmosferyczne, takie jak związki siarki czy pyły zawieszone, przez dekady działały jak „chłodzący parasol” dla Ziemi, odbijając promienie słoneczne z powrotem w kosmos. Proces ten, znany jako globalne zaciemnienie (global dimming), częściowo maskował skutki globalnego ocieplenia. Według badań profesorów Lisa Wilcox i Bjørna Samseta, opublikowanych w „Nature Climate Change” w 2024 roku, redukcja emisji dwutlenku siarki w Azji Wschodniej przyczyniła się do wzrostu globalnej temperatury o około 0,07°C w ciągu dekady. Choć wydaje się to niewielką wartością, w skali globalnej jest to znaczący czynnik, szczególnie w regionach takich jak Azja i obszar Pacyfiku, gdzie zmiany temperatury są najbardziej odczuwalne.

„Sztuczna tama” smogu, która ograniczała dopływ energii słonecznej do powierzchni Ziemi, została zburzona, odsłaniając pełną skalę ocieplenia wywołanego gazami cieplarnianymi, takimi jak dwutlenek węgla i metan. „Oczyszczenie powietrza ujawniło, jak bardzo polegaliśmy na zanieczyszczeniach jako tymczasowym buforze” – mówi Samset, cytowany przez „The Guardian”. Paradoksalnie, sukces w walce ze smogiem przyspieszył skutki zmian klimatu, takie jak intensywniejsze fale upałów i gwałtowne zjawiska pogodowe.

Walka ze smogiem w Azji to przykład szerszego problemu: niezamierzonych skutków działań proekologicznych. Redukcja zanieczyszczeń, choć korzystna dla zdrowia, przyspiesza globalne ocieplenie, co zmusza naukowców i decydentów do ponownego rozważenia strategii klimatycznych. Podobny mechanizm opisuje „zielony paradoks” zaproponowany przez ekonomistę Hansa-Wernera Sinna. W swojej książce z 2012 roku Sinn argumentował, że regulacje klimatyczne, takie jak unijny system handlu emisjami (ETS), mogą paradoksalnie zwiększać emisje CO₂. Firmy wydobywcze, przewidując zaostrzenie przepisów, przyspieszają wydobycie węgla, ropy i gazu, by zmaksymalizować zyski przed całkowitym odejściem od paliw kopalnych.

Rok 2023 potwierdził tę tezę, gdy globalne zużycie paliw kopalnych osiągnęło rekordowy poziom 8,5 miliarda ton węgla, 4,5 miliarda ton ropy i 4,2 biliona metrów sześciennych gazu, według danych Międzynarodowej Agencji Energii (IEA). Emisje CO₂ wzrosły o 1,1%, mimo wprowadzenia surowszych regulacji w UE i Chinach. Walka z klimatem wymaga zrozumienia tych sprzeczności, by uniknąć sytuacji, w której jedno rozwiązanie generuje nowy problem.

Mechanizmy rynkowe utrudniające walkę z klimatem

Unijny system handlu emisjami (ETS), wprowadzony w 2005 roku, miał ograniczyć emisje gazów cieplarnianych w Europie, ale jego globalne efekty są ograniczone przez mechanizmy rynkowe. ETS, nakładając koszty na emisje CO₂ w UE, obniża ceny paliw kopalnych na rynkach światowych, co zachęca kraje spoza systemu, takie jak Indie czy kraje Afryki Subsaharyjskiej, do zwiększonego zużycia węgla i ropy. W 2024 roku globalne ceny węgla spadły o 15% w porównaniu do 2022 roku, co przełożyło się na 7% wzrost jego zużycia w krajach rozwijających się – według raportu IEA.

Efekt „przesunięcia emisji” (carbon leakage) sprawia, że redukcje emisji w UE są częściowo niwelowane przez ich wzrost w innych regionach. Na przykład, w 2023 roku Polska, dzięki inwestycjom w OZE, obniżyła emisje CO₂ w energetyce o 10%, ale globalne emisje pozostały na rekordowym poziomie z powodu taniego węgla w Azji. „ETS działa lokalnie, ale globalnie przegrywamy” – komentuje dr Joanna Maćkowiak-Pandera z Forum Energii. Propozycje, takie jak unijny mechanizm CBAM (Carbon Border Adjustment Mechanism), mają przeciwdziałać temu trendowi, nakładając cła na import z krajów o wysokich emisjach, ale ich wdrożenie budzi kontrowersje w WTO.

Zanieczyszczenia powietrza a efekt cieplarniany

Spalanie paliw kopalnych generuje nie tylko gazy cieplarniane, takie jak CO₂, ale także zanieczyszczenia, takie jak dwutlenek siarki i pyły PM2,5, które odbijają promienie słoneczne, częściowo łagodząc globalne ocieplenie. Ten efekt, znany jako aerozolowe chłodzenie, był szczególnie wyraźny w Azji, gdzie masowe spalanie węgla w latach 80. i 90. tworzyło „parasol” odbijający światło słoneczne. Redukcja tych zanieczyszczeń, choć niezbędna dla zdrowia publicznego, usuwa ten chłodzący efekt, przyspieszając ocieplenie. Według badań Wilcox, usunięcie aerozoli siarkowych może zwiększyć globalną temperaturę o 0,5°C do 2050 roku, jeśli nie ograniczymy emisji CO₂.

Zanieczyszczenia powietrza, takie jak smog, są bezpośrednim zagrożeniem dla zdrowia – WHO szacuje, że powodują 7 milionów przedwczesnych zgonów rocznie. Z kolei globalne ocieplenie, choć mniej natychmiastowe, prowadzi do długoterminowych katastrof, takich jak powodzie, susze czy huragany. Rozwiązania, takie jak rozwój OZE, wychwytywanie dwutlenku węgla (CCS) czy technologie geo-inżynierii, mogą pomóc, ale ich skala i koszty pozostają wyzwaniem.

Źródło: MAEA / Rzeczpospolita / The Guardian

Podłącz się do źródła najważniejszych informacji z rynku energii i przemysłu